NOWY POLSKI PRZEKŁAD
W Cudownej broni na pierwszy plan wychodzi pomieszanie tego, co poważne, z tym, co jarmarczne. (...) Znamiennym symbolem takiego przemieszania porządków jest tytułowy przemysł zbrojeniowy - zawłaszczony przez rozrywkę, wykastrowany ze śmiertelnych znaczeń, zastąpionych prawem popytu i podaży. - Michał Cetnarowski.
Trwa wyścig zbrojeń między blokiem zachodnim i chino-radzieckim. Tak naprawdę jednak Lars Powderdry, główny projektant broni Za-Bloku, tworzy wyłącznie efekciarskie gadżety, urządzenia, które tylko z pozoru są śmiercionośne. Niespodziewanie na niebie pojawiają się obce, wrogie satelity i świat potrzebuje prawdziwej militarnej siły. Za-Blok i Oko-Wschód dochodzą do porozumienia, a Lars musi podjąć współpracę ze swoim radzieckim odpowiednikiem, atrakcyjną Lilo Topczewą. Na dodatek zaczyna się w niej zakochiwać, choć dobrze wie, że Lilo może go w każdej chwili zabić...
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2018-08-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 396
Tytuł oryginału: The Zap Gun
PÓŁ ŻARTEM, PÓŁ SERIO
Z Philipem K. Dickiem rzecz ma się tak, że wystarczy zobaczyć jego nazwisko na okładce i już książkę można brać w ciemno. Bo autor „Blade Runnera” stanowi po prostu gwarant doskonałej rozrywki na najwyższym poziomie. I nie ma znaczenia czy dzieło należy do czołówki jego najsłynniejszych dokonań, czy też jest prawie nie znane, albo z jakiego okresu jego twórczości pochodzi. Bo czy Dick był młodym i niewyrobionym autorem, czy pisał już z wprawą i doświadczeniem, za każdym razem serwował swoim fanom niesamowite utwory. I nie inaczej jest z „Cudowną bronią”, nadzwyczaj jak na pisarza zabawną powieścią, której jednocześnie nie brak siły wizji i wymowy oraz uderzającej trafności.
Rok 2004. Lars Powderdry jest projektantem broni, co w świecie rozdartym przez wyścig zbrojeń toczący się pomiędzy blokiem zachodnim i chino-radzieckim oznacz niemalże bycie celebrytą. Dla Larsa ta praca to konieczność podążania za broniową modą i tworzenie konkretnej ilości wyglądającego na zabójczy, ale w rzeczywistości niegroźnego sprzętu. Co prawda takie podejście obu stron do tematu Zimnej Wojny jest jak najbardziej korzystne dla ogółu, jednak dla Larsa jego własne zajęcie wydaje się być pozbawionym sensu pozowaniem. Do czasu. Kiedy Ziemia staje się ofiarą inwazji, a ludzkość zacznie potrzebować prawdziwej militarnej siły, nasz bohater, na mocy porozumienia między Za-Blokiem i Oko-Wschodem, musi podjąć współpracę z koleżanką po fachu z drugiej strony konfliktu. Z tym, że słowo musi nie jest tu najlepszym określeniem, bo Lilo Topczewa okazuje się być kobietą atrakcyjną i pobudzającą w nim ciepłe uczucia. Niestety pozostaje przy tym zabójczo niebezpieczna…
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/09/cudowna-bron-philip-k-dick.html
"Jack Isidore (...) wierzy w latające spodki, w zagadkę Morza Sargassowego, w Atlantydę, podziemne cywilizacje i w japońskich szpiegów z sąsiedztwa. Ma...
Wśród ruin zniszczonego przez wojnę atomową świata żyją inteligentne szczury, mówiące psy i ludzie, którzy mozolnie wracają do normalnego życia. W małym...
