Alchemia miłości

Ocena: 4.67 (6 głosów)

Kiedy w 1582 roku młody Will Lacey został hrabią Dorset, czekało go trudne zadanie. Zmarły ojciec zostawił majątek w ruinie i Lacey musiał jak najszybciej ożenić się z posażną panną, aby uratować swój ród. Na dworze Elżbiety I pełno było takich dam, lecz serce Willa biło mocniej tylko dla Ellie - ślicznej, uczonej dziewczyny, która nie posiadała nic poza bezwartościowym hiszpańskim tytułem. Gdy rodzina nalegała, aby Will poślubił lady Jane, piękną i bogatą szlachciankę, której majątek mógłby podnieść ich ród z upadku, młody hrabia stanął przed odwiecznym wyborem - serce czy rozum?  Książka Eve Edwards jest mądrą opowieścią o miłości w trudnych czasach, podległych wielkiej polityce. Anglia, której król Henryk VIII narzucił przejście na protestantyzm, pod władzą Elżbiety I żyje obsesją katolickich szpiegów i zagrożenia ze strony Hiszpanii. Szlachcic z dworu królowej, który zakochał się w dziewczynie z hiszpańskim tytułem, wiele ryzykował...

Informacje dodatkowe o Alchemia miłości:

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013-09-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788323776666
Liczba stron: 230

więcej

Kup książkę Alchemia miłości

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Alchemia miłości - opinie o książce

Avatar użytkownika - Patiopea
Patiopea
Przeczytane:2013-09-23, Ocena: 5, Przeczytałam,

Jesteśmy w czasach, kiedy w Anglii panowała królowa Elżbieta I, a pokój był niestały i ciągle obawiano się powrotu katolicyzmu na angielskie ziemie. W 1582 roku Will Lacey został głową swojego rodu i hrabią Dorset. Ojciec pozostawił mu w spadku same długi, przez co chłopak musi szukać posażnej panny, aby uratować to co mu zostało. Już na samym początku serce zaczyna bić mu szybciej,. gdy tylko widzi Ellie. Dziewczyna jest piękną i uczoną dziewczyna, jednak nie posiada żadnego posagu. Młody hrabia zaczyna balansować na krawędzi i staje przed odwiecznym wyborem: miłość, czy pieniądze.

Już na samym wstępie mogę powiedzieć, że wątek miłosny jest dosyć przewidywalny. To jednak nie jest powodem dla którego powinno się zrezygnować z przeczytania powieści. Nie. Wątek miłosny, mimo że jest ważnym elementem lektury, nie jest jedynym. Autorka pisze o wielu innych rzeczach, które już na początku są ciekawie opisane, a z czasem zostają coraz bardziej rozwinięte.

Jak można domyślić się po tytule, pisarka wyciąga na światło dzienne dzieje alchemików. Przemiana ołowiu w złoto była w tamtych czasach marzeniem wielu dostojnych mężów. Autorka pokazała do czego może doprowadzić pogoń za czymś nierealnym i jak dużo ludzi wierzyło w alchemię, która większość ze swoich wyznawców doprowadzała nad przepaść i niszczyła.

Książkę czytało mi się lekko i z przyjemnością. Na początku troszkę bałam się, że powieść okaże się przeciętna i przewidywalna, ale już po pierwszych przeczytanych stronach zostałam przyjemnie zaskoczona ciekawą lekturą i wartką akcją. Wątek miłosny mimo, że był według mnie dosyć przewidywalny, nie przeszkadzało mi to, że wiedziałam, jak się zakończy. Wręcz przeciwnie, każde słowo spijałam wprost z kartek i ciągle nie mogłam się doczekać, kiedy poznam finał historii i będę mogła się cieszyć wraz z bohaterami, takim obrotem wypadków.

