Komisarz Jakub Mortka powraca, by rozwikłać tajemnicze zabójstwo.
W podwarszawskim Milanówku giną dwie kobiety - córka i żona słynnego gangstera, Wilka. Sam Wilk zaginął przed sześcioma laty w niewyjaśnionych okolicznościach, a po żmudnym i długotrwałym śledztwie jego ciało z przestrzeloną czaszką odnalazł podkomisarz Kochan. I to właśnie z jego broni zabito teraz obie kobiety...
Na miejsce zbrodni przełożeni ściągają Mortkę - chcą, żeby sam się przekonał o winie kolegi i nie zaczął własnego śledztwa, zwłaszcza że wszystko świadczy przeciw niemu. Wszystko oprócz przeczucia Mortki. Ukrywający się Kochan dzwoni do komisarza i prosi o pomoc. Ktokolwiek go wrabia, musi mieć związek ze śmiercią Wilka i dwóch jego kolegów, Trójki z Neptuna.
W tym samym czasie aspirantka Sucha próbuje rozwikłać sprawę nagrania z ukrytej kamery, na którym widać, jak kilku mężczyzn gwałci chłopaka. Zidentyfikowała kilku z nich - wysoko postawionych polityków. Wie, że jeśli ujawni nagranie, wszystkiego się wyprą, dlatego zamierza najpierw zebrać niepodważalne dowody. Dowiaduje się, że ofiara - chłopak pracował jako asystent w firmie konsultingowej - popełniła samobójstwo.
Mortka i Sucha łączą siły - ona pomaga mu w sprawie Kochana, on jej w sprawie gwałtu - jeszcze nie wiedzą, że obie te sprawy się ze sobą łączą...
Wojciech Chmielarz (ur. 1984) - autor kryminałów, dziennikarz, zdobywca Nagrody Wielkiego Kalibru (2015), wielokrotnie nominowany do tej nagrody, zdobywca Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Kryminału (2019) i Złotego Pocisku (2019). Publikował m.in. w ,,Pulsie Biznesu", ,,Pressie", ,,Nowej Fantastyce", ,,Pocisku" i ,,Polityce". Były redaktor naczelny serwisu internetowego niwserwis.pl, zajmującego się tematyką przestępczości zorganizowanej, terroryzmu i bezpieczeństwa międzynarodowego. Uznawany za jednego z najbardziej obiecujących pisarzy kryminalnych młodszego pokolenia. Autor cyklu powieści o komisarzu Jakubie Mortce: Podpalacz (2012), Farma lalek (2013), Przejęcie (2014), Osiedle marzeń (2016) i Cienie (2018), cyklu gliwickiego: Wampir (2015) i Zombie (2017), postapokaliptycznej powieści Królowa głodu (2014) oraz bestsellera Żmijowisko (2018), na podstawie którego powstaje serial telewizyjny. Mieszka w Warszawie.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2019-08-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Czyta:
Książka autorstwa Wojciecha Chmielarza pt. '' Cienie'' przedstawia kontynuację dalszych losów bohaterów książki ''Osiedle marzeń ''. Prawdziwym wyzwaniem dla autora stanowi opis życia przebiegającego w stolicy, która jest tak naprawdę obca dla wielu młodych osób zaczynających swoją karierę. Mroczne tajemnice, niedomówienia wzbudzają niepokój wśród bohaterów. Komisarz Jakub Mortka na własny sposób próbuje rozwiązać zagadkę morderstw dwóch kobiet, a po części zmienia jego zawodowe poglądy. Aspirantka Anna Suchocka to typ kobiety szukającej rozwiązania zadaje pytania świadkom i nie zmusza do odpowiedzi. Potrafi pomóc, ale pojawia się u niej mimo ambicji strach. W chwilach trudnych musi ulec i poprosić o pomoc. Wszyscy bohaterowie posiadają różne charaktery, ale są chwilami tacy zagubieni, ale pojawia się w nich waleczność.
Autor stworzył kreację pełną wzruszeń, zadbał o kreatywny sposób wypowiedzi każdego bohatera. Nie zabraknie momentów związanych z dreszczykiem emocji. Fabuła jest bardzo dobrze skonstruowana.
Czy wspólne połączenie zawodowe sił, charakterów komisarza Mortki i aspirantki Suchockiej pomogło w rozwiązaniu tej niezwykłej i skomplikowanej zagadki?
