Okres Adwentu to czas oczekiwania, przemyśleń, podsumowań. Z jednej strony mamy świadomość upływającego czasu, kończy się bowiem kolejny rok, z drugiej – przygotowujemy się do radosnych świąt Bożego Narodzenia, o czym niełatwo zapomnieć, gdyż z komercyjnego punktu widzenia jest to czas robienia największych zakupów - jakby w ciągu miesiąca trzeba było wydać więcej niż przez cały rok. W tym całym chaosie zapomina się o prawdziwej istocie Narodzenia Boga.
Adam Szustak niczym dobry zakonny lekarz ma dla nas plaster miodu, który przyklei na życiowe rany, by lepiej się zabliźniły, przestały krwawić i pozwoliły żyć dalej bez bólu. Ale zanim to zrobi, pojątrzy trochę, by rany oczyścić, by otworzyć nam oczy na prawdę o nas samych. Nie będą to łatwe rekolekcje. Nie będzie kolorowych jasełek, opowiadania o pulchnych rączusiach Jezuska w żłóbku. Przeciwnie. Będzie wyciąganie na wierzch naszych wad i słabości, będą łzy skruchy, zaciśnięte gardło i mocne postanowienie, że trzeba wreszcie coś z tym życiem zrobić. Ale by tego dokonać, należy zacząć od siebie.
Książka Plaster miodu niczym adwentowy kalendarz rozpisana została na poszczególne dni. Czytamy krótką „lekcję”, a potem modlimy się wspólnie z rekolekcjonistą. Autor przytacza mniej znane albo rzadziej cytowane sceny z Pisma Świętego, które interpretuje na swój oryginalny, a często kontrowersyjny sposób. Co sprawia, że sięga głębiej do duszy czytelnika, który – poruszony jego słowami – zaczyna zastanawiać się nad sobą, dostrzegając, że jego własne problemy, słabości i pokusy, którym ulega na co dzień, nie są niczym niezwykłym. Zostały już dawno „przewidziane” w Biblii, gdzie można znaleźć proste rozwiązania. Tekst ten jest bowiem tak napisany, że można go przyłożyć do rany niczym uzdrawiający plaster. Wystarczy wsłuchać się w Słowo Boże. Adam Szustak przypomina, by wyzbyć się egoizmu, skupienia na swoich potrzebach, a zamiast tego pomyśleć o innych, zacząć im służyć. Kierować się miłością i wybaczeniem, a nie zazdrością. Nie wytykać innym błędów. W Adwencie chodzi o to, by przygotować Jezusowi mieszkanie. Po raz kolejny wysprzątać swoje sumienie, zrobić gruntowne porządki w myślach i uczuciach, by Pan miał gdzie zamieszkać. A, jak dobrze wiemy, sprzątanie do przyjemności nie należy. Adam Szustak także to wie i pokazuje, gdzie jeszcze należy odkurzyć, co umyć, a co wyrzucić, by nie przeszkadzało w celebrowaniu Świąt.
Książka nie należy do lekkich, łatwych i przyjemnych - jest intymną rozmową z duchowym przewodnikiem, który nie przypisuje sobie całej mądrości. Przeciwnie, także wskazuje na swoje wady i przewinienia, byśmy mogli lepiej dostrzegać je w sobie. A kontrowersyjne interpretacje tylko pomagają myśleć samodzielnie.
Warto przekroczyć ciasną bramę i wejść na drogę prowadzącą do Boga - drogę szeroką, gdzie jest miejsce dla każdego i na drogę, która upaja szczęściem...
"Nie możesz wejść po drabinie sukcesu z rękami w kieszeniach""Gdyby ludzie od epoki jaskiniowej robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzielibyśmy...