Kiedy wydawało się już, że powieści Erica-Emmanuela Schmitta zmierzają w niespecjalnie ciekawe obszary i nieprzyjazne rejony oraz zmieniają się raczej w poradniki dotyczące leczenia odwiecznych bolączek ludzkości i niesprawiedliwości tego świata, autor serwuje swoim czytelnikom króciutką, pełną optymizmu opowieść o dojrzewaniu i odnajdywaniu własnej roli w świecie. „Zapasy z życiem” czytelników nie rozczarują, co więcej, są dowodem na to, że Schmitt posiada jeszcze spory zapas dobrych, literackich pomysłów, bez obaw można by nawet rzec, że na miarę bestsellerowego „Oskara i Pani Róży”.
Jun jest nastoletnim chłopcem, który postanowił porzucić szkołę i rodzinę. Utrzymuje się ze sprzedaży tanich, tandetnych, plastikowych gadżetów na jednej z głównych ulic Tokio. Od pewnego czasu jego uwagę zwraca dziwny staruszek, który wita chłopca słowami: „widzę w tobie grubego gościa!”. Zirytowany chłopak każdego dnia kieruje w stronę mężczyzny serię wyzwisk, bowiem nie rozumie, jak w osobie wychudzonego kloszarda ktoś może zobaczyć otyłego człowieka. Jak się okazuje, dziadek prowadzi szkołę sumo i pewnego dnia zaprasza Juna do obejrzenia rozgrywanych zawodów. Chłopiec broni się przed tego rodzaju rozrywką, będącą jego zdaniem w bardzo złym guście, jednak seria niespodziewanych i raczej niesprzyjających zdarzeń zmusza chłopca do nieplanowanego pojawienia się na zawodach. Turniej radykalnie zmienia sposób postrzegania przez Juna zawodników sumo oraz dostrzega filozofię ukrytą w tej japońskiej gałęzi sportu. O tego momentu chłopiec myśli już tylko o jednym – pragnie wstąpić w szeregi uczniów mistrza Shomintsu.
„Zapasy z życiem” – tak samo, jak wcześniejsze powieści Erica-Emmanuela Schmitta – niosą z sobą widoczne na pierwszy rzut oka przesłanie, a także obfitują w zbiór mądrości oraz życiowych rad. Autor pod przykrywką lekkiej opowieści chce przekazać czytelnikowi kilka ważnych spostrzeżeń. Na pierwszy plan wyłania się rada, by bez przerwy stawiać sobie cele, do których będzie się w trakcie własnego życia dążyło. Życie bez wytyczonych konkretnych zadań staje się puste i jałowe, to pokonywanie przeszkód nadaje życiu tempa i pozwala delektować się odniesionym sukcesem. By jednak uzyskać dobre wyniki w podejmowanych przez siebie działaniach, należy korzystać z wiedzy i doświadczenia starszych od siebie osób. Bezsensowne, jak się okazuje, jest odwracanie się od rodziny, bowiem nigdy nie uzyska się dobrego owocu, jeśli wcześniej odetnie się korzenie. Eric-Emmanuel Schmitt na kartach swojej książki porusza także niezwykle istotny temat uczuć, wśród których najważniejszym dla dojrzewającego chłopaka jest miłość. Jun, który nie zaznał miłości rodziców, sam również nie potrafi kochać. Sytuacja radykalnie się zmienia, kiedy poznaje piękną dziewczynę i zaczyna spędzać z nią wolny czas. Jun postanawia związać się z miłością swojego życia, jednak sytuacja przerasta chłopaka, kiedy dziewczyna oświadcza mu, że w przyszłości chciałaby mieć gromadkę dzieci. Jun, który każdego dnia w szkole Shomintsu przechodzi przemianę, odkrywając nowe pokłady sił i energii, dojrzewa w końcu do podejmowania rozsądnych decyzji oraz ostatecznie postanawia uszczęśliwić swoją dziewczynę w każdej możliwej sferze życia.
Mikropowieść Erica-Emmanuela Schmitta, pomimo swojej prostoty, tak naprawdę zajmuje się opisem zawiłych spraw, takich jak ludzka psychika, emocje czy odnajdywanie i dążenie do wyznaczonego celu. Na niespełna siedemdziesięciu stronach książki Schmitt ukazał przemianę zbuntowanego nastolatka we w pełni świadomego i odpowiedzialnego młodego mężczyznę, a w przyszłości – głowę wielodzietnej rodziny. Autor na kartach powieści nie ma czasu rozważać spraw nieistotnych. Akcja toczy się w zawrotnym tempie, lata uciekają, a zdarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie.
„Zapasy z życiem” to wciągająca lektura, do której czytelnik powróci wielokrotnie. Schmitt unika w niej pustych frazesów czy oklepanych stwierdzeń. Za to w książce pojawia się jasny i czytelny przekaz myśli autora, ubranych w oryginalny, bo orientalny strój. „Zapasy z życiem” to książka zarówno dla wielbicieli twórczości Erica-Emmanuela Schmitta, jak i wszystkich, zagubionych, stojących na rozdrożu, szukających rady, by dobrze pokierować swoim życiem.
Listy, które Eric-Emmanuel Schmitt pisze do Mozarta, to właściwie quasi-autobiografia pisarza - zapis jego młodzieńczych fascynacji oraz intelektualnych...
Nienawidzę miłości. Pragnę się buntować przeciwko niej. Jeśli kochać oznacza cierpieć, przestać być panem samego siebie, zostać niewolnikiem, to ja nie...