Tessa O’Connell to dziewczyna o wielkiej sile ducha, zdolna przetrwać w każdych warunkach. Teraz ma zamiar skorzystać z szansy, którą daje jej los, nawet jeśli oznacza to przeprowadzkę do Nowego Jorku i rozpoczęcie zupełnie nowej pracy. A wszystko to bez Cole’a, który przedziera się właśnie przez zasieki prawniczych studiów.
Czy po pięciu spędzonych wspólnie, cudownych latach coś jeszcze jest w stanie zagrozić miłości Tessy i Cole’a? Obydwoje wiedzą, że są sobie przeznaczeni i nie umieją bez siebie żyć, jednak nowe okoliczności oraz dzieląca ich odległość nie pozostają bez wpływu na ich relację.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2018-06-06
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: Bad Boy’s Play
Tłumaczenie: Iwona Wasilewska
Gdy zabieram się za czytanie jakiejś serii książkowej, cieszę się już na samą myśl, że jeśli mi się spodoba, czeka mnie kontynuacja fajnej rozrywki. Z drugiej strony jednak zawsze istnieje ryzyko, że następne tomy okażą się mniej interesujące. Co wtedy robić? Brnąć dalej w taką historię z nadzieją, że autor w pewnym momencie pozytywnie mnie zaskoczy czy po prostu dać sobie spokój? Po przeczytaniu trzeciego tomu Bad Boy's Girl czuję, że przyjdzie mi stanąć przed takim właśnie dylematem.
Jeśli zapoznaliście się z poprzednimi częściami serii, wiecie już, że Cole postanowił wprowadzić w życie pewien plan. Plan oczywiście bardzo głupi. Z gatunku tych, co to w teorii mają rozwiązać wszelkie problemy, a w praktyce tylko komplikują sytuację jeszcze bardziej. Wiecie, jak to się kończy. Tessa też to wie. Ale Cole'owi przecież nie wytłumaczysz. W każdym razie nie wtedy, gdy przełącza się na tryb rycerza z misją ratowania damy swego serca. Tak więc przygotujcie się na świeżą dawkę dramatów, poważnych kłótni i morze łez. A w międzyczasie będą Wam towarzyszyć także tony kitkatów i litry alkoholu.
Tak jak poprzednio, tym razem również spędziłam miło czas przy lekturze powieści z serii Bad Boy's Girl Blair Holden. Humor autorki znów zapewnił mi sporą dawkę dobrej zabawy, z przyjemnością wróciłam też do znanych mi już dobrze bohaterów. Lekki styl i porządna porcja emocji sprawiły, że ten trzeci już tom serii czytało mi się naprawdę przyjemnie. Ale mimo wszystko czegoś mi w nim brakowało.
W dwóch pierwszych tomach serii Tessę i Cole'a poznałam już dość dobrze. Ale mimo że bardzo polubiłam tych dwoje bohaterów, z czasem ich reakcje zaczęły być dla mnie coraz bardziej przewidywalne. Z jednej strony niby fajnie, że to nadal te same postaci i nie ulegają jakimś drastycznym przemianom, ale z drugiej... brakowało mi tej świeżości, jaką czułam, śledząc początki ich historii. Gdy wtedy stawali przed jakimś problemem czy rozterką, szczerze im kibicowałam i byłam ciekawa, w jaki sposób sobie z tym poradzą. Ale powtarzające się wciąż schematy zachowań zaczęły mnie z czasem irytować. Ośli upór Cole'a działał mi na nerwy, a wieczna niepewność i obwinianie się przez Tessę o niemal całe zło tego świata również nie działało na jej korzyść.
