Drugie tomy trylogii mają w sobie coś niesamowitego. Z jednej strony zmuszają nas do sięgnięcia po powieść otwierającą serię, ale z drugiej kuszą obietnicą znakomitej lektury. Lektury nie wypełnionej często długim wprowadzeniem w historię, ale też wciąż pozostającej otwartą jakby trwającą w zawieszeniu. Akcja w tomach drugich toczy się dynamicznie, płynnie wchodzimy w wir wydarzeń i w życie bohaterów, których już dobrze znamy. Podobnie jest w Pajęczynie, drugim tomie trylogii Pochyłe niebo Ewy Cielesz. Powieść zachwyca, a gęsta atmosfera, zabobony i tajemnice dodają opowieści smaczku.
Anita wraz z mężem i córką przeprowadza się do Kozinek, fikcyjnego rodzinnego miasteczka Michała, położonego w Beskidach. Początki są trudne. Zrujnowany dom dziadków wymaga generalnego remontu, na co młode małżeństwo nie ma pieniędzy. Anita musi też zaaklimatyzować się w małej społeczności, w której każdy zajmuje określone miejsce, gdzie należy stosować się do niepisanych zasad, a zakorzenione głęboko zabobony piętnem odciskają się nie tylko na najstarszych mieszkańcach Kozinek.
W Pajęczynie dzieje się naprawdę dużo. Senne, zdawać by się mogło: zapomniane miasteczko żyje swoim życiem, dostosowując się do panującego ustroju, mierząc z kolejnymi problemami i pustymi sklepowymi półkami - z tą jednak różnicą, że tutaj sklepowa dzieli towar sprawiedliwie. Urządziwszy się, Anita, Michał i Sonia zaczynają nowe życie, które jednak nie jest wolne od trosk, problemów i zmartwień. Wiecznie czegoś brakuje, ale wsparcie sąsiadów i wzajemna pomoc sprawiają, że jakoś da się żyć. Nie brak jednak w miasteczku plotek, znaczących spojrzeń - zwłaszcza, gdy w życiu Anity i Michała zaczyna się psuć. Tu wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą. W małym miasteczku nic się nie ukryje.
Pajęczyna Ewy Cielesz to znakomita, wielowarstwowa i wieloznaczna opowieść o miłości, poszukiwaniu szczęścia i nadziei w czasach PRLu, którego duszna atmosfera i szarość mocno wpływały na życie Polaków. W powieści sporo miejsca zajmują sprawy zwyczajne, wręcz banalne, jak codzienna praca, dbanie o dom i rodzinę. Jednak to właśnie z nich składa się całe życie, to one stają się fundamentem kolejnych dni i lat. Autorka z ogromną wrażliwością opisuje problemy, z jakimi mierzą się jej bohaterowie. Choroby upośledzają i utrudniają życie postaciom. Niektórym walkę z nimi udaje się wygrać, inni pokornie znoszą to, co przyniósł im los. Część mieszkańców poddaje się majakom, gdy doświadczenia sprzed lat nie pozwalają pogodzić się z życiem.
Autorka drobiazgowo analizuje także relacje łączące bohaterów. Pokazuje, jak zmienia się miłość, jak dojrzewa przyjaźń, ile jesteśmy w stanie znieść, poświęcając się bliskim, ale także kiedy docieramy do kresu wytrzymałości. Ewa Cielesz pokazuje, że w życiu nie ma prostych rozwiązań, nic też nie dzieje się samo. Jesteśmy ze sobą połączeni siecią powiązań, wspomnień, relacji niczym pajęczyną, w którą - chcąc nie chcąc - wpadamy, z której próbujemy się wydostać, rozrywając ją lub też w której bezradnie, niczym ofiary po prostu tkwimy.
Pajęczyna to powieść, którą czyta się z zapartym tchem. Niebanalne rozwiązania fabularne, zaskakujące zwroty akcji i powracający - chociaż epizodycznie - bohaterowie pierwszego tomu sprawiają, że od opowieści naprawdę trudno się oderwać. Dodając do tego ogromną dbałość językową, niepowtarzalny styl autorki, pewną poetyckość i liczne metafory, możemy mieć pewność, że powieść sprawi czytelnikom ogromną przyjemność, ale równocześnie skłoni ich do refleksji. Biorąc zatem pod uwagę to, że tom pierwszy, Ćma był bardzo dobry, tom drugi - Pajęczyna - znakomity, oczekiwania, jakie spełnić będzie musiał trzeci tom trylogii są bardzo duże.
To pierwsza tak osobista i mroczna książka Ewy Cielesz. Oparta na doświadczeniach jej córki, której udało się wyzwolić z toksycznego związku...
"Zakryte lustra. Sny i przebudzenia" Ewa Cielesz, wyd. Axis Mundi Silne kobiety, wielkie emocje, historyczne tło i codzienność ziemiańskiej rodziny. Skromny...