Miłość nie pyta, skąd przychodzisz. Miłość pokazuje ci drogę, którą powinieneś iść.
Ania i Oliwier spotykają się przypadkiem na promie wycieczkowym. Dla niego to ostatnia wspólna podróż z byłą partnerką, która postanowiła zakończyć ich długoletni związek. Dla niej – moment wytchnienia w towarzystwie mamy, jedynej osoby, która zna jej bolesny sekret. Los postanawia dać tym dwojgu szansę, choć początkowo wydaje się, że nie będą potrafili jej wykorzystać. Ani jej, ani jemu nie w głowie przelotny romans. A jednak obydwoje coraz wyraźniej czują, że połączyła ich magiczna więź, której nie powinni lekceważyć. Wkrótce po powrocie do Polski przekonają się, jak bardzo są sobie potrzebni. Tylko czy uda im się przetrwać wszystkie trudności, które napotkają na swojej drodze do wspólnego szczęścia?
Wydawnictwo: Amare
Data wydania: 2024-03-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: polski
Dzisiaj przychodzę do Was z książką pt. "Bądź tak po prostu". Ewelina Dobosz napisała bardzo emocjonalny i poruszający romans. Czytając nie spodziewałam się, że trafię na taką dawkę bomby emocjonalnej. Ta historia sprawiła, że w moich oczach zakręciły się łzy.
Poznajemy Anię i Oliwiera, którzy poznają się na wakacyjnym urlopie. Oboje z bagażami życiowymi i tajemnicami. Ona studentka informatyki, on właściciel kliniki weterynaryjnej. To skomplikowana relacja. Ania jest młoda i pogubiona. Oliwier zgrywa twardziela i walczy z chorobą, która uprzykrza mu życie.
To piękna historia miłosna, która pokazuje nam dojrzałość młodej dziewczyny, która zakochuje się w starszym mężczyźnie i kiedy dowiaduje się o jego nieuleczalnej chorobie stara się dowiedzieć jak najwięcej o stwardnieniu rozsianym oraz wspiera Oliwiera na każdym etapie. Dowiadujemy się z czym musi mierzyć się Oliwier i to łamie nam serce. Cierpienie bohaterki jest odczuwalne na każdym kroku tej historii. Dziewczyna mierzy się też z przerażającą prawdą o swoim ojcu, który siedzi w więzieniu i nieoczekiwanie chce ją poznać. Bolesne i toksyczne relacje sprawiają, że razem z bohaterami przeżywamy ich dylematy i rozterki. Autorka potrafi trzymać w napięciu i pokazać czytelnikom, że warto zawalczyć o swoje szczęście i mieć nadzieję na lepsze jutro.
Jeśli lubicie emocjonalne i refleksyjne historie to gwarantuję Wam, że ta powieść skradnie Wasze serca.
Czytajcie i wzruszajcie się! Gorąco polecam!
BRUNETTE BOOKS
❤🔥Jest to kolejne spotkanie z twórczością autorki i ponownie spowodowała we mnie burzę emocji i łzy w oczach🌪
❤🔥Historia,która z pozoru wydaje się prostym romansem z różnicą wieku,tak naprawdę jest petarda sama w sobie!Spytacie zapewne dlaczego tak sądzę?Otóż wszystko co dzieje się w tej powieści jest przepełniona ogromną masą emocji…jest to samo życie z którym bohaterowie muszą się zmierzyć.Nic w tej historii nie dzieje się bez powodu.Każdy element daje nam obraz ich życia i przeszłości którą ukrywają.A w tym jest masa lęku,obawy,walki,łez i wytrwałości,by jutro mogło być…
❤🔥Różnica wieku w tej książkę to tylko poboczny element,ponieważ Ania jak na swój wiek(20 lat) jest bardzo dorosła.Patrzy na życie realistycznie,podchodząc do niego z dużym dystansem.Czekałam tylko na moment,by odkryc jej lęki i to,z czym musi się zmierzyć.Natomiast Oliwier to mężczyzna zagadka z cierpieniem,z którym się zmaga.A na domiar złego zostaje sam.
