Życie w okupowanej przez Niemców Warszawie z każdym dniem staje się trudniejsze, a podziały między mieszkańcami głębsze. Coraz większa nędza i głód sprowadzają na miasto plagę tyfusu. Helena haruje ponad siły w pogrążonym w chaosie szpitalu żydowskim i szybko się przekonuje, że w nowej rzeczywistości może liczyć wyłącznie na siebie. Na przekór wszystkiemu marzy o Poldku, swojej największej miłości. Malinowscy walczą o utrzymanie warsztatu rękawiczniczego, lecz strach o członków rodziny zaginionych w wojennej zawierusze niemal załamuje despotycznego nestora rodu. Aktor Konrad Werner z dnia na dzień przestaje być bożyszczem tłumów. Musi się zmierzyć z trudnym zadaniem, które obedrze go z godności i narazi na śmiertelne niebezpieczeństwo. Poznajcie Warszawę podzieloną murem getta i usłyszcie krzyk niewinnych ofiar, zanim wielka pożoga bezlitośnie tłumionych przez okupantów powstań zmiecie z mapy Europy tętniące życiem wielokulturowe miasto.
Jagna Rolska- autorka i współautorka powieści fantastycznych i obyczajowych, w tym bestsellerowego "Kaprysu milionera", wyróżnionego tytułem Książki roku 2020 w plebiscycie portalu Granice.pl, oraz SeeIT, nominowanego do nagrody polskiego fandomu im. Janusza A. Zajdla, a także w konkursie "Lubimy czytać" na Książkę roku 2019 w kategorii Science Fiction. Debiutowała w 2011 roku na łamach miesięcznika "Science fiction, fantasy i horror". W 2021 roku tomami "Córki stolicy" i "Synowie wojny" rozpoczęła trzytomową sagę "Czas niepokoju", która spotkała się z gorącym przyjęciem ze strony czytelniczek. Zastępczyni redaktora naczelnego internetowego magazynu literackiego Fahrenheit.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2023-01-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł recenzji: 𝗣ó𝗸𝗶 ż𝘆𝗰𝗶𝗮, 𝗽ó𝗸𝗶 𝗻𝗮𝗱𝘇𝗶𝗲𝗶
„𝑇𝑜 𝑏𝑦ł𝑎 𝑛𝑎𝑗𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗 𝑛𝑖𝑒𝑡𝑦𝑝𝑜𝑤𝑎 𝑊𝑖𝑔𝑖𝑙𝑖𝑎, 𝑗𝑎𝑘ą 𝑤𝑖𝑑𝑧𝑖𝑎ł 𝑀𝑜𝑘𝑜𝑡ó𝑤 𝑜𝑑 𝑛𝑖𝑒𝑝𝑎𝑚𝑖ę𝑡𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑐𝑧𝑎𝑠ó𝑤. 𝑇𝑟𝑜𝑗𝑒 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑛𝑎𝑑 𝑠𝑧𝑎𝑏𝑎𝑠𝑜𝑤ą 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑎𝑤ą, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑧𝑎𝑤𝑖𝑒𝑟𝑎ł𝑎 𝑘𝑙𝑢𝑐𝑧𝑜𝑤𝑒𝑔𝑜 𝑠𝑘ł𝑎𝑑𝑛𝑖𝑘𝑎, 𝑗𝑎𝑘𝑖𝑚 𝑏𝑦ł𝑜 𝑚𝑖ę𝑠𝑜, ś𝑝𝑖𝑒𝑤𝑎ł𝑜 𝑐𝑖𝑐ℎ𝑜 „𝑀𝑎𝑧𝑢𝑟𝑒𝑘 𝐷ą𝑏𝑟𝑜𝑤𝑠𝑘𝑖𝑒𝑔𝑜” 𝑧𝑎𝑚𝑖𝑎𝑠𝑡 𝑘𝑜𝑙ę𝑑 𝑖 𝑛𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑚𝑖𝑎𝑛 ś𝑚𝑖𝑒𝑗ą𝑐 𝑠𝑖ę 𝑖 𝑝ł𝑎𝑐𝑧ą𝑐, 𝑠𝑛𝑢ł𝑜 𝑤𝑠𝑝𝑜𝑚𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎 𝑧 𝑙𝑒𝑝𝑠𝑧𝑒𝑔𝑜, 𝑢𝑡𝑟𝑎𝑐𝑜𝑛𝑒𝑔𝑜 ż𝑦𝑐𝑖𝑎[…] 𝐽𝑎𝑘 𝑝𝑜𝑐𝑧𝑢ć 𝑑𝑢𝑐ℎ𝑎 𝐵𝑜ż𝑒𝑔𝑜 𝑁𝑎𝑟𝑜𝑑𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑔𝑑𝑦 𝑧𝑎 𝑜𝑘𝑛𝑒m 𝑠𝑧𝑒𝑟𝑧𝑦 𝑠𝑖ę 𝑙𝑢𝑑𝑜𝑏ó𝑗𝑠𝑡𝑤𝑜?”.
„Synowie wojny” dopełniają cykl "Czas niepokoju" i zamykają losy bohaterów, z którymi bardzo się zżyłam. To wspaniała saga przedstawiająca życie Warszawiaków przed wojną i ich dramatyczne losy, tuż po jej wybuchu i w trakcie jej trwania. Tragiczny obraz tego, jak ludność Warszawy próbuje przeżyć za wszelką cenę, radzić sobie z wszechobecnym głodem, strachem przed śmiercią, również lękiem przed śmiercią bliskich. Ostatni tom był najbardziej emocjonujący, chwytający za serce, zapierający dech w piersiach. Z wojennej zawieruchy nikt nie mógł wyjść bez szwanku, bez straty kogoś bliskiego, odarcia z godności. Wojna odebrała ludziom wszystko. „Synowie wojny”, podobnie ja cały cykl to niesamowicie emocjonalna, wciągająca i niewątpliwie zasługująca na uwagę historia, opowiedziana we wspaniałym stylu przez autorkę.
Mieszkańcy Warszawy z niedowierzaniem obserwują przemarsz wojsk niemieckich ulicami ukochanego miasta. Jeszcze nie opuścił ich szok po nieustannym bombardowaniu, a już muszą pogodzić się z nową rzeczywistością, jaką niesie okupacja.
Helenę objęła amnestia i teraz myśli tylko o odzyskaniu syna, chociaż wie, że jest to niemożliwe. Poldek zaginął podczas kampanii wrześniowej i nie ma o nim żadnych wieści, więc dziewczyna, chcąc jakoś wypełnić pustkę po stracie najbliższych, podejmuje pracę w szpitalu żydowskim, w którym haruje ponad siły i szybko przekonuje się, że może liczyć wyłącznie na siebie. Jedynie przy zdrowych zmysłach trzyma ją myśl o ukochanym Poldku i synku, który po stronie aryjskiej jej zdaniem jest bardziej bezpieczny. Natomiast wydaje się, że starego Apoloniusza Malinowskiego nic nie potrafi zmienić. Ciągle podkreśla, jak ważna jest dla niego rodzina, ale tylko na jego własnych zasadach, bo najbardziej zależy mu na utrzymaniu warsztatu rękawiczniczego. W końcu i jego dotyka strach o zaginionych członków rodziny w zawierusze wojennej i wtedy okazuje się, że stary despota nie jest tak twardy, za jakiego chciał uchodzić, a jego zachowanie się zmienia. Pokazuje inną bardziej ludzką twarz, gdy godzi się z młodszym synem, a potem ratuje życie swojemu żydowskiemu majstrowi. Aż trudno uwierzyć, że ten uparty despota mógł nosić w sobie ziarenko człowieczeństwa.
