London fantasy
W późnych latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia zauważono, że w części Londynu nazywanej White City powstała wspólnota łącząca malarzy i magów, którzy na spółkę stworzyli nową, interesującą postać magii. To Biali dali początek badaniom nad nowymi, magicznymi symbolami pojawiającymi się od kiedy sztuka przystosowała się do warunków miejskich. Odrzucono pentagram na rzecz ośmiokątnego znaku „stop", a mistyczne runy zostały zastąpione bazgrołami na pustych ścianach. Przekonano się również, że oko namalowane na peronie Dworca Clapham Junction jest silniejszym narzędziem wróżbiarskim niż misa z wodą. Wszyscy zdali też sobie sprawę, że będzie dużo lepiej, jeśli połączą swoje siły i będą trzymać się razem.
W ten sposób powstali Biali - egoiści, magowie, artyści i badacze mistycznych tajemnic. Budowa „megagalerii" w White City zmusiła Klan do przeprowadzki, a wojna z Wieżą - najpotężniejszą organizacją mistyczną - skończyła się zejściem pod ziemię. W wojnie tej zginął też Swift, bohater niezwykle oryginalnej powieści z gatunku urban fantasy, autorstwa Kate Griffin. „
Nocny burmistrz czyli inauguracja Matthew Swifta" to osadzona we współczesnym Londynie akcja, gdzie magia przenika do świata rzeczywistego, a najpotężniejszymi artefaktami nie są już rogi jednorożca, ale bilet travelcard dla strefy 1-6. Kiedy czarnoksiężnik Mathew odzyskuje przytomność mija dłuższa chwila, zanim przypomina sobie wszystkie wydarzenia. Został przeklęty, poparzony, napiętnowany i skazany bez żadnego wyraźnego powodu, na dodatek na nogach ma cudze buty, a w pościg za nim ruszają... widma. Ten wstęp zapowiada fantastyczną przygodę, ale i potężne niebezpieczeństwo. Padają magiczne osłony broniące miasta, Kruki z Tower zostały znalezione martwe, a Londyński Kamień pękł. Wszystkie te nadprzyrodzone środki będące kombinacją miejskich legend i atrakcji turystycznych, stanowią tarczę broniącą Londyn przed wrogiem, potężnym i bezwzględnym. W sam środek tego miejskiego bagna trafia Swift, którego zadaniem jest ocalenie Londynu.
„Nocny burmistrz" to powieść pełna magii we współczesnej aranżacji, choć nie brak tu tradycyjnych magicznych przedmiotów, jak czarodziejski kocioł, tyle że zamiast wywaru z ropuchy pływają w nim... ekspresowe torebki herbaty. Kate Griffin po raz kolejny daje wyraz niezwykłej kreatywności, mieszając teraźniejszość z inną, nadprzyrodzoną rzeczywistością, pełną wrogów w stylu nieustannie poszukującego życia Pana Bakkera, widm, obrońców czyli Nocnych Burmistrzów oraz pojawiających się Smoków. Irytuje jedynie główny bohater, który odrodził się w jednym ciele jako dwie osoby i tak też się wypowiada, przyprawiając nas o swoiste rozdwojenie jaźni. Właściwie to poważnie chory jest sam Swift, a przynajmniej jest on dość niekontaktowy, czemu trudno się dziwić biorąc po uwagę ilość środków przeciwbólowych, jakie w trakcie trwania naszej lektury zażywa. Jeśli tylko zmęczeni kolejną utratą przytomności Swifta nie odłożymy książki, to możemy liczyć na całkiem przyzwoitą historię, choć bez wielkiego entuzjazmu i uniesień. Po prostu kolejna wciągająca pozycja na lato o której zapomnimy natychmiast po powrocie z wakacji. No chyba, że będziemy je spędzać w Londynie…
Kiedy założono miasto, był szalonym miejscowym duchem, czającym się w ciemnościach, na granicy światła pochodni. Gdy ulice pokryto brukiem, stał się słyszalnymi...
Matthew Swift, czarnokiężnik i Nocny Burmistrz, panuje nad sytuacją. Tak przynajmniej lubi sobie wyobrażać. Ale w Londynie, jak to w Londynie, nigdy nie...