Na świecie istnieją dobre i złe miejsca. Nowy dom rodziny Creedów w Ludlow był niewątpliwie dobrym miejscem - przytulną, przyjazną wiejską przystanią po zgiełku i chaosie Chicago. Cudowne otoczenie Nowej Anglii, łąki, las; idealna siedziba dla młodego lekarza, jego żony, dwójki dzieci i kota. Wspaniała praca, mili sąsiedzi - i droga, po której nieustannie przetaczają się ciężarówki. Droga i miejsce za domem, w lesie, pełne wzniesionych dziecięcymi rękami nagrobków, z napisem na bramie: CMĘTARZ ZWIEŻĄT (cóż, nie wszystkie dzieci znają dobrze ortografię...). Ci, którzy nie znają przeszłości, zwykle ją powtarzają... i nie chcą słuchać ostrzeżeń. Stephen King napisał tę powieść podczas pobytu w wynajętym domku w Orrington, w stanie Maine. Fakt ten nic by nie znaczył, gdyby nie cmentarz zwierząt, który znajdował się za domkiem... Powieść zekranizowano w 1989 roku, scenariusz napisał sam autor książki (film znany w Polsce pod tytułem Smętarz dla zwierzaków). King wystąpił w filmie w roli księdza odprawiającego mszę podczas pogrzebu.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2011-10-01
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Pet Sematary
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Wroczyński Michał
Nie jestem pewien, czy jestem gotowy na to, co właśnie przeczytałem... "Cmętarz zwieżąt" to kolejna niezwykła opowieść od mistrza grozy, Stephena Kinga. Ta książka wciągnęła mnie w mroczny świat, w którym granice między życiem a śmiercią wydają się niewielkie.Historia zaczyna się od przeprowadzki rodziny Creedów do spokojnej, wiejskiej okolicy, gdzie otaczający lasy i cmentarz dla zwierzaków sprawiają, że wydaje się być to idylliczne miejsce. Ale nic nie jest takie, jakie się wydaje, a cmentarz ten skrywa mroczny sekret.King mistrzowsko buduje napięcie, ukazując psychologiczne aspekty strachu i żalu, związanego z utratą ukochanych zwierząt i ludzi. Bohaterowie, głównie Louis Creed, są przekonujący, a czytelnik nieuchronnie staje się ich towarzyszem w tej duchowej podróży.To opowieść o obsesyjnej miłości, nieodpartej tęsknocie i przekraczaniu granic, które nie powinny być przekraczane. "Cmętarz dla zwierzaków" to jedna z tych książek, która zostaje z tobą na długo po przeczytaniu ostatniej strony.Jeśli jesteś fanem Stephena Kinga, to ta książka na pewno Cię nie zawiedzie. Jeśli nie miałeś jeszcze okazji poznać twórczości tego mistrza, to "Cmętarz zwieżąt" to doskonałe miejsce, by rozpocząć swoją przygodę z jego książkami. To opowieść, która przenika pod skórę i zostaje z tobą na długo.
Stephen King "Cmętarz Zwieżąt" 💚
Młode małżeństwo Louis i Rachel Creed przeprowadzają się z dwojgiem dzieci Eileen i Gage'em oraz kotem Churchem do miasteczka Ludlow w stanie Maine. Piękny domek przy ruchliwej ulicy. Szybko zaprzyjaźnili się z sąsiadami Judem i Normą Crandall. Dla Louisa staruszek jest jak ojciec, którego nie miał. Pewnego razu Jud pokazuje rodzinie Creed'ów nietypowy i intrygujący cmentarz, zwany "Cmętarzem Zwieżąt" (nie każde dziecko zna ortografię), gdzie miejscowe dzieci chowają swoich pupili. Mała Ellie jest tym wstrząśnięta. Nie chce, by jej kot kiedykolwiek umarł. Rachel z wiadomych przyczyn spowodowanych w dzieciństwie nie ma zamiaru tłumaczyć córce o kwestii śmierci. Louis dostaje pracę na Uniwersytecie jako lekarz. Pierwszego dnia pracy spotyka go przykry wypadek studenta Victora Pascowa, który przedśmiertnie ostrzega lekarza, by nigdy nie zbaczał ze ścieżki za Cmętarzem Zwieżąt. Po tym incydencie Louisowi przyśnił się koszmar, lecz nad ranem okazał się nim nie być... Zaczyna robić się dziwnie i mrocznie. Jeszcze dalej za Cmętarzem Zwieżąt znajduje się stare, indiańskie cmentarzysko Micmaców, które budzi grozę. Louis wpadnie w wir niebezpiecznych zdarzeń.
King stopniowo dawkuje nam napięcie, a pod koniec ono szybko wzrasta.
Ciekawostką jest, że do napisania tej książki King posłużył się własnymi doświadczeniami. Będąc na urlopie z rodziną wynajął domek, za którym mieścił się tytułowy Cmętarz Zwieżąt. Na drodze, gdzie ciągle przejeżdżały ciężarówki zginął kot córki Stephena. A syn Owen prawie pod jedną wpadłby, gdyby King w porę go nie odciągnął.
