Opowieść o wikingach
Istnieje coś takiego, jak krwawa zemsta rodowa, śmierć za śmierć. Nie liczy się sposób, nie liczy się cena, nie liczą się ofiary. Priorytetem staje się odwet, pomszczenie ofiary nawet wówczas, kiedy wymaga to poświęcenia całego życia.
Taką zemstę przysięga Uhtred, syn Uhtreda, którego także zwano Uhtredem, prawowity i jedyny właściciel ziem Bebbanburga. „Ostanie królestwo” Bernarda Cornwella to właśnie historia zemsty, krwawej walki, w której chłopiec tytułujący się eldormanem i erlem, aktywnie uczestniczy.
Czasy i miejsce opisywane przez autora to „Wyspy Brytyjskie, dziewiąty wiek, czas wewnętrznych niepokojów głodu i bezpardonowej walki o władzę. Czas największego najazdu Wikingów w historii”. Cornwell unika jednak określenia „wikingowie”, częściej określając ich mianem Duńczyków, pogan bądź ludzi północy. To właśnie wśród nich wychowuje się Uhtred, porwany przez Duńczyków w trakcie walk na jego ziemiach. Nazwany dotąd Osbertem z racji tego, że był drugim synem, po śmierci ojca i brata, przybiera imię dziedzica. Tyle tylko, że ziemią pomiędzy rzeką Tuede na północy a Tine na południu zawładnął jego wuj Aelfric, ze wszystkich sił pragnący zgładzić Uhtreda.
Chłopiec zostaje zatem w obozie wroga, gdzie – paradoksalnie - jest bezpieczny pod opieką Ragnara, który ćwiczy go na prawdziwego duńskiego woja. I tak, dorastając na polu bitwy, zasypiając przy szczęku oręża, Uhtred spędza kolejne lata, traktowany niczym rodzony syn Ragnara, walcząc z nim ramię w ramię podczas kolejnych najazdów i łupiąc kolejne kościoły oraz klasztory. „Zabójca powinien zaczynać wcześniej, nim dojrzeje w nim sumienie. Niech zaczyna wcześniej, a będzie niósł śmierć”- pisze Cornwell i w przypadku Uhtreda sprawdza się to znakomicie. A jednak, pomimo krwi, w jakiej nurza się chłopiec, jakaś cząstka jego duszy jest niezwykle delikatna i czuła, niczym harfa, z której rodzi się muzyka.
Jak potoczą się losy Uhtreda, który, choć stał się Duńczykiem, marzy o spokojnym życiu w Anglii? Czy przeznaczenie upomni się o niego i zawalczy tym razem u boku Alfreda, władcy ostatniego opierającego się Wikingom królestwa? Czy odzyska ziemię ojca oraz czy pomści śmierć ukochanego Ragnara? „Ostatnie królestwo” udzieli nam odpowiedzi na te pytania, wprowadzając w niezwykły klimat i krwawą historię Wysp Brytyjskich. Wartka akcja, plastyczne opisy budowli i wyraziście skonstruowani bohaterowie świadczą o niezwykłej umiejętności Cornwella wywoływania obrazów w naszej świadomości. Podczas lektury niemal czułam metaliczny zapach krwi i potu, słyszałam zgrzyt metalu o metal, jęki oraz płacz rannych i mordowanych. Mimo, że seria „Wojny Wikingów” z otwierającym cykl „Ostatnim królestwem” to książka przede wszystkim dla miłośników wojen i dawnej Anglii, to ja również dałam się wciągnąć w tę opowieść.
Bernard Cornwell skonstruował dzieło proste (choć obszerne), łącząc wątki historyczne z wytworami swojej bogatej wyobraźni. Otwierając już pierwszą z 533 stron, stałam się częścią tej „opowieści o krwawej zemście”, a bogowie dali mi znaki prowadzące ku… kolejnej części „Wojny Wikingów”.
„Najlepszy obecnie autor powieści historyczno-przygodowych” (Washington Post) bierze na warsztat najciekawszy i najbardziej ekscytujący...
Uhtred otrzymuje od króla Alfreda i jego syna Edwardaważną misję - ma negocjować warunki sojuszu międzyWessexem a Anglią Wschodnią. Z propozycją przymierzawystąpił...