Sięgając po trzeci tom serii Bad Boy's Girl, wiedziałam już, czego się spodziewać. Z jednej strony mogłam być pewna lekkiego, nasyconego humorem stylu, dzięki któremu mogłam się w pełni zrelaksować i cieszyć lekturą. Z drugiej jednak liczyłam też na coś, co by mnie choć trochę zaskoczyło, jakiegoś powiewu świeżości, którego w tej części serii niestety nie poczułam. Jeśli historia Tessy i Cole'a skradła Wasze serca, możecie śmiało sięgać po następne tomy. Dostaniecie kolejną porcję tego wszystkiego, co już dobrze znacie, choć na fajerwerki akurat w tym przypadku nie ma co liczyć.
Przyznam, że temat miłości Tessy i Cole'a odrobinę mi się przejadł, lecz nie zniechęciło mnie to do lektury trzeciego już tomu tej serii. Tutaj mamy do czynienia z typowym życiem studenckim naszych bohaterów. Co mogę więcej o tym powiedzieć?
Bardzo cieszę się z tego, że autorka skupiła się na odpowiednim wykreowaniu bohaterów. Widać tutaj wyraźnie, jak wielka zmiana w nich zaszła od czasów liceum (czyli pierwszego tomu). Tessa bardzo wydoroślała i do pewnych sytuacji podchodzi ze spokojem, a nie jak dawniej - gwałtownie. Myślę, że dzięki temu polubiłam ją jeszcze bardziej i nie powiem, czuję się tak, jakbym wydoroślała razem z nią.
O Cole'u mam podobne zdanie. Z takiego typowego bad boy'a zmienił się nie do poznania. W dorosłego, dojrzałego młodego mężczyznę, który potrafi poradzić sobie ze zdecydowaną większością problemów, chociaż w pewnym momencie pojawił się jeszcze przebłysk tego poprzedniego "wcielenia". Moim zdaniem razem z Tessą tworzą dobraną parę, która nie jest już tylko miłostką z liceum. Nawet mimo tego, że niektórzy twierdzą inaczej...
O pozostałych bohaterach nie chcę za bardzo wspominać, ponieważ przyjemność z ich poznawania, chcę zostawić Wam. Jednak musicie wiedzieć jedno: Cami to dla mnie chodzące złoto.
W tej części został poruszony wątek tego, jak błędy z przeszłości rodziców, mogą odbić się na dzieciach. W prywatnym życiu nikt raczej nie oceniałby młodej osoby przez pryzmat tego, jak postępowali jej rodzice. Jednak jeśli chodzi o karierę polityczną, to tutaj na wierzch wyłażą wszystkie brudy zebrane przez kilka lat życia. Brudy te niestety wpływają również na dzieci, które później również są oceniane przez ich pryzmat. Czy powinno tak być? Nie. Czy tak się dzieje? Niestety, ale tak.
Gdzieś tam w tle, autorka poruszyła również mały wątek dotyczący niedojrzałości psychicznej i braku gotowości do rodzicielstwa. Nie będę tu mówić kto, gdzie i z kim, bo byłby to duży spoiler. Wiadomo, że kobiety dojrzewają psychicznie o wiele szybciej, niż mężczyźni, ale tutaj też pojawił się ten zgrzyt, gdzie dziewczyna nie potrafiła zrozumieć tego strachu i niechęci przed zostaniem rodzicami. Myślę, że Blair Holden postąpiła bardzo dobrze, wspominając o tym, nawet w małym fragmencie.
Choć jest to historia zdecydowanie pełna zawirowań i różnych zwrotów akcji (niekoniecznie tych dobrych), a jednocześnie trochę schematyczna, to według mnie warto sięgnąć po tę serię. Z jednej strony urocza opowieść o młodych ludziach, a z drugiej wiele uczy. Nie mogę się doczekać, aż przeczytam czwartą część.
Ponieważ czytałam dwa wcześniejsze tomy i po ten zgodziłam się sięgnąć. Głupio przerywać historię nie wiedząc, co będzie dalej, a bohaterowie całkiem przypadli mi do gustu. Z pewnością nie jest to moja ulubiona autorka, ale Blair Holden potrafi zaciekawić czytelnika. Publikowała na Wattpadzie, więc styl jej pisania jest mi bliski. Sama również lubię wracać na ten portal. Tylko moje opowiadania nie są tak czytane jak jej. Czym zasłużyła na taką popularność?