❤🔥W tej historii tak dużo emocjonalnie się dzieje,że nie sposób opisać to wszystko.Jest ona wyjątkowa,ponieważ jest życiowa i nie wykoloryzowana.Łzy są prawdziwe ze względu na przeżywane wydarzenia a pojawiające się zwątpienia sprawiają,że nic nie jest pewne.
❤🔥R E W E L A C Y J N A
Musicie ją przeczytać i przekonać się,że prawdziwe uczucie musi wiele znieść,by poczuć wytchnienie i spokój.A siła miłości mimo wielu zadanych prób potrafi pokazać,że wiek nie ma tu znaczenia.
Z całego serca polecam🫶
"Bądź tak po prostu" nie jest łatwą lekturą. Jakże się cieszę, że są tacy autorzy jak Ewelina Dobosz, którzy tworzą historie, które potrafią coś zmienić w naszym życiu.
Na pierwszym planie mamy trudną przeszłość, niepewną przyszłość, tajemnice i walkę o każdy dzień. I oczywiście jest jeszcze miłość, która zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie, nie patrząc na przeszłość czy różnice.
Ania i Oliwier to bohaterowie, których nie sposób nie polubić. Oboje z trudną, bolesną przeszłością. Tworzy się między nimi niezwykła więź, relacja dostarczająca ogrom emocji i uczuć. Autorka doskonale nakreśliła ich portrety psychologiczne. Daje nam wgląd w ich myśli, pragnienia, wewnętrzne dylematy, rozterki i obawy. Ania to dziewczyna do rany przyłóż. Dobroć, wsparcie, troska o drugą osobę, trwanie u jej boku mimo poważnej choroby... nie każdy by czemuś takiemu podołał. W chwili próby łatwiej jest stchórzyć, a Ania mimo młodego wieku to dźwignęła, udowadniając tym samym, że choroba nie jest przeszkodą do szczęścia. Tak więc widzimy też, że życiowa dojrzałość nie zależy od wieku.
"Czasami nasze najpiękniejsze chwile trzeba wyszukać pomiędzy tymi trudniejszymi, a wtedy można złapać świeży oddech w pierś i ruszyć dalej."
Autorka w przepiękny sposób przedstawiła miłość. Bo prawdziwe uczucie nie polega tylko i wyłącznie na fizyczności, romantycznych chwilach, gestach itp. Prawdziwa miłość to wszystko to, co poza cielesnością z nią związane. To mierzenie się z codziennością, szczególnie w gorszych momentach, gdy choroba daje nam w kość.
"Miłość nie pyta, skąd przychodzisz. Miłość pokazuje ci drogę, którą powinieneś iść..."
Nie mogłam zrozumieć toksycznego zachowania matki Ani. Rodzic powinien wspierać swoje dziecko, zwłaszcza wtedy, kiedy ono dopiero wkracza w dorosłość, buduje pierwszy poważny związek.
"Bądź tak po prostu" to piękna, wzruszająca, dająca do myślenia powieść o sile prawdziwej miłości w obliczu choroby. Ale nie obawiajcie się - mimo trudnej tematyki jest to książka pełna uśmiechu i nadziei. To lektura pokazująca, że każdy koniec jest początkiem czegoś nowego. To historia, która poruszy i skradnie niejedno serce. Jestem zachwycona! Czytajcie, bo naprawdę warto!
Nie znałam wcześniej twórczości autorki, jednak widziałam wiele poleceń od osób, których zdanie sobie cenię. Postanowiłam sprawdzić czy i mi spodoba się styl autorski Eweliny.
Przenieśmy się na prom wycieczkowy, na którym przypadkowo spotyka się Ania i Oliwier. Żadne z nich nie spodziewało się, że ta znajomość nakreśli nową ścieżkę ich życia. Nie byli na to gotowi, jednak serce nie sługa, nie wybiera idealnych momentów.
