Mroczne tajemnice kryjące się za grubymi murami zamku zaczynają wychodzić na jaw. Kto jest sprawcą, a kto ofiarą? Kto przyjacielem, a kto wrogiem? Czy prawdziwa miłość ma szansę przetrwać wszystkie burze?
Kiedy Kate Milton poznaje hrabiego Aleksandra, marzy tylko o jednym - by zostać jego żoną. Cantendorf równie mocno zakochuje się w tej młodej dziewczynie: zwykłej, lecz niezwyczajnej, tak odmiennej od jego poprzednich żon. Na palcu Kate pojawia się pierścionek zaręczynowy. Jednak ukryte na zamku zło nie śpi. Duchy przeszłości nie pozwolą budować szczęścia, a za każdą błędną decyzję trzeba będzie zapłacić wysoką cenę.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2017-05-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
"Zwykły układ matrymonialny nie wystarczał. Tutaj była potrzebna prawdziwa miłość, zdolna ochronić młodą żonę przed mieszkającym w wiekowych murach tajemniczym złem, które bez skrupułów eliminowało kolejne przekraczające próg zamku kobiety."
Po nagłych zaręczynach wioska aż huczy od plotek. Ludzie są poruszeni wyborem hrabiego, który sprzeciwił się tym rodzinie oraz ogólnie przyjętym normom. Młodzi muszą od teraz mieć się na baczności. W tej chwili są na świeczniku wszystkich mieszkańców. W międzyczasie wiedźma Alice pragnie odkryć swoje pochodzenie, a Lady Adler obmyśla plan pozwalający jej zostać na zamku oraz odzyskać zainteresowanie Aleksandra. Każdy ma swój cel, tylko komu uda się go zrealizować.
Czy miłość będzie w stanie przetrwać wszelkie próby? Narzeczonych czeka szczęście czy też nieszczęście?
W tej części poznajemy bliżej wiedźmę Alice, jej myśli i pragnienia. Odkrywamy również jej przeszłość i jak trafiła do domu swojej opiekunki. Wbrew temu, co ludzie o niej mówią, Alice nie jest złą osobą, mam wrażenie, że jest ona najmniej zakłamana z nich wszystkich. Stara się po prostu znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją od lat pytania. Czy jej się uda?
Lady Adler dobitnie w tej części mnie denerwowała, nie potrafiła pogodzić się z porażką. Dniami i nocami myślała tylko o sobie i o odzyskaniu swojej pozycji. I to, co obmyśliła, to już jest niewybaczalne. A co zrobiła? Cóż, trzeba sprawdzić. 😜
" Sumienie miała niczym z ołowiu. Czarne i splamione bardzo poważnymi winami. Mogła o nich nie myśleć, nie rozmawiać i nie przejmować się nimi, ale one i tak blokowały uśmiech na jej twarzy. Nie pozwalały na szczęście w żadnej sytuacji. "
Nie mogłam się doczekać, aż poznam dalsze losy bohaterów. Skrywana tajemnica zamku ujrzała światło dzienne, a jej konsekwencje zaskoczą nas jeszcze szybciej niż, myślicie. Wreszcie się doczekałam i w życiu bym nie zgadła, że to o to chodzi. W głowie miałam inną teorię na ten temat. Autorce udało się mnie zaskoczyć. Coś czuję jednak, że to nie jest cała prawda, za tym musi kryć się coś jeszcze.
Bohaterów poznałam już przy poprzednim tomie, więc podczas lektury tej części było mi już łatwiej. Pochłonęłam książkę na raz, dosłownie. Nie mogłam się oderwać, tak mnie, pochłonęła lektura. Niektóre wątki zostały zakończone, inne dopiero się rozpoczęły. Jak to dalej się rozwinie? Okaże się w następnym tomie.
.
Zakończenie pozostawia nam wiele niewiadomych, w sumie skończyło się w samym środku akcji. Podejrzewam, że w następnej części dopiero zacznie się dziać. I już nie mogę się doczekać.
Z wielką niecierpliwością czekałam na dalszy ciąg tej sagi. Autorka zakończyła pierwszy tom zostawiając bohaterom pełen wachlarz wyborów, a czytelnikowi niepewność, w którym kierunku potoczy się akcja. Klasowe społeczeństwo, z bardzo ścisłymi podziałami i etykietą nie do ruszenia sprawia, że seria wyłamuje się z ostatnich schematów, ale dopiero sama historia może sprawić, ze zapadnie w pamięć i nie da o sobie zapomnieć. Czy dobry początek pociągnie za sobą równie dobrą kontynuację?
Hrabia Aleksander i Kate wkraczają w okres narzeczeństwa, młoda dziewczyna pierwszy raz obdarzyła kogoś uczuciem, dziedzic jest zafascynowany dziewczyną, która tak bardzo różni się od jego poprzednich żon. Tajemnica, którą skrywały mury zamku zaczyna się budzić, a to może zaszkodzić wielu osobom. Niektórzy posuną się do drastycznych środków, żeby nic się nie zmieniło. Czy miłość może przeciwstawić się tajemnicom i konwenansom i wygrać w tej nierównej walce?
Pisarka rzuca nas na głęboką wodę, rozwija akcje w szybkim, jeśli nie zawrotnym tempie, a jednocześnie wszystkie wątki idą w jedynie słusznych kierunkach. Pierwszy to nieśmiało pokazuje, że to historia o silnych kobietach, które walczą o swoje w świecie, w którym niewiele mają praw. Kontynuacja jest potwierdzeniem tego spostrzeżenia, każda z bohaterem, które poznajemy wcześniej walczy o swoje szczęście, wiedząc, że jedynie sama jest w stanie coś na tym gruncie zdziałać.
Pani Krystyna potrafi jedną, z niezwykłych rzeczy - sprawia, że postacie negatywne, które co chwile podkładają kłody głównym bohaterom nie da się nie lubić, a wręcz przeciwnie, rozumie się ich postępowanie, a wręcz się z nimi utożsamia. Tak było w poprzedniej historii, którą czytałam (Większy kawałek nieba), tak jest i tym razem. Lady Adler, znienawidzona przez wszystkich, działająca jedynie w sobie dobrze pojętym interesie to postać o wielu twarzach, kobieta która wiele straciła w życiu, podjęła wiele złych decyzji a jednocześnie niezwykle samotna, ale nadal walcząca o to, co według niej jej się należy. Jak się skończy ta walka, mogę się tylko domyślać, ale cały czas stoję po jej stronie i mam nadzieję, że podejmie słuszna decyzję co do swojej przyszłości.
Tajemnica, która w poprzednim tomie została tylko delikatnie zaznaczona, tutaj wybija się na pierwszy plan. Powoli kawałki układani zaczynają wskakiwać na swoje miejsca, coraz więcej można zrozumieć, choć nadal do końca są to tylko domysły i ostateczne rozwiązanie pojawi się prawdopodobnie dopiero w kolejnym tomie.
Muszę przyznać, że w tym tomie najbardziej irytujący jest hrabia Aleksander. Mężczyzna, który ma wszystko, choć jest samotny i nie ma nikogo, kto mógłby go pokierować. Widać wyraźnie, że ciężko mu rezygnować z czegokolwiek, przyzwyczajony jest do tego, że bierze wszystko nie patrząc na konsekwencje. Teraz jednak ma się to zmienić i ta sytuacja pokazuje, że w wielu wypadkach to on jest na pierwszym miejscu.
Jeszcze jedna postać wybija się na pierwszy plan i zdobywa moją sympatię - najmłodsza ciotka hrabiego - Edith. Kobieta niezbyt urodziwa, która marzyła o własnym domu i rodzinie. Niestety życie sprawiło jej przykrą niespodziankę, ukochany nigdy się nie pojawił i nie wyrwać spod kurateli starszych sióstr. Teraz postanawia zawalczyć o swoje szczęście i WOLNOŚĆ. Ta ostatnia jest niezwykle pożądana przez wszystkie bohaterki a jednocześnie praktycznie niedostępna.
Autorka kończy wszystkie wątki w decydujących momentach, zmuszając rozemocjonowanego czytelnika do czekania na kolejny, ostatni już tom tej historii. Mam nadzieję, że bardzo niedługo poznam zakończenie przygód bohaterów, czekam na to z niezwykłą niecierpliwością.
Niedawny wdowiec, Aleksander Cantendorf odnajduje swoją miłość, ubogą szlachciankę, Kate Milton, otoczeniu hrabiego wybranka jest nie w smak, uważają ich związek za mezalians. Hrabia nie baczy na nienawistne głosy i postanawia ożenić się. Jednak kochanka Aleksandra nie składa broni, za wszelką cenę chce pozostać na zamku i wreszcie pozostać panią, z którą będą się liczyć. Posuwa się do kłamstwa, zachodzi w ciążę, aby ratować swoją pozycję. Kiedy mówi hrabiemu o swoim stanie, ten jest w szoku, burzy jego plany i marzenia. Hrabia jest przekonany, że to jego dziecko nosi kochanka.
Czy Aleksander przełoży miłość nad chęć posiadania dziedzica?
Jaką tajemnicę odkrywa Kate w skarbcu zamkowym?
Czytanie serii jednym ciągiem jest rewelacyjnym doświadczeniem, nie trzeba opuszczać świata wykreowanego przez autorkę, można żyć problemami bohaterów, współodczuwać ich emocje i nie bać się że książka za szybko się skończy. A emocji w tomie drugim zdecydowanie nie braknie.
Młodziutka, zakochana siłą pierwszego zauroczenia Kate zmienia się w damę. Za sprawą madame Eleonory poznaje tajniki dworskiej etykiety, wspiera ja także wiedźma Alice. Kate choć bała się wiedźmy, nie kierowała się w życiu wyłącznie uprzedzeniami i opiniami innych, ale włączała rozum, kiedy działy się ważne rzeczy i wyrabiała sobie o nich własną opinię. Między kobietami zaczyna rodzić się przyjaźń.
Hrabia Aleksander nareszcie znajduje prawdziwą miłość. Wydaje się że nic nie jest w stanie zagrozić szczęściu. Jednak jak mówi sam tytuł szczęście ma swoją cenę, a w tym wypadku może być ona bardzo wysoka. Życie w najmniej spodziewanym momencie wystawi rachunek za błędy młodości.
"Prawdziwą władzę może zyskać ten, kto pozna sposób tworzenia czegoś, co ma o wiele większą moc [niż złoto]. Miłość."
Kontynuacja sagi rodu Cantendorfow nadal przyciąga i pochłania. Powolutku pozwala się domyślać pewnych elementów układanki, ale pozostawia czytelnika z wieloma niewyjaśnionymi kwestiami z przeszłości ale również z aktualnymi intrygami komplikującymi niektórym bohaterom życie.
„Cena szczęścia” to drugi tom z cyklu Saga Rodu Cantendorfów Krystyny Mirek. Po przeczytaniu pierwszego tomu byłam zachwycona podróżą w czasie, dlatego z ogromną przyjemnością, nie pozbawioną ciekawości, sięgnęłam po kolejny tom. Chciałam się tyle dowiedzieć, a okazało się, że dostałam od autorki o wiele więcej...
Mroczne tajemnice kryjące się za grubymi murami zamku zaczynają wychodzić na jaw. Kto jest sprawcą, a kto ofiarą? Kto przyjacielem, a kto wrogiem? Czy prawdziwa miłość ma szansę przetrwać wszystkie burze?
Kiedy Kate Milton poznaje hrabiego Aleksandra, marzy tylko o jednym – by zostać jego żoną. Cantendorf równie mocno zakochuje się w tej młodej dziewczynie: zwykłej, lecz niezwyczajnej, tak odmiennej od jego poprzednich żon. Na palcu Kate pojawia się pierścionek zaręczynowy. Jednak ukryte na zamku zło nie śpi. Duchy przeszłości nie pozwolą budować szczęścia, a za każdą błędną decyzję trzeba będzie zapłacić wysoką cenę.
Opowieść o sile kobiecych więzi, o zasadach, które przetrwały stulecia i wciąż są aktualne.
„Cenę szczęścia” przeczytałam na wdechu...książka porwała mnie totalnie i w zasadzie kiedy doszłam do jej końca byłam zdziwiona, że to już.
Drugi tom, podobnie jak pierwszy, napisany jest bardzo ciekawie, akcja galopuje niczym rozpędzony dziki koń z rozwianą grzywą.
Jak już wspomniałam, z przyjemnością przeniosłam się w świat dziewiętnastowiecznej Anglii i odwiedziłam barwnych mieszkańców zamku Cantendorf, a także okolicznych dworów. Kolejny raz przechadzałam się po tajemniczych korytarzach zamku z bijącym sercem oraz podziwiałam malownicze ogrody wokół posiadłości.
Autorka znów mnie zaskoczyła, tym razem kolejnymi tajemnicami i intrygami, które plotą się i pną w górę powieści niemalże, jak bluszcz po zamkowym murze.
Spotkanie z bohaterami, których znałam i polubiłam lub nie - dostarczyło mi wielu emocji. Cieszyłam się kwitnącą miłością Kate i Aleksandra, zagryzałam paznokcie ze złości kiedy ich losy plątały się za sprawą złośliwych zdarzeń losu. Wściekałam się na poczynania pani Hammond oraz na plan, który uknuła Isabelle.
W tym tomie autorka więcej czasu poświęciła Lady Adler, poznajemy bliżej jej życie i wydarzenia, które ukierunkowały jej charakter. Dowiadujemy się też więcej o wiedźmie Alice, która w pierwszym tomie była chyba najbardziej tajemniczą i nieuchwytną postacią.
„Cena szczęścia” to jednak nie tylko dalsze losy znanych mi już bohaterów. To również powieść, w której Krystyna Mirek przemyciła pewne przesłanie. Bardzo umiejętnie zwróciła uwagę czytelnika na ponadczasową prawdę – że każde szczęście ma swoją cenę. I jak to zwykle w życiu bywa, wszystko co dobre - kosztuje. Podczas czytania nawiedzały mnie więc słowa piosenki:
„(...)Nic nie może przecież wiecznie trwać
Co zesłał los trzeba będzie stracić
Nic nie może przecież wiecznie trwać
Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić(...)”*
Autorka tę życiową (nie zawsze sprawiedliwą) prawdę świetnie wplotła w fabułę powieści.
W życiu też tak bywa, że dobrzy ludzie mają często pod górkę, a gdy uchwycą w końcu szczęście to albo trwa ono krótką chwilę, albo cena za nie jest tak duża, że pod jej ciężarem uginają się ramiona.
Tymczasem Ci, którzy na to nie zasługują, Ci którzy nie liczą się z innymi, ani z niczym, idą przez życie po trupach do obranego celu, dostają od losu te lepsze karty.
Krystyna Mirek porusza też kwestię - do czego człowiek jest zdolny się posunąć, byleby osiągnąć, to czego pragnie. Niektórzy nie znają granic, nie przebierają w środkach, prą do celu nie zważając na to, ile ludzi po drodze zostaje skrzywdzonych.
To właśnie to – porusza mnie najmocniej w tej części Sagi Rodu Cantendorf. Wzbudza to we mnie wiele gniewu na przewrotny los i bezwzględnych ludzi.
Jednocześnie autorka łagodziła mój bunt, podkreślając niezłomnie, że dobro i prawdziwa miłość zawsze zwycięży, a cena za szczęście ma różne wymiary.
„Człowiek, który prawdziwie kocha, nie zdradza.
Niczego dodatkowego nie potrzebuje,
bo szczera miłość daje mu pełnię.”
„Cena szczęścia” Krystyny Mirek to nie tylko dalsze losy bohaterów, to przede wszystkim świetnie napisana, naładowana romantyzmem i tajemnicami dziewiętnastowiecznej Anglii fantastyczna lektura
To również elektryzujące czytelnicze przeżycie skłaniające do przemyśleń i refleksji nad życiem. Jeśli macie za sobą pierwszy tom Sagi Rodu Cantendorf to dobrze wiecie, o czym mówię.
Jeśli jakimś cudem jeszcze nie trafił w Wasze ręce ani pierwszy tom pt. "Tajemnica Zamku"** ani drugi tom pt. "Cena szczęścia"– to gorąco Was zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, wypełnioną po brzegi emocjami – jak paleta barw.
Narzeczeństwo Kate i Aleksandra kwitnie. Gospodarka Miltonów w pełnym rozkwicie. Pani Hammond postanawia, że pomoże Kate i znajdzie dla siebie sojusznika. Wszystko zaczyna się powoli układać... Dopóki Isabelle nie wpada na szatański pomysł i z pozytywnym skutkiem realizuje swój plan. Tajemnice chronione tyle lat zaczynają wychodzić z ukrycia. Małżeństwo Aleksandra i Kate nie ma szans na dojście do skutku. Pani Hammond ponosi karę za swoje grzechy, a wiedźma Alice odnajduje spokój ducha.... Polecam!
Weronika i Konrad. Ona jest cudowną dziewczyną o niezwykłej urodzie, on jest ambitnym i pracowitym chłopakiem. Ich namiętnościom towarzyszy przyroda. Góry...
Iga i Wiktor żyją w zupełnie odmiennych światach. Ona dobrze rozumie, co to znaczy nie mieć wsparcia rodziny ani pieniędzy. Życie mocno ją doświadczyło...