O tym warto, się przekonać czytając tę książkę.
W podejrzanych okolicznościach ginie żona i córka dobrze znanego gangstera, a na miejscu zostaje znaleziona policyjna broń. Na tapecie wciąż jest sprawa zgwałconego młodego chłopaka, a nagranie przestawia słynnych polityków. Czy te dwie sprawy mają ze sobą coś wspólnego?
Nieco zwlekałam z rozpoczęciem “Cieni”. Nie mogłam uwierzyć w te wszystkie ciepłe słowa, które padły pod adresem autora i jego najnowszej książki. Uwielbiam kryminały i dlatego coraz trudniej mnie zaskoczyć, a moje wymagania wciąż rosną. A jak było tym razem- na plus czy na minus?
„Cienie” to piąta część cyklu z Jakubem Mortką. Piąte spotkanie dla wszystkich fanów i pierwsze dla mnie. Nigdy wcześniej nie miałam sposobności poznać kryminałów autorstwa Chmielarza, choć sporo na ich temat słyszałam. Muszę jednak przyznać, że sięgnięcie po ostatnią część serii nie okazało się większym problemem. Autor powraca w powieści do przeszłości bohaterów, wspomina najważniejsze wydarzenia, przypomina jak rozwinęła się ich kariera w wydziale i co doprowadziło ich do miejsca, w którym znajdują się teraz. Dzięki temu nie czułam zagubienia, nie miałam wrażenia niedoinformowania. A nawet poczułam, jakbym trochę te postacie już znała i kojarzyła. Dlatego jeśli dopiero zastanawiacie się nad rozpoczęciem cyklu- nie, nie musicie czytać po kolei, autor zadbał, żeby przygodę z jego twórczością można było zacząć w dowolnym momencie.
W najnowszej powieści Chmielarza przeszłość odgrywa zresztą rolę niebanalną. Na wierzch wypływa mnóstwo tajemnic, powracają stare sprawy, wydarzenia sprzed kilku lat ponownie zajmują miejsce pierwszoplanowe. Różnego rodzaju przekłamania, mniejsze i większe przestępstwa, fascynująca mieszanka dobra i zła. Takie tematy nigdy nie nudzą i pozwalają autorowi pokazać bogactwo wyobraźni i literacki talent. Uwielbiam przeszłość, która z łomotem dobija się do drzwi bohaterów. Intymne sekrety, mroczne zagadki, intrygujące sny- te elementy po prostu muszą zwiastować książce powodzenie.
Tym razem nie mogło być oczywiście inaczej. Chmielarz buduje napięcie w oparciu o tajemnice sprzed lat. Na kolejnych stronach poznajemy świat policji i prokuratury z różnych perspektyw. Przekonujemy się jak cienka granica łączy dobro i zło, jak łatwo się zatracić we władzy i jak wiele można stracić na pozornie drobnych przewinieniach. W tej powieści nic nie jest takie, jakie się wydaje. Nie można jednoznacznie ocenić bohaterów, niełatwo zrozumieć wszystkie motywy, wątki kryminalne zostały wzbogacone psychologicznymi, a czytelnik otrzymał intrygujący miks, jakiego nie sposób nie docenić.
Bardzo podobał mi się klimat powieści. Chmielarz stworzył duszną atmosferę, na którą składają się wydobywane na światło dzienne sekrety, strach towarzyszący ich wypłynięciu, gorliwość policji w celu złapania nieuchwytnych od lat przestępców, zwroty akcji i świetne zakończenie. Wkraczamy w ten świat powoli, niespiesznie poruszamy się w jego granicach. Nie czytamy przesadnie szybko, bo przecież się nie pali. To kryminał, w którym sporo się dzieje, a jednak akcja nie gna do przodu na łeb, na szyję. Angażujemy się, poświęcamy uwagę, czytamy w skupieniu i nie zastanawiamy nad upływem kolejnych stron.
I jak dla mnie to wcale nie Mortka gra w tej powieści pierwsze Skrzypce. Najbardziej polubiłam aspirantkę Suchą. Nigdy nie potrafię przejść obojętnie obok takich silnych, dynamicznych i pewnych swego bohaterek. Sucha to kobieta zdeterminowana, nastawiona na osiągnięcie celu, ambitna i inteligentna. Jak dla mnie to ona wysunęła się na główny plan, to ona najmocniej zapadła mi w pamięć i to dzięki niej do tej serii wrócę.
