Te historie są jak Koźlaczki - ekstremalne. Ekstremalnie magiczne, urocze i rozrywkowe!
Z rodziną Koźlaczek jedno jest pewne - nie będzie cicho, spokojnie ani skromnie. Chaos mieszka w ich szafach, zamęt wygląda zza rogu, przygoda łasi się do nóg jak kot.
Od najmłodszej po najstarszą wystawiają cierpliwość Maliny na próbę i testują jej umiejętność ogarniania bałaganu. Bo Malina, najmniej magiczna i niepozorna, awansowała na pełnoprawną rozwiązywaczkę problemów. A tych nigdy nie brakuje...
Jednego dnia jej matka Aronia ląduje w areszcie, podejrzana o potrójne morderstwo. Innym razem spokojna zwykle Ruta niechcący wpada po uszy w... aferę narkotykową. Z kolei Lila Koźlak nawet zakupy przez internet potrafi zmienić w przygodę, o której będą śpiewać pieśni... No i jest jeszcze Narcyza ze swym gangiem Harpii... A pomysły mają naprawdę szalone!
Malina Koźlak i jej niezwykła rodzina - pełna magii, ciepła, miłości i szajby - zaprasza Was na wycieczkę do Zielonego Jaru: małego miasteczka, w którym wszystko się może zdarzyć!
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2022-10-31
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 464
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
„(…) ludzi nie zawsze trzeba rozumieć. Wystarczy ich akceptować razem z ich dziwactwami.”
To zbiór opowiadań, których głównymi bohaterkami są Koźlaczki żyjące w Zielonym Jarze. Łączy je jedna osoba – Malina, która jest niepozorna i dysponuje najmniejszą magią.
Dziewczyna wraz ze swoim chłopakiem – Klonem i jego kuzynem, policjantem Grzesiem Drzewieckim wyjaśnia sprawę tajemniczych zniknięć kilku mężczyzn. Czy uda im się wyciągnąć Aronię z więzienia?
W kolejnym opowiadaniu Luba powierzyła Malinie sekret, który z małego wyrósł na całkiem sporych rozmiarów. Czy bohaterce uda się ochronić rodzinę jednocześnie nie łamiąc danego słowa?
Trzecia, najdłuższa historia związana jest z Rutą, wydawałoby się najspokojniejszą z Koźlaczek. Co sprawiło, że wpadła w Biały Szkwał? I jaka rola przypadła Malinie?
Kolejne, w którym przekonacie się, że seniorka rodu – Narcyza potrafi przyznać się do winy. Stara się w nim, wraz z przyjaciółkami, naprawić błędy przeszłości. Czy im się uda? Czy zdążą?
Ostatnie, najkrótsze opowiadanie jest najzabawniejsze. Co zaskoczy Malinę i Lilę w urzędzie celnym i jak panie wybrną z problemu?
Nie ukrywam, że po 1 tomie z niecierpliwością czekałam na nowe historie. Jak zwykle było magicznie, ciekawie i wesoło.
Zawsze tak jest, że jakieś opowiadanie bardziej nam się podoba, a inne mniej. Powiem tak, każda z historii miała swój urok.
Rodzina Koźlaczek na pierwszy rzut oka wydaje się dysfunkcyjna (m.in. więzienie, list gończy). Jednak przyglądając się jej dokładniej widzi się m.in.: miłość, zrozumienie, zaufanie i olbrzymie wsparcie, które jej członkinie dają sobie wzajemnie.
Historie ukazują, że warto ufać bliskim, którzy kochają i pomogą w trudnych sytuacjach. Niezdradzanie sekretów jest wartością poszukiwaną w dzisiejszych czasach. Jeśli w coś naprawdę wierzymy, to warto być konsekwentnym w swoim działaniu. Nie warto jest tłumić swoich emocji, bo wybuch może przynieść dużo szkód. Sztuką jest umieć przyznać się do błędów i naprawiać to, co się popsuło w życiu oraz śmiać się ze swoich potknięć i niedoskonałości. Warto mieć nieco dystansu do siebie i świata.
Dużo przemyśleń, wiele śmiechu i częściowo rozwiązane zagadki…
Książka jest pięknie wydana, a ilustracje Magdaleny Babińskiej uzupełniają tekst.
Mnie zostaje jedynie Was zaprosić do Zielonego Jaru, małego miasteczka, w którym wiele się dzieje i namówić do poznania Koźlaczek. Polecam.
Kontynuuacja Cud, miód, malina. Malina znowu w akcji! Tym razem więcej dowiadujemy się o pozostałych członkiniach rodu Koźlaczek. Moją ulubioną postacią jest Narcyza, która przewodzi gangiem Harpii.