Podziały między mieszkańcami Warszawy stają się coraz głębsze. Propaganda faszystowska zrobiła swoje i ludzie myślą, że odsunięciem się od ludności pochodzenia żydowskiego, jak gdyby ci nie byli Polakami, przypodobają się Niemcom. Warszawiacy wciąż nie dowierzają, że nie nadejdzie pomoc od strony aliantów i próbują normalnie żyć. Jakoś się przystosować, przysłużyć okupantowi patrząc krzywo na swoich sąsiadów pochodzenia żydowskiego, bo Niemcy wbili ludziom do głowy przekonanie, że jest to naród gorszego sortu, którym należy pogardzać.
Helena wbrew prośbom kuzyna określa się, jako Żydówka, żeby mogła nadal pracować w żydowskim szpitalu, tym samym pieczętując swój los. Natomiast poglądy Ignacego, który dotąd brzydził się Żydami, zmieniają się w momencie, gdy na ulicy jest świadkiem zakatowania na śmierć przez nazistów starego człowieka, a potem tego jak oprawcy z zimną krwią strzelają do wnuczki, która próbowała przed nimi bronić dziadka. Odtąd w chłopaku coś pęka i się zmienia. Przystępuje do podziemia i podejmuje się roli kata, który wykonuje wyroki na szmalcownikach.
Niemcy stają się coraz bardziej bezwzględni i brutalni, postawili sobie bowiem, za punkt honoru wyplenienie przy pomocy wszelkich środków ludności pochodzenia żydowskiego. Opis grabieży wyposażenia szpitala żydowskiego podczas operacji chirurgicznej zapiera dech w piersiach. Zmanipulowani warszawiacy, dali sobie wmówić, że to Żydzi są winni wszystkich cierpień i złego traktowania przez Niemców, a ci poczynają sobie coraz bardziej bezczelnie i bezwzględnie. Powoli wszystkich opuszcza wiara w rychły koniec wojny. Część Warszawiaków naiwnie jeszcze wierzy w zaangażowanie innych państw i rychły koniec wojny, ale większość zdaje sobie już sprawę, w jak żałosnym położeniu się znaleźli. Coraz większa nędza i głód sprowadzają na miasto plagę tyfusu, która zdaniem Niemców też jest zasługą Żydów.
Ludzie w obliczu zła, które szerzy się w mieście, pokazują swoje prawdziwe oblicza. Niektórzy dobre a inni złe. Niemcy coraz bardziej ograniczają Żydom możliwość normalnego życia, a podziały, jakie wprowadzili, powodują coraz większe rozgoryczenie wśród mieszkańców Warszawy, do których dopiero teraz dociera, jak dali się Niemcom zmanipulować, by okupant łatwiej mógł nad wszystkimi zapanować. Naziści powoli opróżniają getto i wywożą kolejnymi bydlęcymi wagonami ludność wyznania mojżeszowego w nieznanym kierunku do końcowej stacji ich życia. Ci ludzie niczego już nie przeżyją, niczego nie posmakują. Żydzi próbują jeszcze stawić czynny opór, który na nie wiele się zdaje. Getto płonie, a Niemcy z całym okrucieństwem dokonują ludobójstwa.
Im bliżej końca, tym coraz bardziej dramatyczne są losy Warszawiaków i głównych bohaterów. Nie było można nigdzie uciec i się schować, bo szaleństwo wojny ogarnęło niemal cały świat. Nidzie nie było już bezpiecznie i co raz trudniej udawało się znaleźć bezpieczne schronienie. Warszawa szykuje się do powstania.