Seria o Tessie i Cole'u ma wzloty i upadki. Jest ciekawa, czasem nudna, nieraz zabawna, ale i bywa irytująca. Ma wady i zalety. Pierwszy tom nieco mnie denerwowała, czułam się zmęczona wygłupami Cole'a. W drugim za to zmieniłam nastawienie i wczułam się w historię, a całość podobała mi się bardziej, niż początek. Teraz czas przyszedł na ostatni tom.
W ostatniej części autorka skupia się na udawaniu, że pomiędzy Tessą a Colem doszło do rozstania. Dlaczego? Bo Cole jest popularnym sportowcem, którego chce mieć każda dziewczyna na kampusie. Jego życiem interesują się ludzie, wypisują tweety na Twitterze i zabijają wzrokiem Tessę. Cała ta koncepcja brzmi śmiesznie. Byłam załamana, czytając tę część, bo nie rozumiałam, jak autorka mogła opisać coś tak nierealnego i żałosnego. Cole nie był AŻ TAK sławny, poza tym nikogo, naprawdę nikogo, nie obchodzi czyjeś życie w takim stopniu, bo mówimy tutaj o studentach i kampusie, a nie Justinie Bieberze.
Tessa i Cole, którzy przetrwali pierwszy rok w college’u, mają poważne problemy. Chociaż na pierwszy rzut oka ich związek jest silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej, zdecydowanie zbyt dużo osób postronnych ma coś do powiedzenia o ich relacji i próbuje zasiać między nimi ziarno niezgody. Zamierzchłe problemy rodzinne kroczą za Tessą i odzywają się po kilku latach, kiedy dziewczyna najmniej się tego spodziewa, a jakby tego było mało, Cole zaczyna coś przed nią ukrywać. Choć chłopak jest miłością jej życia i jedyną osobą, której bezgranicznie ufa, będzie musiała zastanowić się, dokąd zmierza ich związek i czego tak naprawdę pragnie od życia.
Czekałam na ten tom Bad Boy’s Girl z ogromną ciekawością, ponieważ, jak może pamiętacie, o ile pierwsza część sprawiła, że rwałam sobie włosy z głowy z irytacji, druga napełniła mnie optymizmem i nadzieją, jako że była dużo lepsza i o wiele mniej denerwująca. Okazało się jednak, że trzeci tom serii nie jest ani lepszy, ani gorszy od poprzednich. Określiłabym go mianem typowego średniaka, który zawsze będzie plasował się gdzieś pośrodku tabeli, nie wzbudzając ani szczególnych zachwytów, ani otwartej niechęci.
Zawsze powtarzam, że najgorszą emocją, jaka towarzyszy czytaniu książki, jest obojętność. Przysięgam, że wolałabym już być wściekła, rzucać książką po pokoju, przeklinać ją i drzeć papier ze złości, niż nie czuć nic. Taka obojętność sprawia, że powieść staje się nijaka i nie wyróżnia się niczym na tle innych książek swojego gatunku. Tak właśnie prezentował się trzeci tom Bad Boy’s Girl, który czytałam bez większego zaangażowania czy zaciekawienia treścią, nie raz rozmyślając o czymś innym, śledząc tekst wzrokiem w tym samym czasie. Na szczęście w drugiej połowie książki sytuacja nieco się zmieniła (kiedy to zachowanie Tessy również się zmieniło, ale o tym za chwilę) i nieco żywiej reagowałam na perypetie bohaterów.