O "Alchemii Miłości" można powiedzieć wiele. Ma całą gamę różnych wątków składających się w historię i długo zajęłoby opowiadanie o każdym z nich. Moim zdaniem książka może mieć naprawdę wiele odbiorców. Zarówno fanów fantasy, którzy mimo, że w powieści nie pojawia się żaden element fantastyki, mogliby zostać zainteresowani samym wątkiem związanym z alchemią. Najbardziej jednak książka powinna spodobać się osobom lubiącym romanse historyczne. jak i zwykłym nastolatkom, które chciałyby przeżyć prawdziwą miłość, czy po prostu dobrze bawić się przy lekturze. "Alchemia Miłości" to niewątpliwie lektura warta polecenia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stella_Aga
Stella_Aga
Przeczytane:2014-03-18, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Przeczytane,
Bardzo lubię opowieści o miłości z wątkiem historycznym w tle. Takie książki zazwyczaj mają w sobie niepowtarzalny urok. Tym razem do moich rąk trafiła "Alchemia miłości", która przenosi nas do szesnastowiecznej Anglii. Recenzje, które czytałam na jej temat zazwyczaj były pozytywne. Z powieściami Wydawnictwa Egmont bywa jednak różnie. Niektóre bardzo mi się podobały, ale inne były słabe i niedopracowane. Na szczęście dzieło Eve Edwards należy do tej pierwszej kategorii. Will Lacey w bardzo młodym wieku zostaje hrabią Dorset. Aby zapewnić rodzinie byt i poprawić sytuację finansową powinien pojąć za żonę pannę z dużym posagiem. Idealną kandydatką wydaje się bogata i urodziwa lady Jane. Niestety, serce nie sługa, a Will zakochuje się w Ellie, mądrej, ale biednej dziewczynie, córce znienawidzonego przez ród Willa alchemika. Chłopak musi zdecydować, co jest dla niego najważniejsze. Na dodatek Jane i Ellie zaprzyjaźniają się ze sobą... Przede wszystkim powieść ta jest napisana bardzo dobrym stylem. Tym razem nie zauważyłam jakichś niedociągnięć i nie miałam wrażenia, że czegoś jej brakuje, czy że jest niedopracowana. Pod takimi względami nie ma na co narzekać. Akcja również miło mnie zaskoczyła, bo jednak zauważyłam (nie tylko ja), że powieści o Anglii bywają nużące, pełne zbędnych opisów, przez które ciężko przebrnąć, więcej w nich uczt itp. niż konkretnych wydarzeń. Tutaj opisy są idealne, także te dotyczące uczuć, ja w każdym razie uwierzyłam autorce. Jedynym minusem "Alchemii miłości" jest przewidywalność, gdyż zakończenia nie można nazwać szczególnie oryginalnym, spodziewałam się, że właśnie takie będzie. Co ciekawe, nie wpływa to wcale na odbiór tej powieści i pomimo tego losy bohaterów mnie zainteresowały. Sama nie wiem dlaczego, ale czasem tak jest, że nawet nieco schematyczna i przewidywalna książka może być o wiele lepsza od takich z rzekomo oryginalnym pomysłem. Tło historyczne autorka zarysowała w bardzo subtelny sposób, ale jednocześnie jest ono zauważalne i dość istotne. Nie powinno jednak zniechęcać tych, którzy historii nie lubią. Wielbiciele pięknych sukien i dawnych obyczajów powinni być usatysfakcjonowani. Powieść rozgrywa się w czasach, kiedy to Henryk VIII narzucił Anglii protestantyzm, a każdy katolik uważany jest za szpiega i wielkie niebezpieczeństwo. Nawet jeśli ktoś jest tylko podejrzany o kontakty z katolikami, już może się obawiać najgorszego... Widać wyraźną niechęć do inności, gdy jakaś osoba się wyróżnia, władze za wszelką cenę pragną ją zwalczyć. Polityka bowiem również odgrywa pewną rolę w tej powieści. Najgorsze, że steruje ona ludźmi i nie pozwala na prawdziwe uczucia. Muszę przyznać, że polubiłam bohaterów. Will to młody chłopak, a już musi dokonywać tak trudnych wyborów. Jest zmuszony wybierać między prawdziwą miłością, a dobrem swojej rodziny. Ellie zaś przeszła w swoim życiu wiele i nadal nie jest ono łatwe. Spotyka ją wiele trudności, cierpienia, odrzucenia, tułaczki. Z kolei Jane przyzwyczajona jest do zupełnie innego życia i warunków, co jednak nie gwarantuje jej szczęścia. Wcale nie chce wychodzić za Willa, gdyż tak naprawdę zaczyna coś czuć do jego brata. Ma jeszcze jeden problem - jakiś czas temu uwiódł ją znany wszystkim pannom podrywacz i bawidamek... Ciekawą postacią jest także ojciec Ellie, które swe życie poświęcił alchemii. "Alchemia miłości" to piękna opowieść o uczuciu, które rodzi się wbrew konwenansom i wszelkim zasadom. Skoro jest tak silne i wielkie, nie powinno się tak łatwo z niego rezygnować, a może to właśnie ono na to nie pozwala? Wzruszył mnie również wątek przyjaźni, której tak naprawdę grozi nienawiść. Bez wahania mogę polecić Wam tę powieść. Czy takie historie nie są lepsze od paranormal romance? Przynajmniej ja tak uważam i już wkrótce przeczytam kolejną część.
Link do opinii
Ta powieść należy do tego typu książek, o których nie da się długo opowiadać. A to za sprawą tego, że są proste i nieskomplikowane, a jednak tak urokliwe i dobrze napisane, że mówi się o nich w samych superlatywach. Dlatego jeśli ktoś powie o tej książce, że jest po prostu dobra, należy uwierzyć mu na słowo - bo to szczera prawda. ,,Alchemia miłości" autorstwa Eve Edwards to dobra, a nawet bardzo dobra powieść historyczna i romantyczna. Więcej nie trzeba dodawać. Uwierzcie mi na słowo. Polecam serdecznie!
Link do opinii
Avatar użytkownika - MaKo
MaKo
Przeczytane:2013-10-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2013, Mam, Przeczytane,
Anglia, rok 1582. Młody Will Lacey zjawia się na dworze królowej Elżbiety I, aby tam wśród bogatych panien znaleźć dla siebie żonę. Wszystko rozchodzi się o pieniądze, bo co prawda Will może poszczycić się tytułem hrabiego Dorset, ale cały majątek znajduje się w ruinie. Jedyną nadzieją jest małżeństwo z posażną panną, której wkład finansowy uratuje rodzinę młodego hrabiego. Wszystko idzie zgodnie z planem, gdyż wśród panienek na wydaniu znajduje się lady Jane, piękna i nieprzyzwoicie majętna szlachcianka, która patrzy przychylnym okiem na zaloty Willa. Niestety spokój młodzieńca zostaje zmącony, kiedy poznaje bliżej Ellie, uroczą i uczoną córkę alchemika, która poza hiszpańskim tytułem szlacheckim nie posiada nic wartościowego. Jak łatwo się domyślić bohaterowie zostają uwikłani w skomplikowany trójkąt miłosny, a Will jest rozdarty między tym czego pragnie, a tym czego się od niego oczekuje. Jakby problemów było mało obie panienki zaprzyjaźniają się... Nie można odmówić autorce lekkości pióra i naturalności w prowadzaniu dialogów. Kilka razy zdarzyło mi się poprzewracać oczami na bohaterów i ich perypetie, ale tak zazwyczaj reaguję na wszystkie romanse. Postaci zostały tak wykreowane, że intuicyjnie wiemy kto jest dobry, a kto zły i z kim należy sympatyzować. Szczerze polubiłam Ellie, Jane i Will'a i zaangażowałam się emocjonalnie w ich problemy, choć nie przeczę, zdarzały się momenty przewidywalne i przesadnie słodkie. Najbardziej niejednoznaczną postacią jest pokojówka Nell, która choć jest postacią poboczną, to jednak najbardziej zapadła mi w pamięć. Eve Edwards ujawnia lekkość obyczajów panujących na dworze, która objawie się głównie tym, że panienki (zarówno szlachcianki, jak i te nisko urodzone) bez większych oporów dają się zaciągnąć na siano i w krzaki. A przy tym dwoją się i troją, żeby zmanipulować mężczyzn zgodnie z własnymi planami, a tym samym zapewnić sobie względnie bezpieczne i dostatnie życie. Mistrzynią