Młodzi chłopcy i dziewczęta palili się do walki, nie zdając sobie sprawy, że są tylko mięsem armatnim i nie mają żadnych szans z uzbrojonymi po zęby Niemcami. Już wtedy ludzie zadawali sobie pytanie, czy to wszystko miało sens, a niektórzy wręcz mieli pretensje do powstańców o to, co potem stało się z Warszawą i jej mieszkańcami. „[…] 𝑘𝑢𝑟𝑐𝑧𝑜𝑤𝑒 𝑡𝑟𝑧𝑦𝑚𝑎𝑛𝑖𝑒 𝑠𝑖ę ż𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑤𝑝𝑖𝑠𝑎𝑛𝑒 𝑤 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑙𝑜𝑠. 𝑁𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 𝑑𝑎𝑙𝑠𝑧𝑎 𝑒𝑔𝑧𝑦𝑠𝑡𝑒𝑛𝑐𝑗𝑎 𝑛𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑗𝑢ż 𝑠𝑒𝑛𝑠𝑢. 𝑊𝑎𝑟𝑠𝑧𝑎𝑤𝑎 𝑝ł𝑜𝑛𝑖𝑒, 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑝𝑜𝑚𝑖𝑛𝑎 𝑔𝑟𝑢𝑧𝑜𝑤𝑖𝑠𝑘𝑜. 𝑃𝑢𝑠𝑡𝑦𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑎𝑠𝑘𝑎𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑐𝑒𝑔𝑖𝑒ł. 𝑁𝑖𝑒 𝑚𝑎 𝑗𝑢ż 𝑚𝑖𝑎𝑠𝑡𝑎, 𝑧𝑎 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑡𝑎𝑘 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑢 𝑧ł𝑜ż𝑦ł𝑜 𝑜𝑓𝑖𝑎𝑟ę”. Dziś doskonale wiemy, że Armia Czerwona stała po prawej stronie Wisły i chociaż mogła pomóc, ze spokojem przyglądała się, jak Warszawa się wykrwawia. Dziwne zachowanie Armii Czerwonej u bram polskiej stolicy wywołuje zdumienie każdego, kto próbuje bez politycznych uprzedzeń zbadać ten krótki okres zarówno polskiej, jak i rosyjskiej historii. Wybaczcie mi tę dygresję na koniec, ale ocena powstania sierpniowego nawet z perspektywy lat nie należy do łatwych i wciąż wzbudza emocje.
Odtąd nieustannie spotykać się będzie „ludzi żyjących między żywymi a martwymi, między tymi, co dopowiadają swoją historię, a tymi, których historię trzeba dopowiedzieć” – cytat pochodzi z „Anioła z rubinowym sercem” – Joanny Szelągowskiej.
Historia bohaterów sagi jest częściowo uzupełniona przez współczesny wątek, gdy Julia i Filip czytają dziennik Krystyny, który wiele im wyjaśnia, a resztę doczytują sami między jego wierszami. Wiele niewiadomych nigdy się nie wyjaśni, można jedynie samemu sobie dopowiedzieć, jak to mogło wyglądać, bo przecież nie da się już tego sprawdzić. Wojna spowodowała, że ludzie zostali rozproszeni po całym świecie i do dziś się nie odnaleźli i chociaż może jeszcze wciąż żyją gdzieś ich krewni, to nie mają o nich pojęcia.
„𝑇𝑦𝑙𝑒 𝑚ł𝑜𝑑𝑦𝑐ℎ 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖, 𝑡𝑦𝑙𝑒 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖. 𝐾𝑎ż𝑑𝑒𝑔𝑜 ż𝑦𝑐𝑖𝑎 𝑏𝑦ł𝑜 ż𝑎𝑙, 𝑙𝑒𝑐𝑧 𝑛𝑎𝑗𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗 𝑡𝑦𝑐ℎ, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑎𝑛𝑜 ż𝑦ć 𝑡𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑑ę. 𝐾𝑖𝑙𝑘𝑢𝑙𝑒𝑡𝑛𝑖𝑚 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖𝑜𝑚, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑒ć 𝑐𝑧𝑒𝑚𝑢 𝑛𝑎𝑟𝑎𝑧𝑖ł𝑦 𝑠𝑖ę 𝐻𝑖𝑡𝑙𝑒𝑟𝑜𝑤𝑖 𝑖 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑏𝑎𝑛𝑑𝑦𝑡𝑜𝑚, 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑧𝑤𝑜𝑙𝑜𝑛𝑜 𝑑𝑜𝑟𝑜𝑠𝑛ąć, 𝑝𝑜𝑠𝑚𝑎𝑘𝑜𝑤𝑎ć 𝑝𝑖𝑒𝑟𝑤𝑠𝑧𝑒𝑗 𝑚𝑖ł𝑜ś𝑐𝑖 𝑐𝑧𝑦 𝑟𝑎𝑑𝑜ś𝑐𝑖 𝑧 𝑛𝑎𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖”.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Prószyński
