Recenzja książki: Podziemna wojna. Genoboty

Recenzuje: Damian Kopeć

Heavy metal w Kazie

Nigdy nie zapomnę tego zapachu: ludzkich odchodów, trupów i przetrawionego alkoholu - zapachu Nagrody Pulitzera.

Reporter Oscar Wendell ze Stars and Snipes usilnie szuka sławy. Marzy o Nagrodzie Pulitzera i wszystkim tym, co ta ze sobą niesie. Takie marzenia wszak nie znikają wraz z nieubłaganym postępem, a nawet zaczynają jaśnieć wtedy całkiem nowym, postępowym blaskiem. Każdy chciałby się wyróżniać w tłumie coraz bardziej unifikujących się indywidualności. Tym razem okazją do zdobycia prestiżowego wyróżnienia staje się dla Wendella konflikt zbrojny, czyli krwawa, mieląca ludzi jak maszynka do mięsa wojna między dwoma mocarstwami, Rosją i Stanami Zjednoczonymi. Wojna tym razem nie o wpływy, a o surowce - dokładniej: o metale rzadkie odkryte pod piaskami Kazachstanie.

Mamy bliżej nieokreśloną przyszłość. Technika i nauka poszły zdecydowanie naprzód. Nowy wspaniały świat potrzebuje jednak surowców, które choć, obecne gdzieś w kosmosie, nie są tak naprawdę w zasięgu ręki. Ktoś sprawdził i wyliczył, że bardziej opłaca się wywalczyć dostęp do nich tu, na Ziemi. Walka toczy się na powierzchni i pod ziemią, w kopalniach i tunelach. Walka bez zasad, okrutna i bezwzględna. Człowiek jest bowiem najmniejszym kosztem, jaki ponoszą walczące mocarstwa i wspierające je korporacje.

Wendell jest pierwszym korespondentem, który dostał pozwolenie na obecność na linii frontu. Na opisywanie - bez filmowania. Kazachstan czeka. Kazachstan, to inny świat. Czyściec dla tych, którzy najmniej sobie zasłużyli, raj dla samobójców i niespodzianka dla kolesi z popieprzoną chemią mózgu, którym wydawało się, że warto tutaj zajrzeć. Ta wojna niczym nie różni się od większości wojen. Co najwyżej tym, że toczona jest w znacznej mierze pod ziemią, w tunelach. I że oficjalnie toczona jest nie w imię pokoju czy powszechnej szczęśliwości, a o metale rzadkie, minerały. Przerażać może jej zaciętość, ale tu akurat nie chodzi już o cel walki, tylko o nią samą.

Żołnierze próbują przetrwać jak długo się da. Chronią się w nowoczesnych, wzmocnionych kombinezonach nie zdejmowanych tygodniami. Odchody w postaci zgrabnych paczuszek kombinezon wyrzuca na zewnątrz, o ile coś się nie zepsuje w doskonałym sprzęcie. Hełmy z wizjerami chronią przed blaskiem rzeczywistości. Komputerowo wspomagany sprzęt, jak zwykle, nie jest skuteczny wobec nowoczesnej, zabójczej broni: dronów, plazmy, flaszetek, żelu termicznego. W świecie, gdzie nie wolno sięgać po papierosa - wszak trzeba by przynajmniej zdjąć hełm i narazić na wykrycie czujnikom przeciwnika - ucieczką staje się alkohol, dopalacze i uspokajacze.

Skaut, bo taką ksywkę otrzymuje Oscar, wkracza w kolejne kręgi piekła na kazachskiej ziemi i pod tą ziemią. Uzależniony od narkotyków, po solidnym załamaniu nerwowym nie ma co liczyć tu na szybką i miłą rekonwalescencję. Spotyka śmierć jak puszkę taniego piwa, zadawaną szybko, boleśnie i skutecznie. Odczuwa nieustannie ból psychiczny i wybiera ucieczkę w świat różnorakich prochów, znieczulających wobec realiów wojny. W świat, który coraz bardziej staje się mrocznym snem, z którego nie może - a raczej nie chce - się obudzić.

Jednym z nowych rodzajów broni, zastosowanym w tej wojnie, stają się genoboty, wyhodowane i genetycznie udoskonalone ludzkie organizmy. Przerażające jest to, że te “maszyny do walki”, widzące sens istnienia tylko w zabijaniu i wzajemnym sobie pomaganiu, mają postać młodych, zgrabnych dziewczyn. Fizycznie jednakowych. Walczą bez oznak strachu, a jeśli nie zostaną zabite przez wroga, po minięciu określonego okresu używalności, w wieku lat osiemnastu likwidują je "swoi". Dziewczyny bowiem mają wadę: wariują - czyli psują się - po pewnym czasie.

Genoboty. Igraliśmy z naturą i niedługo oberwiemy za to na odlew, czy tego chcemy, czy nie.

Prawdziwy problem pojawia się wtedy, kiedy po podobną broń sięgają Rosjanie. Człowiek ma w starciu z genobotami niewielkie szanse. Bo przeciętny człowiek, mimo wszystko, chce przeżyć i nie otacza walki oraz śmierci religijną czcią.

Pochodząca z 2011 roku powieść Genoboty autorstwa T.C. McCarthy’ego to pierwszy tom cyklu Podziemna Wojna i zarazem debiut pisarza, za który nagrodzony on został w 2012 roku Compton Crook Award. McCarthy posiada tytuł naukowy doktora w dziedzinie geologii, ale sukces jego pierwszej powieści sprawił, że zajął się na poważnie pisarstwem.

Genoboty to chwilami niełatwa w lekturze, dynamiczna, miejscami dość nieprzyjemna powieść, która jednakże ma w sobie coś pociągającego. Dużo w niej przemocy, śmierci, krwi, wulgaryzmów, mało literackiego języka. Mamy wrażenie wejścia w nierzeczywisty świat, w koszmar mrocznych wizji, wywołany mocnymi narkotykami. Toczy się wojna, nieustannie giną spaleni, rozerwani na strzępy, zdekapitowani, rozczłonkowani ludzie. Wojska atakują, wycofują się, planują, wykonują zadania. Wszystko to jest z jednej strony solidnie odrealnione, z drugiej - ponuro naturalistyczne. Wizja wojny przyszłości McCarthy’ego jest fascynująca i porażająca. Sprawdza się tu stwierdzenie, że wojna żołnierzy, którzy mają z nią dłuższą styczność, przeraża, ale i uzależnia. Niektórzy nie potrafią, a nawet nie chcą, jak owe genoboty, wracać do normalności. Pozostają w walce do czasu aż zginą.

W czym tkwi siła prozy McCarthy’ego? W dynamice wydarzeń, w barwnych, brutalnych opisach walk. W ukazywaniu rozpadu człowieczeństwa w skrajnych warunkach uporczywej walki o przetrwanie. W stawianiu pytań o cel genetycznych manipulacji na ludziach. Oscar Wendell marzy najpierw o sławie, a potem głównie o przetrwaniu lub śmierci. Raz chce jej uniknąć, innym razem o niej śni, ale coraz bardziej nie chce wracać do domu. Zakochuje się w jednym z napotkanych genobotów, uświadamiając sobie, że nie jest to - wbrew propagandzie - do końca zaprogramowany automat. Że zmodyfikowana genetycznie i sztucznie „wyhodowana” istota ma własne myśli i uczucia. Niestety, dziewczyna osiągająca wiek graniczny ginie z własnej woli, co jeszcze bardziej zmienia reportera. Ucieka on przed sobą i ponurą rzeczywistością w świat używek, w narkotykowy ciąg.

Autor proponuje kilka ciekawych pomysłów technicznych i technologicznych, ale nie przesadza z wymyślaniem nowych rzeczy. Stara się pogodzić warstwę rozrywkową z refleksyjną. Genoboty to jednak przede wszystkim solidna powieść z gatunku militarnej s-f, kolejna z książek pokazujących niszczący charakter wojny, nieważne, jakimi środkami technicznymi i w jakim czasie byłaby ona prowadzona. Autora interesują sprawy taktyki i logistyki. Widać w tym echa jego pracy dla CIA.

McCarthy stara się wzbudzić w czytelniku refleksję nad prawdopodobnymi kierunkami rozwoju ludzkości, nad możliwymi sposobami wykorzystania genetyki. Wszak zawsze podstawowym miejscem użycia wszelkich nowinek naukowo-technicznych jest armia i konflikty zbrojne.

Zaletą tej prozy jest pierwszoosobowa narracja, która pozwala lepiej wczuć się w świat postaci. Możemy nieźle poznać, poczuć myśli i emocje bohatera. Widzi on i opisuje świat jak rasowy reporter. Ów świat jest przedstawiony w Genobotach plastycznie i szczegółowo, choć bez niepotrzebnych detali. Jest w nim coś schizofrenicznego. Fabuła wciąga, atmosfera przytłacza. Z ciekawością towarzyszymy Oscarowi, który z przeciętnego dziennikarza staje się szybko wojennym wygą, którego los jednakże zdaje się nieustannie oszczędzać. Duży nacisk położony jest w książce na stosunki panujące w wojsku, na męską przyjaźń, braterstwo broni. Na opis współdziałania, aktów odwagi i tchórzostwa, skutków stresu pourazowego i traumatycznych wydarzeń. Reasumując: to ciekawa, niebanalna proza dla tych, którzy lubią czytać o wojnie.

Wcześniej czy później wszyscy stajemy twarzą w twarz ze śmiercią.

Kup książkę Podziemna wojna. Genoboty

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Podziemna wojna. Genoboty
Książka
Inne książki autora
Podziemna wojna: Egzogen
T. C. McCarthy0
Okładka ksiązki - Podziemna wojna: Egzogen

Poruszająca, krwawa a zarazem wspaniała historia. Ektogeneza, kolejna odsłona Podziemnej Wojny opowiedziana z perspektywy genobota. Podczas wojny w...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy