Mąż potrzebny od zaraz
Nasz los jest przesądzony/Jesteśmy jednym/Niech tak będzie/Dokonało się! – tak mogłoby brzmieć zaklęcie miłosne, służące przywołaniu partnera. Oczywiście, rytuał nie mógłby się odbyć bez świec, może - obrączek, będących namacalnym dowodem matrymonialnych planów, bez oczyszczającego ognia, a już na pewno nie bez listy cech wymarzonego mężczyzny. Czego można sobie życzyć, jak wiele wymagać po osobniku płci przeciwnej, który miałby wypełnić pustkę u naszego boku? Może by kibicował drużynie Metsów? By kochał książki, sztukę i poezję? By był zwolennikiem monogamii i pragnął mieć trójkę dzieci? A może by był znawcą kobiecej duszy, no i, oczywiście, by lubił …seks?!
Lista wydaje się nieco dziwaczna? Nie tak bardzo, jak jej autorka, czyli Aleksandria Maria McKenzie, Aleksa, właścicielka przytulnej, eklektycznej księgarni Bibliofil w modnym ośrodku uniwersyteckim. Jeśli chcesz wiedzieć, czemu piękna, niezależna kobieta o wybujałych kształtach przyciągających męskie spojrzenia zaklina moce niebieskie i błaga opatrzność oraz matkę-ziemię o męża, koniecznie sięgnij po powieść Układ doskonały autorstwa Jennifer Probst. Opublikowana nakładem wydawnictwa Akapit Press książka jest lekiem na całe zło tego świata, balsamem na zbolałą duszę i gotową receptą na wiosenną chandrę i zmęczenie. Nie pamiętam, by ostatnio jakakolwiek książka mnie tak rozbawiła, a jednocześnie pobudziła wyobraźnię. Wszak nie ma chyba kobiety, która przeszłaby obojętnie obok doskonale zbudowanego mężczyzny, niezwykle hojnie obdarzonego przez naturę. Wszystkie panie, których hormony właśnie się rozszalały, muszą uwierzyć mi na słowo, że chodzi tylko i wyłącznie o rozpiętość klatki piersiowej i obwód bicepsów.
Nicholas Ryan, właściciel doskonale prosperującej firmy projektowo-budowlanej Horyzont, z taką budową ciała, uroczym uśmiechem i pokaźnym stanem konta może mieć wszystkie kobiety. Tyle tylko, że jemu nie zależy na trwałym związku, woli niezobowiązujący seks i partnerki, którym nawet nie przyjdzie na myśl, że mogłyby skalać ciążą swoją nienaganną figurę. Taka postawa to wynik przeżytej w dzieciństwie traumy i surowego wychowania. Nicholas nie doświadczył w rodzinnym domu miłości, nauczył się za to kilku rzeczy – tego, że uczucie nie istnieje i że do nikogo nie wolno się przywiązywać. Teraz jednak będzie musiał - przynajmniej formalnie.
Ukochany stryj, bolejący nad kamiennym sercem mężczyzny, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, przed śmiercią sporządzając testament. Nicholas ma szansę na większościowy pakiet udziałów w firmie projektowej tylko wówczas, kiedy… znajdzie sobie żonę. I to szybko, zanim inni potencjalni spadkobiercy rzucą się na majątek zmarłego niczym sępy i zanim ktokolwiek będzie próbował podważyć zapis dotyczący ostatniej woli zmarłego. Nicholas Ryan poszukuje zatem żony - najlepiej takiej, która będzie godnie go reprezentowała, a w stosunku do niego samego nie będzie miała żadnych oczekiwań poza wynagrodzeniem finansowym..
Nicholas desperacko potrzebuje kobiety, którą mógłby poślubić, natomiast Aleksa zrobi wszystko, by znaleźć kogoś, kto wręczy jej czek na sto pięćdziesiąt tysięcy dolarów. Oczywiście najlepiej, by pieniądze te posiadał wymarzony partner, ale nie może być wybredna, bowiem kończy jej się czas. Suma ta oficjalnie ma być przeznaczona na rozbudowę księgarni, choć tak naprawdę ma stanowić wsparcie dla rodziców, którym grozi utrata ukochanego domu.
Wydaje się zatem, że skoro oboje wiedzą, co chcą uzyskać i czego oczekują od małżonka, to nie ma nic lepszego, niż wspólna wymiana korzyści i zawarcie związku. Tak przynajmniej myśli siostra mężczyzny, a zarazem najlepsza przyjaciółka panny McKenzie. Ma oczywiście rację - tyle tylko, że zachodzą nieprzewidziane okoliczności, w przypadku których nawet aneks do umowy niewiele może pomóc. Nie dość bowiem, że przed laty Nicholas złamał Aleksie serce, to jeszcze teraz para wzajemnie się w sobie zakochuje!
Co wyniknie z umowy małżeńskiej? Czy seks może być przedmiotem negocjacji? Jak długą wstrzemięźliwość może znieść mężczyzna, mając obok siebie tak wspaniałą kobietę, jak Aleksa? Na te wszystkie pytania warto poszukać odpowiedzi w książce, której pomimo lekkości daleko od banału, zaś gra słowna i atmosfera przywodzi na myśl Poskromienie złośnicy Szekspira. Choć właściwie nie wiadomo, czy rolę złośnicy miałby grać tu Nicholas, czy Aleksa, to pewne jest, że czytelniczki będą miały zagwarantowaną dobrą zabawę. Cięte riposty, komizm sytuacyjny, w żadnym przypadku nie przekraczający granic dobrego smaku, a na dodatek więcej niż szczypta pikanterii – to wszystko znajdziemy w powieści Układ doskonały. Będzie gorąco, będzie zabawnie, będzie nawet romantycznie i dramatycznie. Będzie dokładnie tak, jak powinno być w idealnym romansie.
Autorka bestsellowego Układu Doskonałego trzyma emocje czytelników w nieustannym napięciu. Michael czuł zadowolenie, a zarazem dziwną pustkę. Ostatnio...
Genevieve McKenzie jeszcze niedawno sądziła, że wiedzie idealne życie i lada dzień poślubi czarującego lekarza, który jest spełnieniem jej marzeń...