Recenzja książki: Wojna w Jangblizji. We wnętrzu

Recenzuje: truskawka2

Po zakończeniu wojny ze Szmaragdową Panią mieszkańcy Jangblizji starają się odbudować swój świat, jednak nie jest to łatwe. Równowaga jest wciąż zachwiana. Długa sroga zima, blednące kolory, wiszący w powietrzu brak nadziei, grasujące potwory. Rozwiązaniem są tajemnicze kule, mające zdolność przywracania ładu. Na ich poszukiwanie rusza grupka przyjaciół. Przeżywają w drodze liczne, czasem niebezpieczne przygody i uczą się wiele o sobie samych. Czy ich misja się powiedzie? Czy w Jangblizji zapanuje równowaga?

Całość przypomina sen. Bywa piękny, ale też koszmarny. Złożony z wielu wątków – różne światy i rody (Myszowate, Psowate, Koniowate i wiele innych). Niestety, osobie, która nie czytała poprzednich części, łatwo pogubić się w tej mnogości. Najbardziej zapada w pamięć właśnie sen. Jednej z bohaterek śni się, że widzi w lustrze nie siebie, tylko potwora, z którym walczy. Stała się swoim największym wrogiem. Skąd to znamy?

Warto zanurzyć się w ten sen. Wciąga z hipnotyczną siłą.

dr Kalina Beluch