Autor: Bolesław Prus (Aleksander Głowacki) – jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy epoki pozytywizmu.
Gatunek: Powieść realistyczna z elementami romantycznymi, krytyki społecznej oraz refleksji filozoficznych.
Czas i miejsce akcji:
Problematyka: Prus porusza kluczowe tematy swojej epoki, takie jak konflikt między arystokracją a mieszczaństwem, znaczenie pracy i edukacji, nierówności społeczne, kwestie patriotyzmu, emancypacji kobiet oraz granice ludzkiego poznania i postępu.
Rozdział otwiera opis sytuacji społeczno-politycznej w Warszawie. Firma J. Mincel i S. Wokulski, prowadzona obecnie przez Ignacego Rzeckiego, wzbudza zainteresowanie mieszkańców. Ludzie spekulują na temat przyszłości sklepu oraz nieobecności Wokulskiego, który wyjechał, by dorobić się na wojnie rosyjsko-tureckiej.
Ignacy Rzecki, oddany pracy, zarządza sklepem. Jego dzień jest pełen rutyny. Subiekci sklepowi, Mraczewski i Lisiecki, zostają przedstawieni jako kontrast do idealistycznego Rzeckiego. Dowiadujemy się także o pasji Rzeckiego do polityki, zwłaszcza jego fascynacji Napoleońską dynastią.
W tym rozdziale czytelnik poznaje przeszłość Rzeckiego. Dowiadujemy się o jego ojcu, który był żołnierzem, oraz o młodzieńczych marzeniach Ignacego. Rzecki wspomina czasy pracy w sklepie u Hopfera i swoje pierwsze spotkanie z Wokulskim.
Stanisław Wokulski wraca z Bułgarii z dużym majątkiem, zdobytym na dostawach wojennych. Od razu angażuje się w działalność biznesową i zaczyna okazywać zainteresowanie Izabeli Łęckiej, co staje się motorem dalszych wydarzeń.
Izabela Łęcka i jej ojciec Tomasz zostają przedstawieni jako upadła arystokracja. Mimo swojej sytuacji finansowej, Izabela jest wyniosła i pogardza mieszczaństwem. Rodzina zmaga się z problemami finansowymi, a Wokulski postanawia im pomóc.
Wokulski spotyka Izabelę w teatrze i zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Zaczyna realizować plan zbliżenia się do rodziny Łęckich, wykorzystując swoją pozycję finansową.
Wokulski rozwija sklep, inwestuje w nowe przedsięwzięcia i zdobywa uznanie wśród arystokracji. Jednocześnie ukazuje swoje dążenie do awansu społecznego i akceptacji w wyższych sferach.
Relacje między subiektami a Rzeckim stają się napięte. Mraczewski, młody i przystojny, zwraca uwagę na swoje możliwości, co kontrastuje z idealistycznym podejściem Rzeckiego do pracy i życia.
Wokulski kupuje srebrną zastawę rodziny Łęckich, aby pomóc im finansowo. Zyskuje ich sympatię, lecz Izabela traktuje go z wyższością.
Wokulski zaprzyjaźnia się z Julianem Ochockim, młodym naukowcem. Ich rozmowy na temat postępu technicznego ukazują różnice w podejściu do życia i celów.
Wokulski, zaproszony przez Łęckich, jedzie z nimi do Zasławia. Tam poznaje miejscowych chłopów i angażuje się w pomoc dla nich. Jednocześnie odkrywa obojętność Izabeli wobec problemów innych.
Wokulski próbuje zdobyć serce Izabeli, ale jej egoistyczne i kokieteryjne zachowanie coraz bardziej go rani. Rozdział ukazuje narastający konflikt między uczuciami a rozsądkiem bohatera.
Wokulski wyjeżdża do Paryża, gdzie poznaje inżyniera Geista. Rozmowy o wynalazkach i przyszłości świata ukazują jego zainteresowanie nauką, lecz tęsknota za Izabelą nie pozwala mu na całkowite poświęcenie się nowym celom.
Wokulski wraca do Warszawy, aby zakończyć swoje sprawy. Nadal stara się rozwiązać problemy finansowe sklepu i przygotowuje się do ostatecznego pożegnania z Izabelą.
Po ostatecznym rozczarowaniu Izabelą Wokulski decyduje się zniknąć. Jego dalszy los nie zostaje jednoznacznie wyjaśniony. Powieść kończy się refleksją na temat życia i przemian społecznych.
„Dla kogo ja pracuję, komu ja pomagam? Ludzie, którym daję, nie tylko nie są mi wdzięczni, ale mnie nienawidzą.”
„Miłość do Izabeli Łęckiej była jak kamień, który ciągnie mnie na dno.”
Współczucie jest czymś naturalnym wśród ludzi. Wszyscy się z tym rodzimy, ale nie wszyscy je okazujemy. Tym drugim przypadkiem została uraczona...
"Pojednani " to humoreska napisana przez Bolesława Prusa podczas jego współpracy z satyrycznymi pismami "Mucha" oraz "Kolce". Bolesław Prus - polski...
- (...) Wierz mi, Stachu, ja nie jestem tak naiwny, jak myślą. Wiele w życiu widziałem i doszedłem do wniosku, że my wkładamy zbyt dużo serca w zabawę nazywaną miłością.
- Mówisz tak, bo jej nie znasz. (...)
- Każda jest wyjątkową, dopóki nam karku nie nadkręci. Prawda, że nie znam tej, ale znam inne. Ażeby nad kobietami odnosić wszelkie zwycięstwa, trzeba być w miarę impertynentem i w miarę bezczelnym: dwie zalety, których ty nie posiadasz. I dlatego ostrzegam cię: niedużo ryzykuj, bo zostaniesz zdystansowany, jeżeli już nie zostałeś.
- A owacje dla Rossiego to nie ciężar? - spytał pan Ignacy.
- Nie robię ich dla Rossiego.
- Tylko dla dogodzenia kobiecie... wiem... Ze wszystkich kas oszczędności ta jest najmniej pewną.
Więcej