Lady Maccon wraca do Londynu, gdzie rodzina bierze ją w obroty, a plotkarze na języki. Zostaje wyrzucona z gabinetu cieni, a jedyna osoba, która mogłaby wyjaśnić sprawę - czyli lord Akeldama -nieoczekiwanie znika jak kamfora. Na domiar złego ktoś napuszcza na nią mechaniczne biedronki, co dobitnie świadczy o tym, że wampiry chcą ją zabić - na śmierć.
Podczas gdy lord Maccon postanawia się zapić, a profesor Lyall nie dopuścić do rozpadu pierwszej watahy Anglii, Alexia wyjeżdża z kraju na poszukiwanie tajemniczych templariuszy, którzy jako jedyni mogą rozwiązać zagadkę jej kłopotliwego położenia. Rzecz w tym, że mogą być gorsi niż wampiry, a do tego mają Pesto - i nie zawahają się go użyć.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2011-10-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Blameless
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
Lady Alexia Maccon znowu w akcji, ale tym razem to nie jej wina. Gdy szalony duch grozi królowej, bezduszna wszczyna śledztwo i wpada na trop pewnej drażliwej...
Alexia Maccon, lady Woolsey, budzi się bladym zmierzchem i słyszy, że jej mąż, zamiast spać, jak na porządnego wilkołaka przystało, drze się wniebogłosy...
Przeczytane:2013-10-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013,
Ciąża Alexii jest zadziwiającym zjawiskiem i do tej pory niespotykanym. Lord Maccon jest pewny, że to nie jego dziecko, gdyż nieśmiertelny nie może mieć potomstwa, i to do tego z bezduszną. Świat nadprzyrodzonych grzmi w posadach. Matka i siostry bezdusznej są oburzone i wyrzucają jej lekkomyślne działanie, w skutek czego cierpi ona, i ich reputacja oraz pozycja społeczna. Alexia ma dość gadaniny niedowiarków i przyjmuje zaproszenie od swego przyjaciela wampira Akeldamy . Gdy do niego przybywa odkrywa, że wampir wraz ze swoją świta zniknął, ale pozostawił dla niej wiadomość, by strzegła się Włochów. Lady Maccon, która czuje się emocjonalne zdradzona przez Maccona oraz osamotniona, gdyż obawia się, że dzieciofeler (tak Alexia nazywa dziecko w jej łonie) nie będzie mogło się z nią mieszkać. Wiadomo,że bezduszni czują do siebie wstręt i obrzydzenie. Musi sama sobie radzić i nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała odkryć, jakim cudem doszło do zapłodnienia i prawdą planuje utrzeć nosa mężusiowi, który z rozpaczy ubija się formaliną z eksponatów medycznych swego bety. Alexia będzie musiała się zmierzyć z mechanicznymi biedronkami, wampirami, szalonymi naukowcami, świętobliwymi templariuszami, lekko natrętną madame Lefoux oraz małomównym Floote.... Pisarka nie zwalnia . NIe obniża poziomu, a nawet napisałabym , że jej wyobraźnia rozkręca się z tomu na tom. Akcja rozkręca się z każdą stroną. Czytelnik będzie brał udział w ucieczkach, spotkaniach z dziwacznymi ludźmi, będzie śmiał się ze zmuszania madame Lefoux do noszenia kobiecych sukienek, będą krwiożercze, mechaniczne biedronki, nieustępliwe wampiry ,templariusze, działania skomplikowanych maszynerii , a w tle zapity lord Maccon, który może stracić stanowisko alfy, gdyż samotnicy już czyhają .... Oprócz Tolkiena i Martina nie pisałam, że jakaś seria z gatunku fantasy jest naprawdę FANTASTYCZNA. Ta jest. Cykl Prorektorat parasolki urzekł mnie. Połączenie humoru, kryminału, fantasy, stylu XIX wieku sprawia, że z niecierpliwością czekam na możliwość przeczytania kolejnych części. Nie znasz, to polecam . Naprawdę warto.