Początkowo Bad Boy’s Girl #3 nie porusza żadnego konkretnego tematu. Powiedziałabym, że skupia się głównie na rozstaniach i powrotach, kłótniach i godzeniu się oraz na… pijackich wybrykach Tessy. Otóż nasza bohaterka w tym tomie prezentuje swoją postawą skrajną głupotę, przynajmniej do czasu, aż zbiera się do kupy i bierze swój los we własne ręce. Kwestią, która straszliwie działała mi na nerwy, było jej idiotyczne zachowanie po alkoholu, które powtarzało się kilka dobrych razy na zaledwie 270 stronach. Na Boga, jak ktoś nie umie pić z umiarem, to nie powinien robić tego w ogóle! Taka sytuacja mogłaby być zabawna za pierwszym razem, ale nie za czwartym czy piątym.
Kontynuując temat Tessy warto wspomnieć o tym, że w tym tomie bohaterka przebiła samą siebie, jeśli chodzi o zgrywanie bezradnej mimozy, której na ratunek za każdym razem przybywać musi jej książę na białym koniu (czytaj: Cole). Jej chłopak, który kocha ją bezwarunkowo, poświęca się dla tego związku i stara się dbać o Tessę najlepiej, jak potrafi, za to ona… potrafi tylko awanturować się o błahostki, odcinać od świata i skupiać na swojej osobie tak bardzo, że nie zauważa poważnych problemów własnego chłopaka, który podobno jest dla niej najważniejszy. Przez większość czasu było mi zwyczajnie szkoda Cole’a, który jest takim typem chłopaka, za jakiego każda dziewczyna mogłaby zabić, a który nie dość, że nie jest doceniany przez Tessę, to nie otrzymuje od niej żadnego wsparcia. Taka sytuacja prędzej czy później musiała doprowadzić do rozłamu między Cole’em i Tessą…
…i był to moment zwrotny w powieści, który nadał jej tempa i dynamizmu, jakiego brakowało mi od początku. Dzięki swoim przyjaciołom, którzy ze szczerością i dosadnością zdołali wbić Tessie do głowy, że jej zachowanie, lekko mówiąc, było dalekie od ideału, dziewczyna postanowiła w końcu zawalczyć o swój związek i swojego faceta, pokazując mu, że jest jej jedyną miłością. Okazało się, że Tessa, gdy ma określony plan działania i motywację, gdy nie zgrywa sierotki Marysi, całkiem daje się lubić. Na szczęście zrozumiała, że związek jest umową obu stron, a jej udział w relacji chłopak-dziewczyna wymaga czegoś więcej niż tylko obecności.
Od samego początku serii Cole wydawał mi się najlepszym jej elementem, a ten tom tylko potwierdza moje słowa. Taki chłopak to złoto i cieszę się, że Tessa nareszcie to dostrzegła. Jeśli chodzi o Blair Holden, to wciąż uważam, że jej styl i humor są bardzo dobre. Oczywiście nie jest to literatura górnolotna, od której iloraz inteligencji czytelnika nagle wzrośnie, ale jak na lekką młodzieżówkę z wątkiem romantycznym jest zaskakująco dobrze napisana.
Bad Boy’s Girl #3 miało momenty gorsze i lepsze, ale ostatecznie okazało się ciekawą powieścią, doskonałą w chwili relaksu. Niektórych bohaterów miałam ochotę trzepnąć w łeb (Tessa), a innych ucałować (Cole), ale generalnie byli oni po prostu ludzcy – niepozbawieni wad, popełniający głupie błędy i ponoszący konsekwencje swoich wyborów. Choć trzecią część Bad Boy’s Girl pod względem poziomu umieściłabym wyżej niż pierwszą, ale niżej od drugiej, a seria ta na pewno nie stała się moją ulubioną, mogę ją ze szczerym sumieniem polecić osobom, które szukają niezobowiązującej rozrywki i trafionego humoru.
