Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa?

Ocena: 5.5 (4 głosów)

Cześć, jestem Zuzka. Mam dwanaście lat i mnóstwo marzeń. Moi rodzice są łapaczami słońca, czyli naukowcami, którzy badają cząsteczki światła słonecznego. Jeśli nie wiecie, o czym mówię, znaczy, że żyjecie trochę dawniej niż ja. Pewnie jesteście z pokolenia moich dziadków i myślicie, że takie rzeczy jak łapanie słońca czy podróże w czasie nie są możliwe. Otóż są...

 

Grupa nastolatków przenosi się do czasów panowania Kazimierza Wielkiego. Mają sprawdzić, w jaki sposób król zdobył środki na zamki, miasta, mury obronne, drogi. Dziwne? Wcale nie! W niedalekiej przyszłości nauka historii wygląda zupełnie inaczej... Szczególnie gdy nauczycielem jest pan Cebula.

 

Bogato ilustrowana seria ,,Ale historia..." z humorem przekazuje fakty historyczne i ciekawostki. Z drugiej części, przybliżającej czasy panowania Kazimierza Wielkiego, dowiecie się między innymi, do czego przydawały się kiedyś siki, czym różnił się zbój od rycerza, co przyczyniło się do powstawania ,,plakatów reklamowych" w średniowieczu, dlaczego książka mogła wtedy ważyć nawet kilkadziesiąt kilogramów i wielu innych rzeczy.

 

Grażyna Bąkiewicz - historyk, nauczycielka, pisarka. Łodzianka. Ukończyła wydział filozoficzno-historyczny na Uniwersytecie Łódzkim. Autorka kilkunastu książek. Za debiutancką powieść ,,O melba" otrzymała I nagrodę IBBY - Książka Roku 2002. Dwie kolejne: ,,Stan podgorączkowy" (2003) i ,,Będę u Klary" (2004), także skierowane do młodego odbiorcy, równie dobrze przyjęte zostały przez dorosłych czytelników. ,,Korniszonek" (2004), powieść dla dzieci, został uhonorowany przez Poznański Przegląd Nowości Wydawniczych i Bibliotekę Ossolińskich jako Książka Jesieni 2004 r. ,,Muchy w butelce", powieść przeznaczona dla nastolatków, nominowana została do nagrody literackiej ,,Srebrny kałamarz 2008". Grażyna Bąkiewicz pisze z ogromną przyjemnością zarówno dla dorosłych, jak i młodych czytelników. Prowadzi też warsztaty pisania bajek.

 

Artur Nowicki - jako chłopiec marzył, żeby zostać pilotem, dlatego najczęściej rysował samoloty. Później chciał być czołgistą i zaczął rysować same bitwy pod Studziankami. Myślał też o karierze krawca, ale nic z tego nie wyszło. Tata łamał sobie głowę, co z niego wyrośnie, a mama często mówiła, że chyba ksiądz, lecz nieznane są źródła tego pomysłu. Ostatecznie ukończył szkołę średnią jako mechanizator rolnictwa. Nie zdążył jednak popracować w zawodzie, bo zrozumiał, że to, co lubi najbardziej, to malowanie. Dlatego zdecydował się na studia na Wydziale Wychowania Artystycznego WSP w Częstochowie (obecnie Akademia Jana Długosza). W 1993 roku otrzymał dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Jerzego Filipa Sztuki. Od ponad dwudziestu lat tworzy ilustracje do czasopism i książek dla dzieci. Organizuje i prowadzi spotkania oraz warsztaty twórcze dla dzieci i młodzieży. Mieszka z rodziną na wsi. Spędza dużo czasu w pracowni, gdzie wymyśla i rysuje bohaterów kolejnych książek.

Informacje dodatkowe o Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa?:

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2016-03-16
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788310129758
Liczba stron: 224

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa?

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa? - opinie o książce

Avatar użytkownika - BOOKSARE_MYPASSI
BOOKSARE_MYPASSI
Przeczytane:2023-02-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Posiadam, współpraca,

„Metoda badawcza, którą wam proponuję, pozwoli obejrzeć wszystko dokładniej i tajemnice historii wkrótce przestaną być tajemnicami.”

 

Narratorem tej historii jest 12-letnia Zuzka, która ma mnóstwo marzeń i problem z ortografią. Jej rodzice są łapaczami słońca, czyli naukowcami, którzy badają cząsteczki światła słonecznego. „Jeśli nie wiecie, o czym mówię, znaczy, że żyjecie trochę dawniej niż ja. Pewnie jesteście z pokolenia moich dziadków i myślicie, że takie rzeczy jak łapanie słońca czy podróże w czasie nie są możliwe. Otóż są…”

Uczniowie, na lekcji historii, za sprawą magicznych ławek i profesora Cebuli, przenoszą się do czasów, w których panował Kazimierz Wielki. Mają znaleźć odpowiedź na pytanie skąd król zdobył środki na zamki, miasta, mury obronne i drogi. Dzięki tej wyprawie dowiedzą się oni m.in. ile ważyła ówczesna książka, kto mógł otrzymać obywatelstwo miejskie, jaka obowiązywała waluta oraz poznają różnicę między zbójem a rycerzem.

 

To dobrze, że raz historię opowiada chłopiec, a raz dziewczyna. Autorka pokazała tym, że jej książki skierowane są do wszystkich czytelników.

Autorka posłużyła się współczesnym językiem. Połączenie nastolatków z przyszłości ze średniowieczną rzeczywistością, komiksem i humorem sprawiło, że książki nie chce się odkładać na półkę jak już się ją wzięło do rąk.