Przeczytane:2018-08-30,
Po książki Philipa K. Dicka zawsze sięgam w ciemno i prawdopodobnie nigdy do końca nie zrozumiem, co wpłynęło na taki mój odbiór jego twórczości. Próbuję sobie co jakiś czas przypomnieć moment, w którym poczułam tę fascynację i wydaje mi się, że wcale nie miała ona swojego początku w książkach. Jako sześcioletnie dziecko, siedząc na kolanach ojca, obserwowałam jak gra on na komputerze w Blade Runnera. Oczywiście nie zdawałam sobie wtedy sprawy z tego, co było inspiracją do stworzenia tej gry, ale szybko i ja postanowiłam sobie pograć – oczywiście dla mnie to była czysta zabawa, naśladowałam kroki, które wcześniej widziałam w grze taty, ale to właśnie wtedy poczułam pewien związek z całym tym klimatem. A gdy już byłam starsza to dowiedziałam się, że jedna z moich ulubionych gier powstała dzięki takiemu jednemu facetowi…
I wbrew pozorom ten lekko sentymentalny wstęp z wątkiem czysto rozrywkowym (bo temu głównie służą gry komputerowe) nie jest tutaj obojętny. Cudowna broń skupia się bowiem – jak sama nazwa wskazuje – na przemyśle zbrojeniowym, który jednak został zawłaszczony przez… rozrywkę. Akcja powieści rozgrywa się w roku 2004, więc dla autora, gdy ją pisał, była to w pewnym stopniu odległa przyszłość. Mamy okazję zobaczyć, jak wyobrażał on sobie losy tego świata… Czy choć trochę nasz świat przypomina wizję Dicka? Być może częściowo, ale jednak na drodze technologicznej mamy jeszcze trochę do zrobienia. Głównym bohaterem jest tutaj Lars Powderdry, projektant broni pracujący dla Za-Bloku. Jednak od jakiegoś czasu tworzy on tylko efekciarskie gadżety, a nie prawdziwą siłę militarną. Dochodzi jednak do momentu, w którym na niebie pojawiają się wrogie satelity i świat naprawdę potrzebuje czegoś, za pomocą czego będzie mógł walczyć…
Bohaterowie Philipa Dicka są zawsze realistyczni, aczkolwiek momentami są dla nas niesamowitą zagadką. Jakby aż nazbyt żyli chwilą, całkowicie poddawali się temu, co się aktualnie dzieje. Z jednej strony to genialne podejście do życia, ale da się w nim odczuć pewien marazm, chwilami nawet lekki stan odurzenia, tym bardziej, że Lars nie stroni od różnego rodzaju używek (podobnie jak i sam autor nie miał ku nim obiekcji). U boku Larsa pojawia się również kobieta o imieniu Lilo, która zajmuje się dokładnie tym samym fachem, aczkolwiek pracuje dla sił radzieckich. I choć Lilo może go w każdej chwili zabić, to jednak muszą zacząć razem współpracować, aby wymyślić tytułową cudowną broń.
O książkach Philipa Dicka pisze mi się wyjątkowo ciężko, choć kocham je całym sercem. Są one dla mnie całkowitą odskocznią od dnia codziennego i pochłaniam je w zastraszającym tempie – z resztą nie ma co ukrywać, najlepszy efekt książki tego autora wywołują w czytelniku właśnie wtedy, kiedy czyta się je od początku do końca, bez jakichkolwiek przerw. I jest to do zrobienia, bowiem nie są one wyjątkowo długie, aczkolwiek są idealnie, po prostu idealnie wydane. Wydawnictwo Rebis robi naprawdę świetną robotę – mam już prawie każde wydane przez nich dzieło Dicka i zdecydowanie są to moje ulubione pozycje na półkach. I choć Cudowna broń nie jest dziełem tak wybitnym jak chociażby Ubik i nie wywołuje w mózgu aż takiej psychodelii, to mimo wszystko ma w sobie coś takiego pozazmysłowego, jak każda książka tego autora.
Myślę, że nigdy nie nastąpi taki dzień, w którym napiszę złe słowo o twórczości Philipa Dicka. Ten człowiek to jeden z moich ulubionych autorów i każde jego dzieło odbieram z fascynacją i czytam z ogromnym zaangażowaniem. Uwielbiam trzymać w rękach jego książki, bo żadne inne powieści nie wywołują we mnie tego, co one. Żadnych innych historii nie odbieram tak, jak tych opowiadanych przez tego amerykańskiego pisarza. Specyficzny styl, zaskakujące i nieprzewidywalne pomysły, dobra akcja, niepowtarzalny klimat… I mogłabym tak podać jeszcze kilka innych cech, ale to wszystko za mało, aby dokładnie oddać urok jego twórczości. Cudowna broń to dobra powieść, świetna dla fanów science-fiction i dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z piórem Philipa Dicka.
www.bookeaterreality.blogspot.com