Dreszczyk emocji, a przede wszystkim czułam przygnębienie i wszechogarniający smutek. Portret mężczyzny, który tak bardzo kocha swoją rodzinę, że nie pojmuje, co jest dobre a co złe w obliczu bolesnych przeżyć. Miłość i obłęd. Głównym tematem powieści jest śmierć i przemijanie, przerażająca wizja następstw. Naprawdę AMBITNY horror. Polecam do głębszych przemyśleń. 😉
Kolekcja mistrza grozy. Stwierdziłam, że w końcu najwyższy czas zapoznać się z piórem Kinga. Po tylu pozytywnych opiniach spodziewałam się wielkiego "wow". I co? Albo potwierdzam regułę, że nie jestem fanką takiej literatury albo trafiłam na najsłabszą pozycję Kinga. Ma w sobie dużo opisów, które mogłyby zbudować klimat i wczuć się w losy bohaterów. Jednak sama fabuła dla mnie bez wyrazu. Choć nie lubię się bać, to tym razem chciałam się poddać temu uczuciu. Niestety żadna scena nie wywołała u mnie strachu czy zniesmaczenia. Choć przyznam, że po tej książce chyba nie zostanę fanką kotów 😉
*
Louis wraz ze swoją rodziną przeprowadza się do nowego domu. Wymarzony dom, nowy początek i szczęście, którego oczekują najbardziej. Tymczasem okazuje się, że za ich domem znajduje się Cmętarz zwieżąt. To tam wszystkie dzieciaki z okolicy chowają swoje zwierzątka. Od piesków po rybki. Ale czy można pochować tam człowieka? Okazuje się, że ten początek to droga ku końcowi. Ich życie odmieni się na zawsze...
Stephen King został okrzyknięty (niekwestionowanym) królem horrorów słusznie lub nie. Szczerze powiedziawszy, jestem początkującym kingowskim czytelnikiem, niemniej dałam się porwać atmosferze „cmętarnej” powieści.
King jest specyficznym autorem, ale warsztatu nie można mu odmówić. Czasem bywa oszczędny w słowach, tym samym trafiając w sedno i doskonale oddając stan psychiczny bohaterów. King mistrzowsko łączy zjawiska paranormalne i nadprzyrodzone z lokalnymi wierzeniami, mitami, literaturą grozy oraz powieścią psychologiczną, bowiem bohaterowie często ocierają się o obłęd.
Tutaj poznajemy rodzinę Creedów, która wprowadza się do wymarzonego domu. Sielanka oczywiście nie trwa długo, bo „prześladuje” (jeśli tak to można określić) ich nieco upiorny, acz intrygujący cmentarz zwierząt, stworzony i utrzymany przez miejscowe dzieci. Jednakże co kryje się za tym cmentarzem i jaką rolę odegrają indiańskie wierzenia? Czy można się czuć bezpiecznie w obecności własnego kota, który najwyraźniej... zmartwychwstał? Czy można zapomnieć o wydarzeniach z przeszłości i czy na pewno zmarli pozostają w grobach?
Bardzo spodobał mi się pomysł na skonstruowanie fabuły. Domyślałam się takiego, a nie innego zakończenia, mimo to nie czuję się zawiedzona. King poza tym igra z czytelnikiem, bowiem o niektórych wydarzeniach opowiada z wyprzedzeniem, często zapowiada katastrofy, potem jednak okazuje się, że wszystko jest w porządku, następnie znowu burzy całą wizję, jakoby miał to być tylko sen. Istna książkowa incepcja ;)
Po książkę sięgnęłam z okazji spotkania Klubu Książkowego, bo chociaż kiedyś zaczytywałam się w powieściach Kinga, to ten klasyk jakoś mnie ominął. Fabuła nie była dla mnie zaskoczeniem, bo oglądałam już jej adaptacje i to wielokrotnie, a jednak jej przeczytanie było nowym doświadczeniem. Wspaniałe było wrócić do starego, dobrego Kinga, móc przypomnieć sobie jego świetny styl pisania i trochę się przestraszyć. Polecam miłośnikom mocnych wrażeń na równi z "Lśnieniem", "Cujo", "Misery" czy "Carrie" :)
Rodzina Creedow przeprowadza sie do nowego domu .Wydawalo by sie ,ze ich zycie bedzie sielankowe bo wszystko tu jest piekne i przyjazne.Jak sie okazuje w lasku za domem jest cmentarz dla zwierzat za ktorego sprawa dzieja sie tu mroczne i niewyobrazalne rzeczy.Swietnie napisana ksiazka trzymajaca w napieciu do konca.
Początkowo książka może się wydać sielankowa, wręcz nudnawa. Jednakże z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej zagłębiami się do tego przerażającego lasu, gdzie życie i śmierć się zacierają i coraz częściej na plecach odczuwa się gęsią skórkę. Szczególnie, gdy martwy kot wraca do życia. I gdy coraz więcej rzeczy dzieje się bez świadomości bohatera.
Igranie z życiem i śmiercią nigdy nie było dobrym pomysłem, a nasz bohater przekona się o tym na własnej skórze. I to nie raz.
Jeśli mieszkasz w zacisznej, leśnej okolicy, to raczej, po przeczytaniu tej książki, długo się tam samodzielnie nie zapuścisz. Ja przynajmniej tak mam. Autor jest w stanie wzbudzić taki niepokój, że przez kilka nocy z rzędu miałam problem z zaśnięciem.
Nie jest tkliwą historią dla wielbicieli zwierząt, tylko przedstawia możliwy przebieg realizacji marzeń o powrocie ukochanego pupila z zaświatów. Jednak nie zawsze nasza ingerencja przynosi pozytywne skutki. Trzeba nauczyć się czerpać przyjemność, gdy jest na to czas i zaakceptować ulotność dobrych chwil.
Roland Deschain, bliski śmierci po ataku Powolnych Mutantów, zostaje przygarnięty przez grupę Sióstr specjalizujących się w tym co można...
„Blaze” - ostatnia powieść niejakiego Richarda Bachmana, czyli „mrocznej połowy” Stephena Kinga - to opowieść o losach Claytona...