Na słodko... na słono...
Założenie książki jest świetne. Czas gotowania - 25 minut. Koszt potrawy - 25 złotych. Czyli: szybko i tanio... No cóż, można mieć pewne wątpliwości co do tego ostatniego. Bo 25 zł to niewiele, jeśli jesteśmy w stanie za tę kwotę wyżywić całą rodzinę. Niestety, ten wymóg nie tak łatwo spełnić. Wystarczy, że w przepisie użyte zostanie drogie mięso, nietypowe przyprawy lub warzywa albo dodatki, których nie ma się w domu - i całe założenie legnie w gruzach. W programie Anna Starmach wylicza koszt jednego jajka czy 100 gram mąki. To samo ma miejsce w przypadku specyficznych odmian oliw, przypraw czy alkoholi. Licząc w ten sposób, może się okazać, że przepis kosztuje nas nawet mniej (np. jajka mamy od mamy, pietruszkę z ogródka...). Ale kiedy musimy kupić 10 jajek w markecie albo litr oliwy, bo w domu jej brak - koszty radykalnie rosną. Dlatego do kosztów dań prezentowanych w nowej publikacji należy podchodzić co najmniej ostrożnie. Bardzo podobna jest sytuacja w przypadku czasu poświęconego danej potrawie. Wprawny kucharz nie będzie miał problemu z wykonaniem poszczególnych zadań w podanym przez Annę Starmach czasie. Laik natomiast... cóż, gotowanie zajmie mu zdecydowanie więcej czasu. Kluczem jest chyba przygotowanie i odmierzenie wszystkich niezbędnych składników. Czy jednak czas przygotowania dań lub ich koszt, nie zawsze odpowiadające zaprezentowanym w książce, sprawiają, że Nowa porcja przepisów to publikacja nieudana? Nie - efektem gotowania ma być bowiem przede wszystkim smaczna i przyjemna dla oka potrawa. A takie są właśnie dania przyrządzone w oparciu o książkę Anny Starmach.
Wszystkie przepisy zamieszczone w publikacji zawierają najważniejsze elementy - listę składników i opis przygotowania potrawy. W książce zabrakło również tak ważnej informacji, jak kaloryczność potrawy. Autorka nie podaje też, gdzie można kupić nietypowe składniki czy też czy można je zastąpić.
Mimo tych mankamentów zaprezentowane przepisy są ciekawe i możliwe do wykonania nawet przez mniej doświadczonego kucharza. Do tego Pyszne 25 może poszczycić się bardzo ładnymi fotografiami autorstwa Piotra Bolko oraz Małgorzaty Rakowskiej. Na uwagę zasługuje również nietypowy pomysł na spis treści, który składa się z miniatur fotografii, nazwy potrawy i numeru strony, na której znajduje się przepis.
W książce znaleźć można wiele ciekawych i godnych polecenia przepisów w podziale na "Na słodko" i "Na słono". Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko zachęcić do zapoznania się z tą pozycją. I, oczywiście, życzyć: "Smacznego".
Smakowite dania w zaledwie 25 minut i za nie więcej niż 25 złotych! „Ta książka to aż 70 pomysłów na pyszne śniadania, obiady, podwieczorki...
Sernik właśnie opadł, ryba jest jeszcze surowa, a goście już pukają do drzwi? Nie panikuj! Przygotuj dania, które zawsze się udają. Spraw, aby każda...