Koźlaczki wracają i powodują jeszcze więcej zamieszania niż w ,,Cud Miód Malina". Cuda wianki to zbiór opowiadań o magicznej rodzinie Koźlaków, a właściwie Koźlaczek, bo jakoś mężczyźni szybko znikają z życia członkiń rodu.
Pięć opowiadań, każde inne, każde traktujące o innej członkini magicznego rodu i każde w innym tonie. Opowiadania zatytułowane:
O włok od katastrofy
Nie taka mała tajemnica
Dopóki mu się ucho nie urwie
Ostateczne porachunki
Ruja i porubstwo
Dwa dłuższe i trzy krótsze opowiadania o różnym charakterze, od spraw kryminalnych, przez tajemnice przeszłości po komediowe wręcz klimaty w krócitkim, zamykającym zbiór opowiadaniu ,,Ruja i porubstwo".
Opowiadania skupiają się na członkiniach rodu i skutkach stosowania magii. W tym zbiorze dostajemy więcej innych Koźlaczek i niestety mniej Maliny, niestety dostaniemy też mniej humoru w stosunku do poprzedniego zbioru opowiadań.
Wielkim plusem tego zbioru opowiadań jest jego wydanie - piękna okładka, drzewo genealogiczne Koźlaczek na wklejce i rysunki otwierające każde z opowiadań.
Jeśli lubicie opowiadania z pozytywnym przesłaniem, wpierającą się rodziną, nawet jeśli tą rodziną jest sabat, który zawsze zewrze szyki w obronie ,,swojej" i ,,mogą ostro nawywijać", opowiadania o silnych kobietach, które nie boją się zawalczyć o siebie i swoich bliskich to ,,Cuda wianki. Nowe przygody rodziny Koźlaków" są dla was.
A jeśli jeszcze lubicie audiobooki czytane przez gwiazdy formatu Anny Dereszowskiej, Danuty Stenki, Grażyny Wolszczak, Macieja Kowalika czy Laury Breszki, to już nic więcej nie muszę dodawać, jak tylko - polecam!
Pełna ciepła, humoru i szajby odsłona kolejnych przygód Koźlaczek. W twórczości Jadowskiej zauroczyłam się już dawno i z przyjemnością powróciłam do Zielonego Jaru. Odpoczynek i relaks dla mózgu gwarantowany. Uwaga, silnie uzależnia.
,,Cuda wianki" to kontynuacja przygód niezwykłej rodziny, babskiego sabatu zamieszkującego Zielony Jar. 5 historii tak różnych, jak członkinie magicznej familii. W tej odsłonie magii nieco mniej, a na pierwszym planie znajdują się bohaterki i mroczne, bardziej tajemnicze historie. Co mnie najbardziej ucieszyło to ewolucja Maliny. Z narratora, staje się pełnoprawną bohaterką mającą ogromy wpływ na bieg wydarzeń. To na niej spoczywa ciężar opanowania chaosu i ratowanie krewniaczek. To ona wiedzie prym i wydaje się to dobrym pomysłem.
Nietrudno zgadnąć, że polubiłam tę dziewczynę, włada dość niepozorną, jak na standardy Koźlaczek magią, jednak to ona znajdzie rozwiązanie problemu siostrzenicy, która sprowadza Zenusia stwora ludojada, o czym traktuje rozczulające opowiadanie ,,Nie taka mała tajemnica". Co jeszcze znajdziemy w tym zbiorze? Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale wystarczy wspomnieć, że mama Maliny - Aronia podejrzewana jest o potrójne morderstwo, ciotka Ruta wplątana zostanie w aferę narkotykową, Lila Koźlak przez wadę wzroku zrobi intrygujące zakupy przez internet, a o babci Narcyzie i jej gangu Harpii wspominać nie muszę. Słowem, dzieje się!
Jak to zwykle w zbiorach opowiadań bywa, nie są równe. To nie jest zarzut, raczej wskazówka, że każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Jeśli zdołacie się opanować, można czytać po opowiadaniu z przerwami. Mnie się ta sztuka nie udała. Wiedźmom z Zielonego Jaru czytelniczo nie potrafię się oprzeć, może to jakaś klątwa?
,,Cuda wianki" mimo że różnią się od pierwszej części, mają to, co jest znakiem rozpoznawczym Jadowskiej - humor, swadę i wielobarwne, niczym ceramika Ruty charaktery. Przekazują pięknie opakowaną prawdę o relacjach i sile kobiet . Koźlaczki mogą irytować, zaskakiwać, bawić i przyprawiać o ból głowy, jednak w obliczu próby skoczą za sobą w ogień.
Już za pierwszym razem polubiłam ród Koźlaczek, a po tej książce tylko utwierdziłam się w tym uczuciu. Czekam na kolejny zbiór.
