Życie potrafi płatać figle! Przekonują się o tym bracia – student Tomek i prawnik Jonasz, których pewnego dnia ukochana babcia zaskakuje informacją, że odziedziczą jej majątek tylko pod warunkiem, że się ustatkują. Szczęśliwym trafem wkrótce obaj spotykają na swojej drodze piękne kobiety, dla których tracą głowę. To jednak dopiero początek serii niespodziewanych wydarzeń i odkryć!
Czy doprowadzą one do prawdziwej miłości?
Czy wybranki serca braci naprawdę są tymi, za kogo się podają?
I dlaczego warto słuchać babci?
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2022-03-29
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 288
Tomek i Jonasz to bracia. Tomek jest studentem, natomiast Jonasz uznanym prawnikiem. Oprócz babci Róży nie mają już nikogo bliskiego. Ta stawia im warunek ustatkowania się w życiu, jeśli chcą kiedyś odziedziczyć jej majątek. Wkrótce obaj mają swoje wybranki, tylko czy, aby na pewno to te jedyne?
Anita Scharmach z całą pewnością wie, jak wyzwolić w swoim czytelniku wszelkie emocje. Tym razem w głównej mierze stawia na humor, którego oczywiście tutaj nie brakuje. Obaj bracia bowiem czasem rozbawiali mnie do łez swoją naiwnością. Tomek to student, więc jeszcze to bym mogła zrozumieć, ale szanowany prawnik Jonasz? Kto by pomyślał, że kobiety tak bardzo potrafią owinąć sobie facetów wokół palca. A jednak jest to możliwe, a co więcej nasi panowie tego nie zauważają. Robią niemalże wszystko to, czego zapragną ich kobiety. Wybranki ich serc to przebiegłe kobiety, które dla pieniędzy są w stanie zrobić wszystko. Irytowały mnie od samego początku do końca, wręcz mogłabym je udusić gołymi rękami.
„Mężczyźni zawsze łudzą się, że są panami sytuacji, a to kobiety pociągają za sznurki i kierują nimi jak marionetkami.”
Najlepszą kreację otrzymała babcia Róża. Ach, co to za kobieta, z jajami bym rzekła. Uwielbiam ją! Takich kobiet jak ona potrzeba nam na świecie. Ze złotym sercem, ogromnymi pokładami czułości, ale i z pazurem, którego nie zawaha się użyć, gdy nadejdzie taki czas. Niewątpliwie to postać numer jeden dla mnie w tej powieści.
„Bracia spojrzeli na nienagannie ułożone talerze, sztućce i serwetki. Zadziwiające, że w tej drobnej staruszce cały czas kryła się taka silna kobieta. I nie chodziło wcale o siłę fizyczną, lecz o tę życiową. Babcia zawsze powtarzała, że nie należy czekać, aż minie deszcz, tylko trzeba chcieć nauczyć się w nim tańczyć.”
Tomek i Jonasz to normalni mężczyźni, którzy tak jak i my popełniają swoje błędy w życiu. Na szczęście w porę je dostrzegają i z całą pewnością na przyszłość będą ostrożniejsi. W sumie to chyba każdy z nas miał w swoim życiu taki czas, że robił coś z czego nie był później zadowolony. Ale uczymy się całe życie na własnych błędach.
Dosyć nietypową postacią była również Szczota, ale kim była i co robiła pozostawię w tajemnicy, jak przeczytacie to się dowiecie. Pozytywną postacią była również Anita, opiekunka babci Róży.
Autorka w swojej powieści pokazuje nam do czego są zdolne kobiety, jeśli mają w życiu określony jeden cel – żyć bogato. Takie kobiety posuną się do każdego podstępu, byleby osiągnąć to czego chcą. Nie liczą się z uczuciami innych, dla nich najważniejsze są własne korzyści. A w życiu to przecież nie pieniądze powinny być najważniejsze, lecz drugi człowiek. Dzięki tej powieści i się pośmiejecie i wzruszycie, ale przede wszystkim spędzicie z nią miło czas. Nietuzinkowi bohaterowie już się o to postarają. Tylko uważajcie, żeby nie podpaść babci Róży!
Anita Scharmach stara się nam uświadomić jak ważna w życiu jest rodzina.
"Ani ta, ani tamta" to zabawna historia o losach dwójki braci, którzy za sprawą babci muszą się ustatkować w życiu. Tylko czy aby na pewno wyjdzie im to na dobre? Czy ich wybranki mają wobec nich szczere zamiary? Koniecznie przeczytajcie!