To pomyślana i dobrze napisana historia, która nie tylko uczy historii, ale ukazuje, że nie warto jest dawać się sprowokować i należy unikać człowieka, który używa liczby mnogiej, „że to niby pragnienie ogółu, a nie wyłącznie jego. W razie kłopotów łatwiej mu zrzucić winę na innych.” Zaś dobrze jest jeśli ciekawi nas wiele rzeczy, bo wówczas szukamy informacji, żeby wiedzieć jeszcze więcej.

 

Jak łatwo i przyjemnie przyswoić sobie często niełatwe fakty historyczne i nie tylko? Polecam dużym i małym serię „Ale historia…” i jednocześnie gwarantuję Wam, że zdobywając wiedzę, będziecie się świetnie bawić.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mag-maggie
mag-maggie
Przeczytane:2016-09-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Całkiem ciekawy pomysł. Po pierwsze dobre pytanie, wokół którego zbudowana jest fabuła: Skąd Kazimierz Wielki miał forsę na rozbudowę kraju? To pytanie dla współczesnej młodzieży jest ciekawe. Po drugie, to takie moje skojarzenie, połączenie świata supernowoczesnego ze znanym nam lub nawet starszym, jak u Mrożka w "Weselu w Atomicach". Polecam, moi uczniowie czytają i rozmawiają o książce, co mi się podoba.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ewaboruch
ewaboruch
Przeczytane:2016-07-17, Ocena: 5, Przeczytałam, dla dzieci,
W tej opowieści dzieci przenoszą się do czasów Kazimierza Wielkiego, by sprawdzić skąd pochodzą pieniądze na rozbudowę państwa. Historia tym razem pokazana jest oczami Zuśki. I tutaj dzieci przeżyją sporo przygód, a także dowiedzą się co nieco o historii swego kraju.
Link do opinii
Avatar użytkownika - anek7
anek7
Przeczytane:2016-04-13, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2016 , Mam,
Kazimierz Wielki wybitnym władcą był - tę prawdę wszyscy nauczyciele historii wciskają w głowy swoich uczniów. Budował zamki, istniejące już miasta otaczał murami, hurtowo zakładał nowe, lokował wsie na prawie magdeburskim, założył Akademię Krakowską - jego sukcesy można by jeszcze długo wymieniać. Wszyscy podziwiają rozmach ostatniego Piasta na polskim tronie i tylko nieliczni zastanawiają się skąd król miał środki na finansowanie swoich pomysłów. I takie właśnie pytanie stawia swoim uczniom niejaki pan Cebula, jeden z bohaterów serii książek Grażyny Bąkiewicz pod wspólnym tytułem "Ale historia...". Kilka miesięcy temu pisałam o pierwszym tomie poświęconym Mieszkowi I ("Mieszko, ty Wikingu"), a dzisiaj przyszła kolej na Kazimierza Wielkiego. Książeczka nosi tytuł "Kazimierzu skąd ta forsa?" a jej narratorką jest Zuzka, koleżanka Aleksa, którego poznali czytelnicy tomiku poświęconego Mieszkowi. Zuzka żyje w przyszłości, a ponieważ dzięki specjalnym szkolnym ławkom dzieciaki mogą się przenosić w czasie, to lekcje historii często odbywają się "w terenie". Tak było i tym razem - Zuzka i jej koledzy przenoszą się do czternastowiecznej Polski, aby zbadać źródła finansowania rozbudowy kraju dokonanej przez króla Kazimierza. Dzieciaki trafiają do Gniezna w którym właśnie budowana jest nowa gotycka katedra, a następnie ruszają w stronę Krakowa, aby w stolicy znaleźć odpowiedź na zadane przez nauczyciela pytanie. W czasie drogi spotykają ich rozmaite, często niebezpieczne, przygody, a napotykani ludzie udzielają im informacji na temat życia w ówczesnej Polsce. Z tych informacji wyłania się przy okazji obraz władcy, który ma niebywały talent do interesów, a przez racjonalne gospodarowanie posiadanymi zasobami oraz długofalowe planowanie pomnaża pieniądze w skarbcu. "Kazimierzu, skąd ta forsa?" to świetnie pomyślana i napisana historia. Zderzenie współczesnych dzieciaków ze średniowieczna rzeczywistością, ich pomysłowość i poczucie humoru sprawiają, że czyta się tę książeczkę niemal jednym tchem. Autorka taktownie milczy na temat moralności króla Kazimierza (wszak to historia dla dzieci), stosuje pewne uproszczenia (z tego samego powodu) ale w przystępny sposób objaśnia zawiłości średniowiecznej rzeczywistości. Doskonałe uzupełnienie tekstu stanowią ilustracje Artura Nowickiego, który w zabawny sposób potrafi przedstawić nawet pracę... kata. Dodam, że jego mini komiksy, chociaż skierowane do młodego czytelnika mają ukryte przesłanie, którego znaczenie wyłapie dorosła osoba - tak więc, pomimo iż docelowymi czytelnikami są dzieciaki w wieku 10-13 lat, i dorosły powinien się dobrze bawić czytając tę książkę.
Link do opinii
Inne książki autora
Król bawełny. Opowieści dzieci fabrykanta
Grażyna Bąkiewicz0
Okładka ksiązki - Król bawełny. Opowieści dzieci fabrykanta

Centrum rozrywkowo-handlowe Manufaktura jest dziś znane w całej Polsce. Kiedyś było ogromnym imperium Izraela Poznańskiego - łódzkiego króla bawełny. Monumentalny...

Ale historia Ta potworna wojna
Grażyna Bąkiewicz0
Okładka ksiązki - Ale historia Ta potworna wojna

Cześć, jestem Witek i lubię rozmyślać o dziwnych rzeczach. Moi rodzice są artystami i zarazili mnie swoją fascynacją niewidzialnym światem fal. Zawsze...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy