Sztuka rozmowy
Spojrzenie na świat dorosłych oraz dzieci różni się diametralnie. To, co wydaje się oczywiste jednym, budzi u innych wątpliwości. To, co wydaje się oznaką troski i zaangażowania, budzi sprzeciw, a nawet wrogość. Bywa też tak, że rodzice – podejmując trud wychowawczy – nieświadomie popełniają błędy, unieszczęśliwiając swoją latorośl w imię źle pojętej troski o jej rozwój i przyszłe życie. Najczęściej zawyżają swoje oczekiwania, stawiając im poprzeczki nie do przeskoczenia bądź cele, których osiągnięcie negatywnie odbija się na dziecku i jego kruchej jeszcze psychice. Kolejny błąd to pozostawanie w mylnym przeświadczeniu, że rodzice wiedzą wszystko najlepiej i ignorowanie rozpaczliwego wołania dziecka o uwagę.
Czy tak właśnie stało się w książce Uciec jak najbliżej Barbary Ciwoniuk? Opublikowana nakładem wydawnictwa Literatura powieść dla młodzieży to piękna i mądra książka, która udowadnia, że autorka doskonale wyczuwa problemy nastolatków, świetnie ich rozumie i stara się poprzez swoją twórczość pokazać, że rozwiązanie powinno być oparte na dialogu oraz próbie przedstawienia swoich racji. To jednak nie tylko książka dla gimnazjalistów, ale także dla ich rodziców, aby zrozumieli, że ich dziecko jest pełnoprawnym członkiem rodziny i również ma prawo głosu.
Po raz kolejny spotykamy się z bohaterami książek Ten gruby i Własny pokój. Niewesołą towarzyszką będzie dla nas Justyna, czyli Tyśka, bowiem jej Zach chwilowo zmienił szkołę. Ciężka choroba matki sprawiła, że znalazł się pod opieką ojca i był zmuszony wyjechać. Pogrążona w ponurych myślach nastolatka nie widzi świata wokoło, a tym czasem na horyzoncie zbierają się czarne chmury. W jej domu coraz częściej dochodzi do awantur, a brat Czarek nie może porozumieć się z ojcem. Wydaje się, że przed chłopcem stawiane są nierealne wymagania, ale poza chwilami wygłaszania nakazów i zakazów dla ojca jest on niewidzialny. Zupełnie inaczej niż Pat, szkolna gwiazda sportu, z którym ojciec spędza mnóstwo czasu i z którego jest dumny.
Prawdziwą kością niezgody, a zarazem kroplą, która przepełniła czarę goryczy, jest babcia Danusia, która przebywa w domu starców. Czarek nie może pogodzić się z tym, że mając trójkę dzieci, babcia przebywa wśród obcych, ma też za złe rodzicom, że skłaniają go do odwiedzin tylko wówczas, kiedy wypada. Protestem przeciwko domowej tyranii i nie uwzględnianiu jego zdania ma być ucieczka z domu. I choć początkowo wszyscy są przekonani, że to tylko kilkugodzinne zniknięcie w ramach protestu, to Czarek wciąż nie wraca.
Brak Zacha, znikniecie Czarka, a dodatkowo kłopoty w szkole z wulgarnym i bezdusznym Cyrylem to zbyt dużo dla Tyśki. Na dodatek jej najbliższa przyjaciółka również ma poważne problemy – jej ojciec planuje poślubić dużo młodszą od siebie kobietę, zatem pomoc Justyny będzie nieodzowna, by zidentyfikować i ocenić wroga. Czy nastolatka zdoła to wszystko udźwignąć na swoich barkach? Czy jej brat się odnajdzie? Czy ojciec zrozumie swoje błędy?
Na te wszystkie pytania odpowiada Barbara Ciwoniuk, pokazując, jak trudno być nastolatkiem, ale również jak wielka odpowiedzialność spoczywa na rodzicach. Prosty, ale piękny język autorki stanowi dowód na to, że można pisać dla nastolatków i o nastolatkach, nie ulegając przy tym modzie na zaniżanie poziomu i stosowanie takich form, jakie – niestety – coraz częściej słychać na ulicach. Jednocześnie waga poruszanych problemów wymaga od czytelników maksymalnego skupienia na tekście, choć to nie sprawia żadnego problemu – wciągająca fabuła, dylematy nie tylko sercowe i obyczajowość młodych ludzi doskonale przez autorkę ukazane sprawiają, że powieść czyta się jednym tchem. Po lekturze natomiast pozostaje oddać się refleksji i skorygować ewentualne błędy. I to niezależnie od tego, czy mamy lat piętnaście, dwadzieścia pięć czy pięćdziesiąt.
Po śmierci rodziców Wiktoria musi zamieszkać u ciotki, za którą nigdy nie przepadała. Choć w nowej rodzinie jest jej rówieśnica, dziewczyny...
Historia niełatwego związku. Dojrzała, wykształcona i ustabilizowana życiowo kobieta udziela pomocy nieznanemu bezdomnemu mężczyźnie, który właśnie...