„Cienie” zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dobrze poprowadzona akcja idzie w parze z przemyślaną i interesującą fabułą oraz dojrzałym stylem autora. Bardzo chętnie poznam pozostałe części, choć może tym razem od początku.
https://czarnatulipanna.wordpress.com/2018/02/17/cienie/
Kawał krwistej literatury
Kryminałów nie czytam (prawie) wcale, a zdecydowana większość spotkań z tym gatunkiem kończy się wielkim rozczarowaniem. Choć zwykle lektura nie zaczyna się źle, wraz z rozwojem fabuły wychodzą liczne niedociągnięcia. Jednego nie jestem w stanie wybaczyć książce – braku logiki. Nie znoszę, gdy bohaterowie zachowują się nielogicznie, gdy mają nielogiczne motywacje, a najbardziej, gdy nielogiczne jest zakończenie (bardzo popularne ostatnimi czasy – wszak trzeba zaskoczyć czytelnika, szkoda tylko, że często rozwiązaniem do bólu idiotycznym). Ale, ale! Możecie być spokojni. Nic z tych rzeczy nie znajdziecie w "Cieniach" Wojciecha Chmielarza.
Autor przywrócił mi wiarę w gatunek. W jego bohaterowie są wiarygodni – ludzie z krwi i kości, ich motywacje nie wydają się naciągane. Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron – trup ściele się dość gęsto, policyjne układy i układziki wstrząsają, Mortka wzbudza sympatię, nie ma dłużyzn, akcja ma odpowiednie tempo i w końcu zakończenie – z zaskoczeniem, ale bez poczucia absurdu (to ogromny plus). Chociaż w powieści znalazłam wiele elementów typowych dla gatunku (np. główny bohater policjant zawsze musi mieć nieuporządkowane życie prywatne), to nie czułam, że znów zjadam odgrzewany kotlet – wręcz przeciwnie, niechętnie odrywałam się od czytania.
Już dawno nic mnie tak pozytywnie nie zaskoczyło, jak najnowsza powieść Wojciecha Chmielarza. Autor pozwolił mi uwierzyć, że powieść kryminalna znów może dać mi rozrywkę na poziomie (zamiast dotychczasowej irytacji). "Cienie" mają w sobie to COŚ. Specyficzny pazur, jaki miały polskie filmy sensacyjne z lat dziewięćdziesiątych, dzisiaj uznawane już za klasykę, a do których ja mam ogromny sentyment (zwłaszcza do "Psów" oglądanych cichaczem spod kołdry). W związku z powyższym uroczyście obwołuję Wojciecha Chmielarza Pasikowskim Polskiej Powieści Kryminalnej. Ponieważ było to moje pierwsze spotkanie z komisarzem Mortką, czuję się zobowiązana do nadrobienia wcześniejszych części, jednocześnie czekając na kontynuację.
Miałam przyjemność dostać przedpremierowy egzemplarz najnowszej książki Wojciecha Chmielarza „Cienie" Sam tytuł już wzbudził moją ciekawość, narobiłam sobie ochoty na dobry kryminał. I co z tego wyszło, przekonajcie się sami.
Komisarz Jakub Mortka zostaje wezwany do jednego z domów w Milanówku, gdzie zostały znalezione dwa martwe ciała. Okazuje się, że zamordowane zostały matka i córka. Na miejscu zostaje znaleziona broń, która jako sprawcę wskazywała, kolegę z pracy komisarza Kochana. Ten zaś wiedząc, że jest poszukiwany zaczyna się ukrywać, po jakimś czasie dzwoni do komisarza Mortki i prosi o pomoc w udowodnieniu swojej niewinności.
„Evelina nie żyła.
Zastrzelona.
Martwa.” (*¹)
Akcja powieści Wojciecha Chmielarza jest dość dynamiczna, sporo się w niej dzieje, momentami autorowi udaje się zbudować napięcie. Jedyną rzeczą, jaka ją psuje, jest zbyt duża ilość wątków fabuły. A jest ich naprawdę sporo, rozgrywają się w tym samym czasie i często mieszają. Czytając niektóre miałam wrażenie, że są ostro naciągane, tak aby tylko dodać książce grubości. Mimo zaserwowanych długich opisów przez Chmielarza wszystko wydaje się nie mieć wyrazu, w pewnym momencie książka po prostu robi się mdła.
Postacie. Cóż, jedyną porządnie stworzoną postacią, która jakoś wybija się na tle pozostałych i którą polubiłam, jest postać komisarza Mortki. Ma w sobie odrobinę realizmu, czego brakuje pozostałym i zostały też potraktowane w bardzo zimny sposób.
„Sekret udanego małżeństwa — kobieta zupełnie inaczej patrzy na mężczyznę, który jest ogolony, wymyty i podaje jej sycące śniadanie” (*²)
„Cienie" wydają się dobrą książką. Pomysł na nią jest ciekawy, na swój sposób potrafi choć trochę wciągnąć. Jednak są rzeczy, które wprost mi się nie podobały.
Pierwsze co mi się nie spodobało to, to jak autor bezdusznie potraktował postać bohaterki, która jest w ciąży. Sposób, jaki została ona potraktowana, budzi we mnie ogromny niesmak.
Dwa. Nawał wątków. Oczywistością jest, że w powieści jest kilka wątków, które wzajemnie uzupełniają treść, którą chce przekazać autor. Ciężko było mi skupić się na wątkach, bo gdy tylko w jeden się wyciągnęłam, to został on przerwany, a na jego miejsce wskakiwał inny, często dość gęsto naciągany.
Po przeczytaniu „Cieni" poczułam ukłucie rozczarowania. Świetny początek narobił mi wielkich nadziei, jednak tylko na tym pozostało.
Czy warto przeczytać?
Nie żałuję czasu poświęconego na czytanie tej książki, bo gdyby wyrzucić z niej niepotrzebne wątki, byłaby świetna. Takie jest moje zdanie. Jeśli ktoś zdecyduje się sięgnąć po książkę może ona się mu spodobać albo może mieć podobne zdanie do mojego.
Nie jest dobra, ale też i nie najgorsza.
KAŻDY MA SWÓJ
W domu w spokojnym raczej Milanówku zostają znalezione dwie martwe kobiety. Matka i córka. Teoretycznie pierwszym podejrzanym byłby mąż i ojciec, ale ten akurat ma mocne alibi – od kilku lat nie żyje. Sprawę dodatkowo komplikują dwa fakty: po pierwsze nieżyjąca głowa rodziny była jednym z większych gangsterów w Warszawie, a jego śmierć do dzisiaj otacza aura tajemnicy. A po drugie: na kuchennym blacie, jak gdyby nigdy nic, leży narzędzie zbrodni – pistolet policyjny. Wiadomo więc, kto strzelał. Ale czy na pewno? W tym samym czasie, w miejscu nie tak dalekim, pewna aspirantka ogląda nagraną scenę gwałtu na młodym chłopaku. I już wiadomo, że zgodnie z zasadami strzelba wisząca na ścianie w pierwszym akcie, wystrzeli w ostatnim. Czyli mówiąc prościej: czy te dwie sprawy jakoś się łączą? To już rozwikła komisarz Jakub Mortka.
Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: kryminały to książki, które czytam już nie na ilość tomów, ale na metry sześcienne albo inne kilogramy. Czytam dużo, nie robię rozróżnienia na kraje, nazwiska czy tematy – ma być ciało i człowiek, który to ciało pozbawił życia. I policja oczywiście, chociaż prywatny detektyw też się zdarza. Naprawdę dobry kryminał jest rodzajem zakładu z autorem: albo on skutecznie wyprowadzi mnie w pole i do ostatnich stron nie zorientuję się kto i za co, albo ja nie dam się zmanipulować i dużo przed końcem domyślę się i sprawcy, i motywu. Oczywiście najlepsze kryminały to te, kiedy dopiero na ostatniej stronie wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce, a my zostajemy z wyrazem zdziwienia na twarzy. Ale to już u mistrzów gatunku. Jak na tym tle rysują się „Cienie” Wojciecha Chmielarza (wydawnictwo Marginesy, rok 2018) ?
