Drugi tom seksownej historii, która miała swój początek w raju
Jack i Sydney spędzili tydzień w raju. To miała być tylko wakacyjna przygoda, ale szybko się okazało, że dla obojga wspólny czas znaczy coś więcej.
Teraz próbują zbudować prawdziwy związek i wszystko wskazuje na to, że mają szansę na szczęśliwe zakończenie. Jednak Sydney otrzymuje propozycję zawodową, o jakiej zawsze marzyła i postanawia, że nie zmarnuje takiej szansy.
Podążając za marzeniami, Sydney wyrusza w tournee. Podczas koncertów towarzyszy jej mężczyzna, któremu nie jest obojętna. Czy wakacyjna miłość Jacka i Syd ma szansę przetrwać w prawdziwym życiu?
___
O autorce
Vi Keeland - bestsellerowa autorka literatury erotycznej. Jej książki zawsze znajdują się w czołówkach rankingów ,,New York Timesa". Powieści Keeland sprzedały się w liczbie ponad miliona egzemplarzy i trafiły na ponad 50 list bestsellerów. Zostały przetłumaczone na dziewięć języków. Autorka mieszka w Nowym Jorku z mężem i dziećmi, gdzie przeżywa swoje ,,i żyli długo i szczęśliwie" z mężczyzną, którego poznała, gdy miała 6 lat.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-10-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: Made for You
Słabiutkie 3. Ten tom ogólnie chyba słabszy niż poprzedni... chaotyczny, ciągłe powtarzania i przytaczania akcji z pierwszego tomu + to przesłodzone zakończenie... ugh!
Stella to nieco szalona, nieprzewidywalna dziewczyna, która zawsze polega na swoim zmyśle węchu i wręcza obcym ludziom czekoladowe batoniki na poprawę...
ZAWODNIK MMA - WSPÓŁCZESNY GLADIATOR UWODZĄCY NIESKOŃCZONYMI POKŁADAMI TESTOSTERONU Okazuje się, że w życiu profesjonalnego fightera walka może mieć...
Przeczytane:2018-11-21, Ocena: 4, Przeczytałam, Zmieniły właściciela, 52 książki 2018,
"Tylko dla Ciebie" to drugi tom cyklu "Cole". Nie sięgałam po niego z ogromną chęcią. Raczej z pewnego rodzaju musu, by dowiedzieć się, co autorka szykuje dla bohaterów w końcowym rozliczeniu. W przypadku "Tylko twój" nie zaiskrzyło między mną a bohaterami co zawsze do tej pory było normą u tej autorki. Mimo to zaczęta seria skłoniła mnie do jej zakończenia. W końcu to zaledwie jedna dodatkowa książka.
Jack i Sydney próbują stworzyć prawdziwy związek mimo wielu przeszkód. Niestety pojawia się ich coraz więcej. Jedną z nich okazuje się trasa koncertowa Syd, która ma trwać aż cztery miesiące. Może gdyby tyczyła się ona tylko jej oraz jej przyjaciółki Sienny pewnie byłoby łatwiej. „Niestety” duet pań jest elementem tournée znanego zespołu rockowego składającego się z dwóch panów! A co gorsza dla jednego z nich Sydney nie jest obojętna. Zarówno Syd, jak i Jack świadomi są, że tak długi czas rozłąki może różnie wpłynąć na ich relacje i związek. On obawia się nie tyle o jej zachowanie ile o szalejącego na jej punkcie Justinem, a ona o to, czy on będzie jej wierny i czy jego partnerka w pornobiznesie nie zajmie jej miejsca przy byle lepszej okazji.
Stres związany z codziennością i rozłąką daje się we znaki obojgu. Dlatego każde spotkanie, jakie uda im się wyżebrać pomiędzy napiętymi grafikami przepełnione jest rządzą, pożądaniem i zaborczością. Żadne z nich nie chce odpuścić, każde upiera się przy swoim i żadne nie da drugiemu odejść na krok.
Czy Sydney zaufa swojemu partnerowi i zrozumie, że świata poza nią nie widzi? Czy Jack zrozumie, że to iż ktoś inny coś czuje do jego dziewczyny nie znaczy, że ona czuje to samo? Czy kobieta jest gotowa na związek z facetem, którego częścią życia jest kręcenie filmów porno? Czy mężczyzna zrozumie, że zaborczość i ograniczone zaufanie to nie jest dobra podstawa na stworzenie udanego związku?
Książka zdawało by się ma pewne przesłanie. Pokazuje nam, że czasami trzeba zaufać i odpuścić, by coś zyskać.
„Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Kiedy do Ciebie wróci, jest twoje. Jeśli nie, nigdy Twoje nie było.„*
Jednak nie ma tak kolorowo. Mało tego jest gorzej. Czasami po głowie chodzi mi myśl, że w pewnym momencie kariery autorzy idą na ilość, a nie jakość. I niestety odczuwam to przy Vi Keeland. Czasy, gdy pisała rzadziej były cudowne. Książki pochłaniałam w kilka godzin i to pod przykrywką: muszę wiedzieć co dalej i jak to się skończy. Z każdą kolejną pozycją jest gorzej. Już pierwszy tom z cyklu "Cole" mnie zawiódł, a o drugim nie wiem co napisać. Może tyle, że końcówka to stara dobra Vi, którą czytało mi się wręcz luksusowo. Poza tym ogromny spadek stylu. Oby Keeland się obudziła, odpoczęła i wróciła na stare dobre tory. Bo brakuje mi jej strasznie. Jej i tego specyficznego zadziornego dramatyczno - erotycznego pióra.
* - Antoine de Saint-Exupery, „Mały książę”