Kolejna książeczka z serii Przygody wilka - kolorowa, starannie wydana, w kwadratowym formacie z dużymi literami i wyrazistymi ilustracjami. Wilk ma tym razem bardzo kiepski dzień, bo gdy tylko zobaczył się rano w lustrze, uznał, że nie podoba się sobie w swojej czarnej skórze. Czarny kolor jest zbyt smutny, a on jest przecież radosnym wilkiem. Tymczasem czarny jest taki przygnębiający. Wilk, niewiele myśląc, postanawia zmienić swój wygląd, a przede wszystkim – kolor na bardziej radosny, lepiej pasujący do charakteru. W czerni wygląda mało atrakcyjnie, a przecież każdy chce się podobać, przynajmniej sobie...
Przez cały tydzień wilk eksperymentuje z kolorami, malując się, przebierając, strojąc przed lustrem, oklejając skórkami, oblepiając błotem, a młody czytelnik – chichocząc z kolejnych poczynań szalonego wilka – uczy się kolorów i nazw dni tygodnia. Wreszcie wilk stroi się w pawie pióra. To dopiero szał! Wszystkie wilczyce łażą za nim przez całą niedzielę, wzdychając, podziwiając jego piękny wygląd, czym doprowadzają wilka do jeszcze większej rozpaczy. Do bycia celebrytą nasz bohater także nie był przygotowany, szybko się więc z tej roli wycofuje. Ogólnie – grymaśny z niego jegomość.
W końcu postanawia jednak zostać sobą i wrócić do naturalnej, czarnej skóry. Czy można mu się dziwić, że chciał być ładniejszy? Oczywiście, że nie. Ale bycie sobą, choć bywa trudniejsze, nie wymaga jednak aż takiego wysiłku – nie trzeba udawać, że jest się kimś innym. A trzeba przyznać, że ostatni tydzień był dla bohatera bardzo trudny, w kolejnych pomysłach przechodził wilk bowiem samego siebie. Wymagało to sporo wysiłku, a efekt okazywał się za każdym razem niezadowalający.
Książka uczyć ma akceptacji samego siebie. Kolejne szalone eksperymenty wizerunkowe wilka dowodzą ostatecznie tylko jednego – lepiej być sobą niż udawać kogoś innego. Własna sierść jest lepsza od cudzej. Warto zatem spojrzeć na siebie mniej krytycznie i zaakceptować swój wygląd takim, jakim jest.
Kolorowe ilustracje i zabawna treść mogą sprawić, że dzieciaki polubią tę książkę, każąc ją sobie czytać w nieskończoność.
Od jakiegoś czasu Wilk nie radzi sobie z własnymi emocjami (może to przez tę pogodę?). Radośnie pogwizduje, gadając do drzew, żeby za moment zwiesić nos...
W środę (tak, to na pewno była środa) Wilk postanowił przestać chodzić. Znudziło mu się ciągłe dreptanie, bieganie i podskakiwanie (poza tym te pęcherze...