Na tle „rodzimej produkcji” wypadają nadspodziewanie dobrze. W tym kraju kryminałów pisze się stosunkowo dużo, zupełnie jakbyśmy uparli się dogonić w temacie Skandynawów. Dużo, nie zawsze znaczy dobrze, tak jak ilość nie zawsze przechodzi w jakość. Chmielarz nie ma powodów do wstydu – jego książkę czyta się koncertowo. Komisarz Mortka jest wyrazistym bohaterem, którego da się lubić. W ogóle bohaterowie to u Chmielarza mocna strona: każdy jest… jakiś. Ma swoje słabe i mocne strony, pewne cechy dzięki którym nie ginie w zalewie wielu osób, które przecież w książce występują. Można się z nim solidaryzować albo nie, ale trudno pomylić jednego z drugim. Każda z osób, które coś wnoszą do fabuły, to mały indywidualista. I to się chwali, bo książka jest stosunkowo długa i bez tego trudno byłoby się w tym morzu ludzi połapać. Bohaterowie: na plus. Akcja toczy się szybko, nie ma dłużyzn, lania wody ani dygresji nie na temat. Jest po męsku, konkretnie i na tyle logicznie, żebyśmy uwierzyli, że to mogło się zdarzyć. Że jest krew, trupy i gwałt? Hej, czytamy kryminał, nie powieść dla nastolatków o pierwszej miłości! Konwencja, zawsze to powtarzam: jeśli nie lubię cebuli, to jej unikam; jeśli razi was krew i przemoc, nie czytajcie kryminałów. Proste? Jak rogalik. Tyle dygresji, wracamy do „Cieni”. Akcja była też na plus, więc zajmijmy się zagadką. Zagadka jest, niejedna nawet. Zagadka to esencja kryminału, główna oś, na której opiera się cała reszta. Jak zagadka się nie klei i nie intryguje, rozpada się całość. Czytamy po to, żeby się domyślić (wyższy level) albo dowiedzieć (niższy level), kto zabił i dlaczego. Chmielarz umiejętnie myli tropy, podsuwa rozwiązania, gmatwa i wprowadza elementy niespodziewane. Byliśmy pewni, że wiemy? A figę tam wiecie, odpowiada autor. To dopiero czubek góry lodowej. Tak się w to gra, drodzy moi.
„Cienie” to piąty cykl przygód komisarza Mortki. Mój pierwszy, ale zapewne nie ostatni. Na plus trzeba zapisać autorowi fakt, że cały cykl nie musi być czytany chronologicznie, co nie zawsze jest możliwe. (Chociaż – niżej podpisana, czytając sagę o Geralcie, ani jednego tomu nie przeczytała w obowiązującej kolejności i jakoś się w całości połapała…). Intrygujący kryminał jest jak dom u Eschera – ma swoje tajne pokoiki, schody donikąd i drzwi w miejscu komina. Chmielarz potrafi budować takie domy, za co mu pięknie dziękuję. Na pewno spotkamy się jeszcze nie raz, pod takim czy innym adresem. Bo skoro stare grzechy potrafią rzucać długie i wyraźne cienie, to na pewno będzie o czym pogadać…
Cienie Wojciecha Chmielarza to piąty tom serii o komisarzu Jakubie Mortce. Po książki tego autora sięgnęłam z polecenia Zygmunta Miłoszewskiego, kiedy moja tęsknota za prokuratorem Szackim osiągnęła pewne maksimum.
Komisarz Jakub Mortka łączy siły z aspirantką Suchocką. Oboje pracują nad swoimi sprawami, każdy z nich robi to w jakiś sposób poza prawem. Mortka zajmuje się sprawą podwójnego morderstwa, w które może być zamieszany znany z poprzednich tomów Kochan. Suchocka natomiast szuka tożsamości ofiary i jednego z opraców z nielegalnie zdobytego nagrania. Wspólnymi siłami próbują rozwiązać obie sprawy, które mogą się w jakimś stopniu ze sobą łączyć.
Cienie poruszają problem wpływu osób ze znajomościami i niebezpieczeństwa ze strony gangsterów o ustalonej pozycji w półświatku. Jednym z bohaterów jest tu pewien biznesmen, lobbysta, który zaczyna być zagrożeniem dla gangsterskiego świata kombinatorów. W końcu pieniądze i znajomości mają ogromną moc.