takich gierek jest zdecydowanie Nell, która pomimo wyrachowania wzbudziła moją sympatię swoim bezpośrednim sposobem bycia. Ponadto ciekawym tematem poruszonym w powieści jest problem prześladowania katolików przez ich protestanckich braci. ,,Alchemia miłości" to lekkie i niezobowiązujące czytadło, które usatysfakcjonuje wszystkie wielbicielki romantycznych powieści. Zdecydowanie najprzyjemniej czyta się takie historie w długie, jesienne wieczory. Już wkrótce wydawnictwo Egmont wypuści drugą część ,,Kronik rodu Lacey", czyli tomik o wiele obiecującym tytule ,,Demony miłości". Przeczytam z przyjemnością! A wy?
Link do opinii
Avatar użytkownika - szulikmonia
szulikmonia
Przeczytane:2013-09-30, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Wydawnictwo Egmont po raz kolejny serwuje nam powieść historyczną, tym razem w wykonaniu pani Eve Edwards, której twórczość została z wielkim zainteresowaniem przyjęta w innych krajach, dlatego bardzo się cieszę, że i my mamy okazję cieszyć się jej wybitnym talentem. Młodziutka Elli- Eleanor Rodriguez jest córką hiszpańskiej hrabiny i angielskiego alchemika. Dziewczyna wraz z ojcem- Arturem Huttonem tułają się po XVI wiecznej Anglii w celu szerzenia nauk alchemicznych. Ich pobyt na dworze rodziny Laceyów doprowadził jego mieszkańców do bankructwa, dlatego po śmierci głowy rodu i objęciu rządów przez jego syna Willa, Elli wraz z ojcem zostają wygnani. Kilka lat później młody dziedzic wyrusza na dwór królewski w celu znalezienia zamożnej małżonki, która wyprowadzi rodzinę Lacey z długów. Plan Willa zostaje zachwiany w momencie poznania pięknej dziewczyny, czy fakt, że ojciec tej piękności zrujnował majątek jego rodziny zmieni uczucia, które z każdą chwilą stają się silniejsze? Z powieściami historycznymi mam mały problem, ciężko mi się przenieść do czasów z przed wieków i odnaleźć w nowym otoczeniu. Tym razem wyjątkowo szybko poddałam się klimatowi powieści ,zapewne dzięki biegłemu stylowi pani Eve Edwards. Plastyczne opisy otoczenia, postaci oraz wydarzeń pochłaniają czytelnika. Bohaterowie są świetnie wykreowani, każdy wybija się charakterem i silną osobowością. Każda postać wkraczająca na scenę wybijała się na tyle mocno, że z łatwością można ją sobie wyobrazić. Oczywiście nie wszyscy bohaterowie są krystaliczni, jest wręcz przeciwnie, ich wady i popełniane błędy urealniają je. Co prawda to Elli i Will są głównymi bohaterami, wokół których toczy się akcja, ale inni bohaterowie również mnie zainteresowali. ,,Alchemia miłości" okazała się bardzo przyjemną lekturą. Tytuł świetnie pasuję nie tylko ze względu na profesje Artura Huttona ale i na nie wytłumaczalne tajniki miłości. Być może jestem kapryśna, tym bardziej, że książka ma wiele zalet, które zresztą podkreśliłam, powiem szczerze, że czegoś mi brakowała-, czego? Sama nie wiem. Pomimo tego małego minusika książkę odebrałam bardzo pozytywnie i po następną część sięgnę. Polecam wszystkim, którzy lubią takie klimaty. 4+/6
Link do opinii
Avatar użytkownika - Terenia
Terenia
Przeczytane:2017-05-02, Ocena: 4, Przeczytałam, 35 książek - 2017,
Inne książki autora
Demony miłości
Eve Edwards0
Okładka ksiązki - Demony miłości

Drugi tom ,,Kronik rodu Lacey" przenosi czytelników w barwne i fascynujące czasy Anglii Tudorów. Lady Jane Rievaulx, dwórka królowej Elżbiety I, oczekuje...

Gra o miłość
Eve Edwards0
Okładka ksiązki -  Gra o miłość

W Londynie czasów Tudorów uczucie córki bogatego kupca, Mercy Hart do komedianta Kita Turnera napotyka liczne przeszkody. Dziewczyna musi zdecydować,...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy