Tytułowa bohaterka powieści
Pokój Marty to wychowywana przez ojca nastolatka. Jej matka zginęła w wypadku. Życie Karola i Marty zmieniło się wówczas całkowicie. Zostali sami. Każde z nich na swój sposób przeżywa rozstanie z ukochaną kobietą. Postanawiają zacząć wszystko od nowa - w nowym domu, w miłym sąsiedztwie...
Żadne z nich nie może jednak przewidzieć jednak, że przeprowadzka ta oznacza spore kłopoty i powrót do dalekiej przeszłości... Na dodatek Marta nie ułatwia ojcu prób zbliżenia się do siebie i zakochuje się w...
Magdalena Zimniak zaskakuje. Świetne pióro, ciekawy pomysł na połączenie współczesności i historii sprzed lat. Do tego świetnie zarysowany wątek psychologiczny. Powieść czyta się znakomicie i naprawdę trudno oderwać się od lektury. Nie brakuje emocji, a to dla wielu czytelników jest w literaturze najważniejsze.
Autorka nie boi się podjąć tematu zakazanej, wręcz chorej miłości. Zaczyna od zauroczenia nastolatki, poprzez odważną, dojrzalszą miłość, prowadząc czytelnika do wręcz zaskakującego finału... Podobnie jest w przypadku relacji córki i ojca. Te również ewoluują, a autorka znakomicie przybliża je czytelnikowi. Zimniak potrafi zaskoczyć czytelników i odpowiednio budować napięcie. Dlatego też jej nową powieść tak trudno odłożyć.
Podczas lektury powieści autorka jednak również zmusza czytelników do pewnych refleksji. Czy, wprowadzając się do zakupionego mieszkania czy też wymarzonego domu, ktoś z nas zastanawiał się nad tym, kim byli poprzedni jego mieszkańcy? Kto mieszkał w naszym pokoju? Jakie było jego czy jej życie? Czy byli to ludzie szczęśliwi? A może z miejscem naszego zamieszkania wiąże się jakaś tajemnica rodzinna? Czy może ona wpłynąć na nasze dzisiejsze życie?
Pokój Marty zaskakuje, wciąga, skłania do refleksji. To powieść pełna emocji. Czy można więcej wymagać od dobrej literatury popularnej?