Autorka stworzyła historię, opartą na wielkim uczuciu, któremu na przeszkodzie stoi zdrowie, a raczej jego brak. To walka z tym co podpowiada rozum i serce. Wybór jest niezwykle trudny. Podobał mi się sposób, w jaki Ewelina pokazała emocje. Czuć je było na każdej przewróconej stronie. Skala uczucia w tym opowiadaniu była ogromna. Zostało ono niezwykle malowniczo przedstawione. Niczym nakreślone ręką najlepszego malarza. To właśnie dlatego nie czuło się tu przesłodzenia i wyimaginowania. Ten romans to kawał dobrej lektury podczas której czytelnik jest spełniony. Lubię książki, w których jest różnica wieku pomiędzy bohaterami. Jednak z reguły są to związki z dominującym partnerem. W tym przypadku było cudowne partnerstwo, które powinno towarzyszyć każdemu związkowi. Dodatkowo autorka nie bała się wplatać w fabułę również tematów trudnych, zdrowotnych, które mogą dotyczyć niemalże każdego. Zatem autentyczność tej książki wcale nie była naciągana. Na uwagę zasługuje również fakt relacji rodzicielskiej, która ma zarówno wady i zalety. Podobała mi się początkowa relacja matki z córką, natomiast na późniejszym etapie książki pozostawała wiele do życzenia. Jak w życiu. Raz z górki, raz pod górkę.
,,Bądź tak po prostu" niby niewiele, a znaczy więcej niż milion słów.
,,człowiek ciągle za czymś pędzi, a w pewnym momencie zderza się ze ścianą i żałuje, że nie wycisnął z życia tyle, ile naprawdę chciał"
On - Oliwier ma 34 lata - właśnie dowiedział się, że jego obecna partnerka, Karolina, nie chce dłużej ciągnąć ich związku trwającego od dziesięciu lat. I to powiedziała teraz, gdy płyną promem wycieczkowym na Kretę. Oświadcza mu, że nie jest w stanie z nim być w sytuacji, jaka się wytworzyła w ich życiu. Jest to dla niego szokiem, ale z drugiej strony jest ją w stanie zrozumieć, bo wie, jaka przyszłość go czeka. W pewnym momencie dostrzega młodą dziewczynę, która wydaje się beztroska i bez problemów. W tym momencie zauważył, że zazdrości jej etapu, w którym ona teraz się znajduje, czyli czystej karty u progu dorosłości. Tą dziewczyną jest dwudziestoletnia Ania, która spędza czas ze swoją mamą na urlopie. Ona też dostrzega jego urok, ale oboje traktują to jako coś chwilowego. Wkrótce okazuje się, że ich drogi przecięły się w tym momencie nieprzypadkowo.
Delikatna okładka przyciąga wzrok obiecując romantyczną i słodką opowieść, ale tak do końca nie jest. Zaczyna się jak typowy romans, ale z czasem przemienia się w emocjonującą historię o miłości, która naznaczona jest przeszkodami. Bohaterowie mierzą się z życiowymi problemami, jakie mogą zdarzyć się u każdego. Zarówno Anna, jak i Olivier mają swój bagaż doświadczeń, z tym że ona zmaga się z traumą z przeszłości, a on martwi się przyszłością, gdyż przeżywa to, co może stać się z nim w każdej chwili. Balast, jaki nad nim wisi wpływa na jego ciało, ale też psychikę i z tego względu nie chce na nikogo zrzucać swego ciężaru. Jednak spotkanie Ani pokazuje mu, że zawsze, każdy ciężar dźwiga się z kimś, na kogo można liczyć w każdej sytuacji.
Pani Ewelina Dobosz stworzyła dwie bardzo charakterystyczne osobowości rewelacyjnie oddając ich nastroje, stan psychiczny umiejętnie nakreślając wszelkie emocje, jakie im towarzyszą. Poprzez doskonale dobrane słowa bez trudu wniknęłam w ich świat, umysły i wewnętrzne dylematy, kibicując, by im się udało. Postać Ani jest godna naśladowania, gdyż nie jedna osoba poddała by się w wyniku trudności, jakie pojawiają się w ich relacji i to takie, na które nie mają wpływu. Miłość Ani i Oliviera rozczula, gdyż są dla siebie wsparciem, opoką, pod którą zawsze mogą się schronić.
Musiałam trochę po niej ochłonąć, bo wzniosła moje emocjonalne doznania na wysoki poziom. Ogromnie kibicowałam bohaterom i trzymałam kciuki, by się nie poddawali. To piękna historia, w której jest wszystkiego po trochu, jeżeli chodzi o sferę uczuciową, z erotyką włącznie, ale jest ona bardzo subtelnie pokazana, bez wulgaryzmów i nadmiernych, anatomicznych szczegółów.