W nawiązaniu do trylogii o Szackim, w serii Chmielarza podoba mi się realizm świata przedstawionego. Nie ma tu zbyt wielu przerysowań, ani spłyceń. Niebezpieczeństwo dotyczy każdego, nie tylko bohaterów epizodycznych. I to bardzo doceniam, bo stawka jest większa, kiedy postaci nie są niezniszczalne.
Cienie to naprawdę dobra książka z gatunku kryminałów. Myślę, że każdy miłośnik tego gatunku powinien dać szansę całej serii o komisarzu Mortce.
-
Książkę przeczytałam dzięki portalowi www.czytampierwszy.pl
Nie mogłam się doczekać na kolejne spotkanie z komisarzem Jakubem Mortką, a Wojciech Chmielarz kazał czekać dość długo - ale warto było. W poprzedniej części - "Osiedle marzeń" - zostało kilka nierozwiązanych wątków, które oczywiście pojawiają się w "Cieniach" i sądzę, że dla kogoś, kto nie zna całej serii połapanie się w zależnościach i związkach między bohaterami może być dość trudne (sama musiałam mocno wytężyć pamięć, żeby przypomnieć sobie kilka kwestii, a poprzednie części czytałam z dużym zainteresowaniem). Tym bardziej, że autor nie tylko podejmuje te wspomnane w poprzednich częściach wątki, ale też - dodaje nowe, miesza je ze sobą i funduje czytelnikowi niezłe trzęsienie ziemi. Trzeba przyznać, że Chmielarz naprawdę umie dozować napięcie i wpuszczać czytelnika w maliny - już nam się wydaje, że przewidzieliśmy, co się stanie - a tu - niespodzianka :)
W "Cieniach" pojawiają się oczywiście dobrze znane postaci - komisarz Mortka, Darek Kochan i jego żona, niesławny Borzestowski, niesamowita Sucha, ale są i nowi gracze, również interesujący.
Nie chcę zepsuć nikomu lektury, opowiadając o treści książki - tym bardziej, że dzieje się w niej bardzo dużo i wątków jest jak zwykle kilka. Powiem tylko, że tym razem Wojciech Chmielarz doprowadzi wiekszość wątków do finału - i to takiego, że buty spadają! Co nie znaczy, że zamknie drogę do kolejnych części serii - i mam nadzieję, że kolejne się pojawią, bo już tęsknię za podobną dawką silnych wrażeń!
"Cienie" to świetna powieść, którą bardzo szybko się czyta - ponieważ naprawdę trudno się od niej oderwać.
Chmielarz jak zwykle nie zawodzi. Czytałam kilka jego wcześniejszych książek i nie wszystkie mi się podobały. Cykl ksiażek o Mortce bardzo. To wyrazisty i fajnie wykreowany bohater, na pewno nie papierowy i płaski. Nie tylko on zresztą. Pozostałe postacie również. Cienie trzymają w napięciu do samego końca. Jest odrobinę zabawnie a trochę strasznie, ale na pewno nie nudno. No i świetna okładka. Zdecydowanie lepsza od poprzednich. Zmiana wydawnictwa wyszła mu na plus.
W Milanówku giną dwie kobiety- córka i konkubina słynnego gangstera Wilka. Zastrzelono je z broni podkomisarza Kochana,A on sam znika. Dzwoni jednak do Mortki i prosi o pomoc - ktoś go wyrabia.
W tym samym czasie aspirant Sucha próbuje rozwikłać sprawę nagrania z ukrytej kamery,na którym widać,jak kilku mężczyzn gwałci chłopaka. Zidentyfikowała wysoko postawionych polityków i lobbysta Łazarowicz.. Wie,że jeśli ujawni nagranie,wszystkiego się wyprą. W dodatku chłopak popełnił samobójstwo.
Mietka i Sucha postanawiają sobie pomóc- jeszcze nie wiedzą,że ich śledztwa się łączą i że staną oko w oko ze śmiercią. Mnożą się pytania . Komu jest na rękę wina Kochana? Czy przyjaźń między komisarzem i podkomisarza przetrwa tę próbę? Komu mogą zaufać? Czy można uciec od przeszłości? A może za każdym ciągnie się jakiś cień....