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki Synowie wojny autorstwa Jagny Rolskiej. Nie miałam wcześniej do czynienia z twórczością autorki, ale powieść zachwyciła mnie do tego stopnia, że jeszcze w trakcie lektury zaczęłam poszukiwać informacji na temat innych książek Jagny Rolskiej. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że Synowie wojny to już trzecia część serii. Zupełnie tego nie odczułam. Książkę można czytać niezależnie od poprzednich części. Stanowi ona co prawda kontynuację losów bohaterów, ale autorka tak zręcznie odmalowała zarówno postaci, jak i tło wydarzeń z ich życia, że ani przez chwilę nie czułam się zagubiona. Rys historyczny dla zdarzeń z powieści stanowi druga wojna światowa. Czas niezwykle trudny dla wszystkich bez względu na poglądy, wyznanie czy pochodzenie. Okupanci pogłębiają poczucie beznadziei wprowadzając dodatkowe podziały. Z czasem losy bohaterów zostaną rozdzielone murami getta. Autorka wplotła w życie bohaterów książki przeróżne zdarzenia i towarzyszące im emocje - miłość, strach, niezłomność, niemoc, złość, śmierć. Długo można wymieniać bo zarówno postaci, jak i ich postawy wobec życia są niezwykle różnorodne. Każdy inaczej radzi sobie z trudami otaczającego świata. Autorka bardzo zręcznie utkała nić powiązań między bohaterami. Książkę czyta się bardzo szybko, z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów - kibicowałam przede wszystkim Helenie i Poldkowi. Bardzo lubię czytać książki traktujące o tematyce wojennej. Synowie wojny w moim przekonaniu należą do czołówki książek tego gatunku. Postanowiłam sięgnąć również po poprzednie książki z serii, czyli Córki stolicy i Dzieci fortuny. Autorka ma świetny styl i jestem pewna, że się nie zawiodę.
,,Synowie wojny" to zatrważające zwieńczenie trylogii ,,Czas Niepokoju" pani Jagny Rolskiej.
Okupowana przez Niemców Warszawa to coś co nam Polakom często bardzo trudno wspominać. To też niekończący się pokład pomysłów, który wykorzystywany jest przez autorów. Uważam, że zarówno publikacje naukowe jak i obyczajowe powieści są niezwykle potrzebne. Osobiście sięgam i po jedne i po drugie.
,,Synowie wojny" byli moim ,,must read" po poprzednich dwóch tomach.
Powrót do bohaterów, którzy już przed wojną zostali doświadczeni przez los łamał serce. Rozdzielone miłości, złe wybory odcisnęły piętno a zawierucha wojny pogłębiła jeszcze bardziej tragizm sytuacji.
Przemierzamy więc Warszawę razem z bohaterami, momentami tkwimy po tej aryjskiej stronie razem z Poldkiem, Jankiem i Konradem Wernerem. Po chwili wkraczamy do getta by widzieć walkę Heleny i Michała w żydowskim szpitalu. A życie każdej z tych osób okupione jest wielkim cierpieniem, tęsknotą i poczuciem beznadziei.
W czasach współczesnych Julia próbuje natomiast odkryć tajemnicę swoich pradziadków.
Dostałam przekrój wydarzeń od września 1939 aż do Powstania Warszawskiego - i tak cholernie czułam cały ból, który dosięgnął mieszkańców Warszawy. I te łzy zbierające się pod powiekami, które absolutnie nie chciały pod nimi zostać. Kolejna historia, która powstała na gruzach prawdziwej historii zbiera żniwo mojej uczuciowości.