To przede wszystkim opowieść o uczuciu silniejszym niż lęk, strach, niepewność jutra i o chwytaniu chwil szczęścia między walką o zdrowie, a czasem spokoju. Temat przewlekłej choroby wysuwa się tutaj na plan pierwszy razem z motywem budowania trudnego związku. Autorka wykonała tutaj ogromną pracę dotyczącą poznania symptomów choroby i jej objawów oraz trudności w leczeniu. Wyraziście i boleśnie pokazała cierpienie człowieka, który ma świadomość jakie zmiany w nim zachodzą. Zmiany, które nie rokują dobrze. Wniknęła w umysł chorej osoby, ale też podkreśliła, jak ważne jest wsparcie kogoś bliskiego.
Poza tą warstwą wyłaniają się inne kwestie, z którymi z kolei społeczeństwo sobie nie radzi. Chodzi przede wszystkim o różnice wieku między mężczyzną i kobietą, którzy postanawiają być ze sobą na dobre i złe. Problem tkwi w stereotypach obecnych cały czas w normach społecznych i zbyt szybkim ocenianiu intencji ludzi będących w takich relacjach. Tymczasem okazuje się, że nie mają one racji bytu, gdy dwoje ludzi połączą silne więzi. Nie jest trudno być z kimś w związku, gdy wszystko układa się pomyślnie i nie ma większych problemów. Jednak dopiero trudne chwile pokazują prawdziwe oblicze danej relacji i nie raz bywa tak, że nie wszyscy zdają taki egzamin. Oliviera i Anię dzieli czternaście lat różnicy, ale gdy miłość wkracza w ich serca, nie ma to znaczenia. Podobało mi się, że potrafili stanąć jedno za drugim, byli szczerzy wobec siebie, bez fochów i niepotrzebnych starć. Po prostu ze sobą byli.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater
Dla Oliwiera to miał być kolejny spokojny urlop. Jednak na wyjeździe długoletnia partnerka postanawia się z nim rozstać. Mężczyzna przyjmuje to trochę z ulgą, bo już od dłuższego czasu im się nie układało. Wtedy też zauważa piekną i młodą kobietę. Jest zaskoczony, gdy okazuje się, że Ania jest Polką. Oliwier jednak nie chce się angażować by nie obciążać nikogo swoją chorobą. Los jednak ponownie doprowadził do spotkania tej dwójki. Co z tego wyniknie?
Ania jest nie tylko młoda, ale niezwykle ambitna. Pasjonuje się programowaniem i świetnie sobie radzi w tej dziedzinie. Nie boi się podążać za swoimi marzeniami. Ona również nie chce się angażować w żaden związek. Boi się, że będzie złym człowiekiem jak jej ojciec. Czy ma szansę na szczęście?
Znałam już wcześniej pióro Eweliny Dobosz. Tutaj również autorka mnie nie zawiodła. "Bądź tak po prostu" to piękna historia ale jednocześnie trudna. Już od pierwszych rozdziałów domyślałam się co dolega Oliwierowi i muszę przyznać, że to dość ciężka i nieobliczalna choroba. Mężczyzna nie do końca pogodził się ze swoim losem, jednak stara się być silny i nie poddaje się. Nie potrafię sobie wyobrazić przez co musi przechodzić. Spełnił jedno ze swoich marzeń - stworzył klinikę weterynaryjną, która cieszy się uznaniem i nie brakuje mu pacjentów. Sam bowiem jest świetnym specjalistą. Jednak choroba powoduje pewne ograniczenia, w tym również w pracy. Czy Oliwier sobie z tym poradzi? Na uwagę zasługuje Ania, którą bardzo polubiłam. Mimo młodego wieku jest osobą dojrzałą. Podąża za miłością, jest troskliwa i opiekuńcza. Potrafi wiele znieść. Gdy tych dwoje postanowiło dać sobie szansę pojawiły się kolejne problemy. Czy uda im się je pokonać?
