Startowanie w dorosłość jest koszmarnie stresujące. Mało się wie o życiu, a trzeba wybierać studia, martwić się egzaminami i… zastanawiać się, o co chodzi z miłością. Przecież większość z nas bardzo jej pragnie. Tego wszystkiego doświadcza Marisa, główna bohaterka debiutanckiej powieści Emilii Jachimczyk, zatytułowanej Nigdy, przenigdy…
Marisa to skromna, ambitna, pracowita dziewczyna. Chce wiele osiągnąć, jest wytrwała, świetnie radzi sobie w szkole. Nauczyła się gonić wzorzec ideału, co okazało się wielką pułapką. Nie ma nic gorszego niż lęk przed popełnianiem błędów. To automatycznie blokuje rozwój, spontaniczność i podejmowanie ryzyka. Jednak Marisa nie chce już tkwić w potrzasku. Rodzące się w niej uczucia motywują ją do tego, by doświadczać i powoli zacząć się otwierać.
Tyle w życiu jest do przeżycia! Tymczasem Marisa jeszcze nawet nie była na randce, nie była zakochana, nie zdarzało jej się szaleć bez opamiętania… Rzucenie się w wir zdarzeń może być jednak wyzwalające. Gorzej z uczuciami. Im mocniej się w nie brnie, tym bardziej wydają się skomplikowane. I to, niestety, nie zmienia się z wiekiem. Stajemy się starsi i dojrzalsi, ale uczucia wciąż potrafią nas zmylić i wywrócić świat do góry nogami. Marisa sama się o tym przekona. Będzie musiała odpowiedzieć sobie na wiele pytań. Czym różni się miłość od przyjaźni? Czy można się pomylić w ocenie? Albo czy uczucie może przyjść z czasem, skradając się na paluszkach?
Jedno jest pewne: Emilia Jachimczyk rzuca swojej bohaterce mnóstwo wyzwań. Marisa porusza swoją wrażliwością i niepewnością. Obserwujemy, jak z nastolatki zamienia się w młodą dorosłą kobietę, która chciałaby stać się bardziej sobą. Czy najlepszy przyjaciel jej w tym pomoże, czy okaże się zaporą? Warto się o tym przekonać!
Nigdy, przenigdy… czyta się z uśmiechem i wypiekami na twarzy. To słodko-gorzka historia, okraszona dowcipem. Świetna rozrywka, ale też refleksyjna opowieść o młodym życiu, o znaczeniu przyjaźni i bolączkach wielkich decyzji. Można się wzruszyć, śmiać na głos, a czasami trochę powzdychać. Polecam młodszym i starszym czytelnikom!