Wyzwolić Corinair
Wygrana bitwa z okrętem wojennym Ta’Akarów to spory sukces. Sukces załogi Aurory został okupiony stratami, ale daje nadzieję na przyszłość. Planeta Cornair, która o mało co nie została całkiem zniszczona, to jednak nie tylko pożądany warsztat naprawczy. To miejsce, w którym zaczyna się dziać coś niedobrego. Wybuchają zamieszki, mieszkańcy walczą ze sobą. Nathan i jego ludzie chcą pomóc, ale sami też potrzebują pomocy. Okazuje się, że nawet szybszej i większej niżby się mogli spodziewać. Ta’Akarowie z Yamaro, ich agenci i zwolennicy nie dają bowiem za wygraną. Rozpętują festiwal podstępów, którego częścią staje się Aurora i Yamaro.
Świt wolności, czwarty tom cyklu The Frontiers Saga to dość interesująca zmiana po Legendzie Corinair. Akcja zyskuje w końcu większe znaczenie. Więcej też jest rozgrzewania emocji. Walki na planecie i walki na okrętach kosmicznych – dynamicznie zmienia się sytuacja, a szybki bieg wydarzeń chwilami wciska czytelnika w fotel. W ciekawy sposób pokazane są mechanizmy manipulowania społeczeństwem, budowania niechęci czy nienawiści między różnymi grupami. Kreowania konfliktów, wzniecania zamieszek i wykorzystywania podstępu jako podstawowej formy walki. Niewielu wyszkolonych, cynicznych sabotażystów potrafi spowodować ogromne szkody. Robi to wrażenie umiejętnego wprowadzania w życie zasad znanych ze Sztuki wojny Sun Tzu.
Początek nie zachwyca, ale trzeba tylko trochę cierpliwości, za chwilę wszystko się zmienia. Możemy obserwować odmienne postawy różnych postaci, oceniać diametralnie różne motywacje i skuteczność działania. Opowieść nie jest mocno zaskakująca, ale stanowi kawałek dobrze skonstruowanej intrygi i przyzwoitej rozrywki. Może zaskakiwać inne niż we wcześniejszych tomach postawienie akcentów – główny bohater nagle znajduje się w cieniu, ale przynosi to dobry efekt. Lepiej poznajemy postacie drugoplanowe, wybranych Ta’Akarów, kulisy funkcjonowania planety Corinair. Zmiany są bardzo pozytywne.
Treść Świtu wolności sprawia, że chętnie sięgniemy po kolejny tom sagi. Po to, by zaspokoić ciekawość, w jakim kierunku rozwinie się akcja i by nadal towarzyszyć ziemskim rozbitkom w ich niełatwej drodze ku Ziemi.
Po ocaleniu „Aurory” i ludności Corinair nadszedł czas na odpoczynek, odbudowę zniszczeń i zawarcie nowych sojuszy. Chwila spokoju nie trwa...
Świeżo naprawiony okręt… Ochocza załoga… Mnóstwo nowej technologii… Długo wyczekiwany powrót do domu… Załoga „Aurory”...