Ta historia jest pełna emocji. Przeżywałam to co dzieje się z Oliwierem, a przeżycia Ani odbijały się także na mnie. Autorka wie jak budować napięcie. Ta historia długo pozostanie w moim sercu. A czyta się ją bardzo szybko. Polecam!
?Recenzja?
Premiera 27.03.2024 r.
,,Bądź tak po prostu" - Ewelina Dobosz
Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_amare
Historia o niewinnej miłości, która zaczęła się na wakacjach i miała tam tylko pozostać, ale czy na pewno tak będzie.
Ania to młodziutka osoba, która dopiero zaczyna swoją przygodę z życiem, a już nosi w sobie niewidzialne piętno. Pielęgnuje je w sobie niczym najpiękniejsze kwiaty. Stawia wokół siebie gruby mór i nie pozwala nikomu przez niego przeniknąć. Jednak w końcu daje sobie szansę na szczęście. Ania pomimo młodego wieku jest bardzo dojrzała i wiele rzeczy rozumie. Nie umie porzucić kogoś ze względu na jego wady, choroby czy coś innego. Nie jest typem nastolatki, która buja w obłokach. Twardo stąpa po ziemi i nie boi się ryzyka. Im dalej ja poznawałam tym odważniejsza i pewniejsza siebie się stawała.
Oliwier jest dojrzałym facetem, któremu świat runął w jednej sekundzie. Jednak nie poddaje się tak łatwo. Wie jakie są rokowania na wszystko, ale pragnie szczęścia. Umysł podpowiada, że to nie powinno się dziać, ale serce łaknie tej bliskości. W końcu pozwala sobie na wszystko. Otacza opieką i pomocnym ramieniem. Nie patrzy na kogoś przez pryzmat jego wieku, bo rozum z wiekiem nie zawsze musi iść w parze. Jest na tyle dojrzały, że w miłości nie ma łatwych decyzji, a czasem warto walczyć pomimo przeciwności.
Romans zaczyna się na wakacjach. Niewinne spojrzenia, spotkania i delikatne pocałunki, miały zostać tylko w ich pamięci. Los jednak chciał inaczej. Spotykają się ponownie i wtedy zaczyna iskrzyć. Pomimo, że mają wiele wątpliwości, to postanawiają spróbować. Z czasem przychodzi namiętność, która dosyć mocno zostaje wykreowana i scen intymnych jest naprawdę sporo. A najbardziej zadziwiający jest fakt, że to ona staje się za pójściem do łóżka. Ale pomijając to, naprawdę się wspierają. Są ze sobą w najtrudniejszych dla siebie momentach, nigdy nawet im przez myśl nie przeszło, aby się rozstać. Chociaż rozmowy o tym trwają, ale ona zażarcie pragnie w tym być, bo czuje całą sobą, że to ten jedyny. Jedynie brakowało mi większej ilości rozmów, niektóre sprawy było krótko omawiane. Wtedy jeszcze mocniej zacieśniliby swoje więzy.
Autorka pokazała, że gdy chodzi o prawdziwą miłość to nie są ważne konwenanse, czy też inne sprawy. Jeśli dwoje ludzi powinno być razem to nic nie stanie im na przeszkodzie. A jeśli ktoś nas opuści w jakiejś sytuacji, to znaczy, że to nigdy niebyła ta osoba.
Autorka ma bardzo przyjemny styl pisania, który sprawia, że nie można się oderwać. Bohaterowie wykreowani w bardzo ciekawy sposób, ich charaktery mocne i prawdziwe. Problemy poruszane w książce również do najłatwiejszych nie należą, jednak zostały dobrze przekazane i opisane. Bardzo podobała mi się ich historia, bo była pełna ciepłych uczuć, a ich relacja rozkwitła pomimo jakiś wad.
9/10?
Pokoje hotelowe bywają świadkami niejednej gorącej nocy. Jakie tajemnice skrywają tym razem? Michał, menedżer hotelu w Krakowie, ostatnio był nieco zbyt...
Dręczą go dziwne majaki, a ta, dzięki której miał je pokonać, przyniosła ze sobą kolejne tajemnice. Judyta jest psychoterapeutką - zaangażowaną...