Po książkę sięgnęłam z dwóch powodów: pierwszym jest to, że lubię autorkę prywatnie (helou!!! to nie jest lizusostwo) i jako pisarkę. Drugim jest styl jakim pisze, czyli po prostu lubię jej książki.
Spoglądając na okładkę domyślałam się, że będzie to lektura lekka, łatwa i przyjemna i nie zawiodłam się, chociaż nie brakuje w niej tak zwanej szczypty goryczy.
Dwaj bracia być może mnie nie zauroczyli, ale bardzo ich polubiłam, w przeciwieństwie do ich potencjalnych partnerek, które chociaż piękne, to okazały się ,,puste" i wyrachowane.
Natomiast zachwyciła mnie postać seniorki, a ponieważ patrzę na osoby starsze okiem wieloletniej opiekunki, pani Róża (babcia Tomasza i Jonasza) skojarzyła mi się z jedną z moich byłych podopiecznych, którą uwielbiałam za charyzmę i osobowość.
Autorka pięknie przedstawiła relacje między pokoleniowe odnoszące się do kontaktów babci i wnuków. Chociaż być może byłyby te kontakty nieco inne, gdyby chłopcy zbyt wcześnie nie zostali osieroceni.
Zabawnie, ale muszę przyznać, że bardzo realnie ukazane zostały w powieści zachowania różnych osób, od beztroskiego, pozbawionego wszelkich zahamowań życia studenckiego, po dręczące kogoś fobie, z życiem energicznej i mądrej staruszki na czele.
Powieść ta jest dość nietypowa, ponieważ fabuła łączy ze sobą różne wątki. Jest zatem wątek obyczajowy, jest romans z delikatną nutką erotyzmu (ale tylko takiego bardziej zabawnego niż erotycznego), jest nawet wątek kryminalny, ale przede wszystkim jest sporo dobrego humoru.
Książkę przeczytałam błyskawicznie, a ponieważ przebywałam w tym czasie w sanatorium, to niestety kilka razy prawie spóźniłam się na zabiegi, tak byłam pochłonięta lekturą, że nie słyszałam wywoływanego przez fizjoterapeutę swojego imienia.
Polecam tę książkę na każdą porę roku, myślę, że wielu czytelnikom poprawi humor na długi czas. Chociaż tak jak wspomniałam wcześniej, można w niej znaleźć odrobinę wzruszeń. Uwielbiam tego typu książki i cieszę się, że mam tę w swojej biblioteczce, bo zapewne do niej wrócę.
I kogóż my tu mamy? Student Tomek prowadzący bujne życie imprezowo-erotyczne. Jego dużo starszy brat prawnik Jonasz żyjący w celibacie pochłonięty pracą. Emerytowana lekarka babcia Róża, która wychowała wnuków, a której na co dzień pomaga wynajęta opiekunka. Jest jeszcze "tabun" kobiet chętnych na majątek, bo babcia ma niecny plan, by mieć synowe i prawnuki.
Tytuł wybredny, z życia wzięty, ale trafiony w punkt. Dopiero zakończenie pokazuje, jak bardzo trafiony, a początek to dopiero dezorientacja, konsternacja, niedowierzanie i przerażenie w jednym! Tomek dostał prezent od losu, na jaki zasłużył. Tak się zaczynają jego perypetie towarzyskie i kryminalne. Jonasz musi wyjść z roli brata i wcielić się w rolę adwokata. Jednak i on w końcu w chwilach (nie)koniecznie wolnych od pracy ulega czarowi pewnej "damy".
Babcia Róża krucha i delikatna z wyglądu ma twardy charakter i potrafi postawić do pionu. Kobieta z ikrą i wysoką kulturą. Samo pojawienie się jej wywołuje uśmiech na twarzy i ciepło w sercu. Autorka namalowała piękny obraz rodziny. Pokazała różne typy mężczyzn i kobiet oraz ich motywacje przy wyborze partnerki.
Ta komedia obyczajowa z wątkiem kryminalnym zrelaksowała mnie i oderwała od codzienności. Wciągnęła mnie w miłosne perypetie braci. Dołączyłam do cudownej, ciepłej i serdecznej rodziny darzącej się wielką miłością, szacunkiem, wspierającej się. To doskonała książka do relaksu do połknięcia na raz. Ciepła, rodzinną, zabawna, w której autorka łączy humor z nutą grozy.
Anna Mikołajska jest zdolną, odnoszącą sukcesy dziennikarką. Jej życie wydaje się idealne: przy kochającym mężu, w przepięknym mieszkaniu. Nikt nie wie...
Na długie zimowe wieczory, z kubkiem gorącej herbaty obok... Tatiana, zwariowana 40-latka posiadająca kochającą rodzinę, wiedzie ułożone i szczęśliwe...