Rewelacja.Czytałam tą książkę z ogromną przyjemnością, bo to zupełnie inny styl pisania wśród polskich pisarzy kryminałów. Mamy tutaj świetnie skonstruowaną intrygę, mamy współczesną Warszawę, gangsterów, powiązania z policją, sprawy prywatne i ciekawych bohaterów.Tu intryga poprowadzona jest mistrzowskim piórem i przyprawia o zawrót głowy.Sporym atutem są tu portrety portrety policjantów i przestępców ,że można by z nich zrobić wystawę i analizować po kolei, gdyż każdy robi wrażenie.
W tej części Kuba Mortka dowiaduje się, że jego przyjaciel, którego broń służbowa została znaleziona na miejscu zbrodni, zniknął.Mortka wie, że najbliższe tygodnie zapowiadają się ciężko. Nie ma pojęcia jednak o skali trudności i kalibrze sprawy, która powiąże nie tylko głównych gangsterów Warszawy, ale i wysoko postawionych policjantów.
"Cienie" to powieść od której trudno się oderwać.Autor wyraźnie pokazuje, że przeszłość nas zawsze dopadnie, że każde zło musi zostać napiętnowane ,i że zadośćuczynienie jest ważne.A wszystko to W.Chmielarz robi w niebanalny sposób, igrając z czytelnikiem i serwując mu absolutnie zaskakujący finał. Polecam
Ostatni tom o śledztwach komisarza Mortki. Żałuję, że już koniec.
Wstyd przyznać, lecz jest to moja pierwsza książka z cyklu: Jakub Mortka. Nie miałam okazji spotkać się wcześniej z tą serią. Nad czym teraz ubolewam i obiecuję kiedyś nadrobić moje braki.
Nie myślałam, że Cienie przypadną mi do gustu. Raczej byłam przekonana, że książkę przeczytam, zaś później szybko o niej zapomnę. Byłam pewna, iż nie będzie to lektura z cyklu "nie mogę się od niej oderwać". Teraz mogę przyznać, że się myliłam w każdej z tych kwestii. Od książki nie mogłam się oderwać. Lekturę przeczytałam szybko, ale wciąż pamiętam fabułę i nie zanosi się bym o niej zapomniała i... książka przypadła mi do gustu.
Zacznijmy od bohaterów. A raczej bohaterka, którego od razu polubiłam. Jakub Morka - gliniarz z zasadami, który pragnie uratować tyłek dawnego partnera. Ma doświadczenie, które zdobywał przez lata. Jest stateczny i dobry. Ma wady, nie jest ideałem, ma skazy. Dzięki czemu jest bardziej prawdziwy i chyba trudno byłoby go nie lubić.
Morka jest fajnym, pozytywnym bohaterem. Obok niego zaś jest Sucha - kobieta, która od początku lektury mnie po prostu irytowała. Była bezwzględna, pewna siebie i zdecydowana. Nieco przerysowana. Suchą rozumiem, akceptuję taką jaką jest, jednak nie potrafię jej polubić. Poznałam ją na tyle dobrze podczas lektury, by zrozumieć jej postępowanie. I rozumiem ją. W pełni. I tyle, nic więcej.
Ważną postacią jest też Kochan, bo od niego wszystko się zaczyna. Tak jakby. Bo na początku giną dwie kobiety. Zastrzelono je z broni podkomisarza Kochana, który nagle gdzieś znikł.
Kochan to człowiek idealnie pasujący do klimatu książki. Dawny partner Morki jest gościem, do którego przez większość lektury miałam mieszane uczucia. Nie do końca zły, ale też nie do końca dobry. Z tajemnicami. To typ, którego nie mogłam do końca określić. Ale o dziwo ten właśnie typ przypadł mi do gustu. Być może dlatego, że przez większość lektury był dla mnie zagadką.
Akcja rozgrywa się w Warszawie, gdzie wchodzimy w gangsterski świat, ale i w świat złych policjantów. Znajdziemy w powieści morderców, sadystów i zboczeńców. Zwyrodnialców po prostu. W świecie tym rządzi chciwość, władza i pieniądze. Reguł brak. Wszystkie chwyty dozwolone. Brzmi nieźle, a jest jeszcze lepiej.
Podczas lektury nie da się nudzić. Ba, myśli wciąż krążą wokół lektury. To jedna z tych książek, które są receptą na problemy. Bo dzięki "Cieniom" o problemach po prostu zapomnimy. Czy można chcieć czegoś więcej?