Kolejna, której nie chcę zapomnieć. Kolejna, która w swojej fabularnej prostocie przypomina o niewinnych ofiarach, nazistowskim reżimie, o NIELUDZKIM traktowaniu ludzi, o gruzach polskiej stolicy. O tym, że piekło było na ziemi.
Jagna Rolska z mistrzowską precyzją utkała nam piękną, sentymentalną sagę Czas niepokoju.
"Synowie wojny" to już ostatnia jej część. I powiem Wam, że tak trudno mi się rozstać z bohaterami....
Warszawa wojenna to Warszawa pełna bólu, strachu, śmierci...ale też bohaterstwa, heroizmu i walki. Niemcy wyzwolili w ludziach najlepsze i najgorsze instynkty. Jedni pomagali z narażeniem życia inni zaś donosili i zdradzali. W najgorszej sytuacji byli Żydzi, których naziści nie traktowali jak ludzi. Kto raz określił się Żydem, automatycznie stawał się gorszym sortem skazanym na zagładę. Niby wszystko to znamy z historii, ale autorka tak emocjonująca i obrazowo to przedstawia, że czyta się tak, jakby to była dla nas jakaś nowość.
Rozterki moralne bohaterów zaś, czuje się tak, jakby samemu się je przeżywało. Ich dramaty, smutki, gniew, żałoba...to wszystko sprawia, że bohaterowie są tacy prawdziwi, wielowymiarowi i wyraziści. Trudno jednoznacznie stwierdzić, że ich postępowanie jest do końca złe albo dobre. Są to postaci, które zawierają w sobie zarówno pierwiastek dobra jak i zła. Co sprawia, że są bardziej wiarygodni, bo mało jest tak naprawdę do gruntu dobrych lub złych ludzi.
Jagna Rolska ma tę umiejętność, że jej książki i bohaterowie ożywają podczas czytania. Zaprzyjaźniamy się z nimi, poznajemy, towarzyszymy w dobrych i złych chwilach.
Uważam, że cały ten cykl to doskonały materiał na taki nostalgiczny, klimatyczny serial o mieście, które potrafiło przygarnąć do siebie wszystkich swoich mieszkańców... Polaków, Żydów, biednych i bogatych, sławnych i takich, o których nie słyszał nikt. O wielokulturowej, klimatycznej, niezłomnej...Warszawie.
Chetnie bym go zobaczyła. A Wy?
,,(...) pokój jest sprawą bardzo kruchą, i że czasami naprawdę niewiele trzeba, żeby norlamność rozsypała się jak domek z kart.".
,,Synowie wojny" to już trzeci i ostatni tom sagi ,,Czas niepokoju". Każda z tych części była wspaniałą podróżą do świata, który już nie istnieje. Dwa pierwsze tomy to opis czasów przed wojennych. Natomiast ostatnia część sagi to opis życia w okupowanej przez Niemców Warszawie. Helenka po wyjściu na wolność pracuje ponad siły w żydowskim szpitalu. Podobnie jak Michał, który mało śpi a wciąż opatruje rannych, których przybywa każdego dnia. Aktor Konrad z dnia a dzień przestaje być bożyszczem tłumów i zaczyna pić. Musi również zmierzyć się z ciężkim dla niego zadaniem. Czy podoła? Poldek cudem uniknął śmierci. Po postrzeleniu trafia do klasztoru, gdzie zakonnice próbują go ukryć przed Niemcami. W Warszawie otworzyły bramy piekieł. Każdego dnia życie w stolicy staje się cięższe, coraz bardziej pogłębiają się podziały między ludźmi. Szerzy się głód i choroby. Jaki los czeka bohaterów mojej ulubionej sagi?
Każda z części dostarcza wielu emocji. W pierwszych dwóch tomach była to ciekawość, jak przodkowie Julki poznali się i jak wyglądała ich młodość, życie i miłość. Ostatni tom to opis ciężkich czasów jakie przyszły wraz z wybuchem II Wojny Światowej. Rozłąka, tęsknota za tym co było, za miłością. Jesteśmy świadkami spadających bomb, zamiany budynków w kupki gruzów i muru, który podzielił miasto i ludzi. Autorka bardzo dobrze ukazała tutaj skalę okrucieństwa i to do czego jest zdolny człowiek by przetrwać. Książka wywołuje wiele emocji. Od poczucia beznadziei, złości po nadzieję, że kiedyś ten koszmar się skończy.