booksofsouls.blogspot.com
Zacznijmy od tego, że i tym razem autorka zdołała stworzyć istne piekło bohaterom. Ponownie borykali się oni z jakże wielkimi problemami. Tym razem przede wszystkim dotyczyło to słabej opinii publicznej bohaterki. No cóż, było to coś, co kompletnie mnie nie interesowało i wywoływało chęć zrobienia facepalmu... Oczywiście nie zabrakło też rozterek miłosnych naszych bohaterów. Cole oczywiście standardowo wspierał bohaterkę, gdy ta myślała tylko o sobie. Ponownie to on ratował całą książkę, jest genialnym i zabawnym bohaterem z niesamowitym charakterkiem! Czasami aż żałowałam, że jest z kimś takim jak Tessa. Z czasem jednak przyszedł moment, gdy bohaterka zaczęła rozumieć, że świat nie toczy się tylko wokół niej, i że czasami warto też wysłuchać kogoś innego i go wesprzeć.
Żeby nie było, że książka jest w każdym calu zła, muszę przyznać, że zaskoczył mnie zwrot akcji. Myślałam, że już do końca serii Tessa zostanie tą wielką, użalającą się nad sobą kompleksiara, ale w końcu to się zmieniło... Uf! W końcu! Miałam już tego dosyć ;p
Podsumowując, powieść czytało się różnie. Momentami było tak nudno, że zasypiałam, a czasami byłam tak ciekawa dalszego ciągu, że ją wchłaniałam. Wydaje mi się, że jest to książka idealna dla młodzieży, której nie przeszkadzają nierealistyczne problemy i zachowania bohaterów.
http://pospolitaola.blogspot.com/2018/07/recenzja-ksiazki-bad-boys-girl-3.html
Tessa o’Connell za chwilę zacznie pierwszy rok studiów. Zakochana po uszy, a nawet jeszcze bardziej, ma nadzieję, że w college’u rozwinie...
Czwarty tom bestsellerowej serii. Tessa O’Connel jest dziewczyną o silnym temperamencie, który pozwala jej pokonać wszelkie przeciwności...
Przeczytane:2019-09-25, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2019, 26 książek 2019, 12 książek 2019, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku,
Związek Tessy i Cole został wystawiony na wiele prób, pod koniec drugiego tomu pojawił się nowy problem. Ta dwójka będzie musiała podjąć decyzje co jest dla nich najważniejsze. Studia, miłość, rodzina i plany na przyszłość, jak to wszystko ogarnąć? Co postanowią bohaterowie i jakie będą tego konsekwencje?
Miałam wielkie obawy by sięgnąć po tę powieść. Pierwszy tom bardzo miło mnie zaskoczył, zaś drugi mocno zraził, przez lanie wody i głupotę, którą wykazywali się bohaterowie. Na szczęście ten tom okazał się lepszy i dał mi nadzieję, że kolejne też takie mogą być. Jako że jest to już trzecia część nie będę Wam opowiadać o wszystkim by za bardzo nie zdradzać.
Ogólnie tutaj bohaterowie nareszcie dojrzewają. Zaczynają podejmować pierwsze dorosłe decyzje i przekonają się, że życie nie jest wcale takie proste. Tak jak wspominałam w recenzji drugiego tomu, zachowanie i postanowienia głównych postaci było po prostu głupie. Ich postępowanie nie było adekwatne do wieku. Na szczęście w tym tomie trochę się to zmieniło i naprawiło.
Zastanawiam się co jeszcze mogłabym Wam o tej książce opowiedzieć, a jednocześnie nie zdradzać zbyt wiele. W tej części naprawdę wiele się dzieje. Choć niektóre wydarzenia są naciągane, to jednak tworzą w miarę spójną całość. Jest to zdecydowanie lepsza część od poprzedniczki. Czyta się ją szybko i w miarę przyjemnie. Tessa ma swoje cięte riposty, które nieraz mnie rozśmieszały.
Podsumowując trzecia część tej historii jest lepsza od poprzedniej i daje nadzieję, że kolejne też mogą być dobre! Nie jest to długa książka, także można ją szybko pochłonąć. Jeżeli zaczęliście już tą historię to warto ją kontynuować i jakoś przetrwać ten syndrom drugiego tomu.