Dla mnie to jednej z najlepszych kryminałów. Autor trzyma wysoki poziom. Na pewno jest to (dla mnie) najlepszy polski kryminał,w którym fabuła nie zwalnia ani na moment. Wątki prowadzone są w logiczny, sensowny sposób. Bohaterowie nie są ani aniołami ani diabłami, Uwielbiam, gdy bohater ma wady i to nie takie, które można uznać też za zaletę. Tu to znalazłam. Morka ma swoje za uszami, podobnie jak i Sucha czy Kochan.
Już dawno nie miałam okazji czytać czegoś tak dobrego, co by mnie po prostu pochłonęło. Dlatego też żałuję, że ten tom jest moim pierwszym, a równocześnie się z tego cieszę, bo najprawdopodobniej gdyby nie ta książka, to nigdy nie dowiedziałabym się o tym cyklu.
Polecam każdemu, kto szuka dobrego kryminału w polskim stylu i chwili zapomnienia.
Książkę pochłonęłam jednym tchem. Super seria z komisarzem Mortką, a ,,Cienie" to rewelacja! Mam nadzieję, że pojawią się kolejne części, bo uzależniłam się od przygód znajomych policjantów. Doskonała powieść sensacyjna dopracowana do każdego szczegółu.
Długa jesienna noc w Warszawie. W Komendzie Stołecznej Policji na kolejne przesłuchanie oczekuje mężczyzna, który jest świadkiem w sprawie zabójstwa. Co...
Warszawa, środek mroźnej zimy. W spalonym domu leży ciało zamordowanego biznesmena, a jego ciężko poparzona żona walczy o życie w szpitalu. Komisarz Jakub...
Przeczytane:2019-05-05,
: Ważne jest to, że nic tak nie rozwiązuje konfliktów jak pocisk 7,62 na 39 ;
Każda część powieści kryminalnej Wojciecha Chmielarza z serią Komisarza Mortki, wydawnictwa Marginesy, wywołuje wypieki na twarzy. Wielowątkowa fabuła, akcja która prowadzona jest rzetelnie, profesjonalnie, wciąga tak bardzo że czytanie staje się żywą treścią.
; Cienie ; to piąta część z tej serii, gdzie komisarz Mortka staje przed dokonanym zabójstwem na dwóch kobietach, córce i matce. Na miejscu znajdują dowód rzeczowy, broń służbową Kochana. Wszystko wskazuje na jego winę, tym bardziej że ten znika. Tym czasem Sucha odkrywa nagranie z pendrive, na którym biznesmeni i osoby posiadające władze gwałcą chłopaka którego otumanili narkotykami. Ten poniewczasie popełnia samobójstwo. Sucha na własną rękę wszczyna dochodzenie, które odkrywa kolejne karty. Osoby biorące udział zamieszane są w światku przestępczym z którym od lat próbuje rozwiązać Mortka, gdzie rządziły imprezy, pranie brudnych pieniędzy, narkotyki, dziewczynki i chłopcy. Co ma wspólnego Borzestowski z biznesmenem Łazarowiczem? Łańcuszek zacieśnia Andrzejewski i Gruda, osoby pracujące w policji którzy jak to bywa często, każdy ma coś na każdego, brną w obawie o swoje bezpieczeństwo i stanowiska coraz bardziej tracąc grunt pod nogami. Czego o nich się dowiemy, co mają wspólnego w sprawie Kochana? Dlaczego żona Darka, bita przez niego, poniewierana, ciągle odnajduje w sobie siłę walki by go bronić? Jak zakończy się pułapka na gangsterów? Zakończenie którego się absolutnie nie spodziewałam, wbiło mnie w fotel. Tutaj nie znajdziecie nudy, nie ma miejsce na powtarzalność fabuły, każdy wątek jest spójny, połączony ze sobą tworzy jasny obraz, przekaz jest treściwy i zaskakujący. Jeśli miałabym polecić Wojciecha Chmielarza to dla mnie jest jeden z niewielu autorów piszących literaturę kryminału, ambitny, inteligentny, jest obiecującym pisarzem także młodego pokolenia. Ja z czystym sumieniem mogę polecić każdą jego powieść która wyszła z pod jego pióra. Polecam serdecznie. Renata Mielczarek