Jak w każdym tomie i tutaj mamy dwie linie czasowe. Współczesność, w której młoda Julka próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o swoich dziadkach i pradziadkach, oraz przeszłość. Życie Heleny, Poldka, Konrada, Michała i innych. Bardzo lubię takie zabiegi w książkach i dlatego ,,Synowie wojny" jak wcześniejsze dwa tomy bardzo podobały mi się. Czyta się je bardzo szybko. Autorka posiada lekkie pióro, a bohaterowie zostali od początku do samego końca bardzo dobrze wykreowani. Bardzo polecam cała sagę ,,Czas niepokoju".
Warszawa, rok 1938. Gazety nieustannie ostrzegają przed rychłym wybuchem wojny, lecz zajęci swoimi sprawami ludzie nie myślą o zagrożeniu. Nad gwarnymi...
Rok 2118. Uwolniony przez grupę buntowników cybernetyczny wirus SeeIT rozpętał ogólnoświatowy chaos, a ludzie nagle przejrzeli na oczy i odkryli, że do...
Chcę przeczytać, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2023, 52 książki 2023, 26 książek 2023, 12 książek 2023, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
"Synowie wojny" To dopełnienie cyklu Jagny Rolskiej Czas niepokoju. Historia przedstawia okrutne czasy tuż przed wybuchem wojny, jak również wydarzenia z okupowanej Warszawy.
Ludzie, którzy nigdy się tego nie spodziewali, wiedli zwyczajne życie, nie myśląc o wojnie i strachu, nagle zderzyli się z okrutną rzeczywistością, gdzie za wszelką cenę starano się im wmówić, że ludzie pochodzenia żydowskiego są inni, gorsi od innych, a próba niesienia im pomocy mogła się dla wszystkich skończyć śmiercią.
Helena, która wciąż wierzyła, że uda jej się odnaleźć zaginionego syna całego i zdrowego rozpoczęła pracę w szpitalu, gdzie niósł pomóc najbardziej potrzebującym. Niemniej jednak nie traciła nadziei i nie ustawała w ciągłych poszukiwaniach, które jednak na nic się zdawały.
Apoloniusz, który ponad bliskich stawiał utrzymanie w ryzyach swego biznesu z biegiem wydarzeń również zaczyna przeglądać na oczy i dostrzegać zło świata, które dzieje tuż obok, na jego oczach.
Wszyscy nie dowierzają w dziejące się okrucieństwo i brak pomocy z którejkolwiek strony. Zło, cierpienie i bezwzględność ludzka w czasie wojny nie zna granic.
Bardzo chętnie wybieram literaturę wojenną, niemniej jednak w dzisiejszym obliczu toczącej się tuż obok wojny na Ukrainie, czyta mi się ją nieco trudniej. Z każdą dokonaną zbrodnią w książce, w każdym okrutnym momencie nasuwają się myśli czy wojna jest potrzebna, przecież teraz, tuż obok nas ponownie dokonywane są takie okrucieństwa. Ludzie na to patrzą i nie reagują, nic z tym nie robią, dając tym samym przyzwolenie na tak okrutnie traktowanie drugiego człowieka.
Książka to wspaniałe, emocjonalne zakończenie niezwykle ciekawej serii, która porusza trudne, ale ważne tematy, o których nie należy zapominać. Prawda, emocje, zbrodnią, uczucia, człowieczeństwo i jego zatracenie... To wszystko spotkamy na stronach tej wyjątkowej powieści. Książkę czyta się z wielkim zaciekawieniem i bardzo szybko. Ja gorąco polecam, nie tylko tą finałową część, ale również cała serię książek Jagny Rolskiej.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi sztukater.pl.