Uwielbiam pióro Jadowskiej i z pasją pochłaniam wszystko, co tylko napisze. Na "Cuda Wianki" czekałam z wielką niecierpliwością. I się nie zawiodłam! Czytało się jednym tchem! Kolejne przygody Koźlaczek pokazują nam, jak szalone i magiczne może być życie w Zielonym Jarze. Ależ wpadłabym tam na herbatę! Od zawsze kocham magię, szczególnie w książkach, i każdy taki motyw jest przeze mnie wile widziany w powieściach. No uwielbiam! :)
Bywają miłe miasta. Są też te uzbrojone w kły i pazury, jak Wars i Sawa. Idealne dla kobiety, która poluje na potwory. Nikita, do niedawna członkini Zakonu...
Witkacy miał nadzieję, że jeśli zaliczy kryzys przed czterdziestką, będzie się on objawiał idiotycznie szybkim samochodem i nieprzyzwoicie ślicznymi kobietami...
Przeczytane:2022-12-16, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2022, 26 książek 2022, 52 książki 2022, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022,
Nie miałam okazji czytać „Cud, Miód, Malina”, czyli pierwszego zbioru opowiadań o zwariowanej rodzinie Koźlaków. Mimo to doskonale odnalazłam się w najnowszym tomie. Zbiór zawiera pięć opowiadań, z czego dwa są bardziej rozbudowane, podzielone nawet na krótkie rozdziały, trzy są krótsze, przy czym dwa z nich nieco dłuższe, jedno naprawdę króciutkie. Opowiadania są zróżnicowane, zarówno pod względem klimatu, obecnej w nich magii, jak i opowiedzianej w nich historii. Samej magii jest w tych opowieściach mniej niż zakładałam, biorąc książkę do ręki. Podobno w pierwszej części wiedzie ona prym, tutaj jednak stanowi zaledwie tło dla przygód zupełnie innego rodzaju.
Pokochałam Zielony Jar, głównie z powodu niezwykle barwnej rodziny Koźlaków, a przede wszystkim jej przedstawicielek. Tak naprawdę nie potrzeba żadnej magii i innych dodatków, aby chcieć czytać o tych niesamowitych kobietach. Opowiadania, chociaż wciągające i porywające, czytałam głównie dla nich. Niesamowita jest więź, jaka łączy te kobiety, chociaż każda z Koźlaczek jest zupełnie inna. Na pewno z żadną nie można się nudzić, bo oprócz talentu magicznego każda z nich posiada zdolność do łatwego wpadania w tarapaty, z której zdaje się korzystać aż w nadmiarze. Ale może dobrze, bo dzięki temu jest zabawnie, uroczo i niebanalnie. A żeby nie było tak łatwo, w każdym opowiadaniu jest jakaś zagadka do rozwiązania. Chociaż liczyłam na nieco bardziej skomplikowane dochodzenie i bardziej zawiłe zagadki, bawiłam się naprawdę dobrze.
Książkę czyta się szybko, po pierwsze dlatego, że dużo się dzieje i akcja jest dynamiczna, po drugie z powodu dużych liter. Fabuła jest prowadzona konsekwentnie i wydaje się być przemyślana, chociaż jest nieco przewidywalna. Razić mogą przekleństwa, których jest tu sporo, a które wydają się zbędne. Jak już wspomniałam, najmocniejszą stroną książki są jej bohaterowie. Szczególną sympatią obdarzyłam cierpliwą do granic możliwości i starającą się ogarnąć cały bałagan Malinę, chociaż nie było jej w tych opowiadaniach tak dużo, jakbym sobie życzyła oraz jej matkę Aronię, kobietę zadziwiająco dobrze zorganizowaną na tle reszty wesołej gromadki Koźlaczek. Nie mogę też zapomnieć o Narcyzie z jej gangiem Harpii, której chciałabym dużo dużo więcej, bo mnie ta staruszka ujęła za serce. Dokładnie tak samo przebojowa i niebezpieczna chciałabym być, kiedy będę babcią. Z postaci męskich chętnie poznałabym bliżej Klona, który tutaj występuje jako postać raczej drugoplanowa. Opowiadania nie są równe, nie każde przypadło mi do gustu tak samo. Najsłabsze moim zdaniem jest opowiadanie „Ruja i porubstwo”, niby zabawne, ale jakoś tak nie do końca śmieszne. Na koniec nie mogę nie dodać, że publikacja ta zachwyca przepięknym wydaniem w twardej oprawie. Aktualnie nawet można zdobyć książkę z barwionymi brzegami. No cudo!
„Cuda Wianki” to całkiem nowe, unikatowe przygody barwnego klanu Koźlaków. Lekkie, zabawne, relaksujące. Idealne na długie jesienno-zimowe wieczory. Czekam na kolejne perypetie Koźlaczek, a książkę oczywiście serdecznie polecam. Dla siebie lub na prezent.