Kto myśli, że po przeczytaniu książki o bogaceniu się jego konto w banku zostanie zalane przelewami z różnych źródeł, nie powinien w ogóle niczego czytać. Książki o bogaceniu się polepszają zdecydowanie stan finansów, ale tylko ich autorów. Co oczywiście nie znaczy, że nie można korzystać z zawartej w tychże publikacjach wiedzy.
Tak zrobiłam i ja. Nie wzbogaciłam się co prawda, ale utwierdziłam w przekonaniu, jak można to zrobić. Zresztą podpowiedziała mi to sama Sharon Lechter, która napisała książkę o tym jak współczesne kobiety mogą odrzucić dawne schematy myślenia i przestarzałe paradygmaty, kreując dla siebie życie pełne znaczenia i sukcesów. Tak, Tak! O to właśnie chodzi! Odrzućmy stare paradygmaty, zacznijmy odnosić sukcesy! Dobra, łatwo powiedzieć. Ale jak to zrobić?
Autorka szybko wyjaśnia: wystarczy wczytać się dobrze w słynną książkę Napoleona Hilla Myśl i bogać się i zawarte w niej wskazówki przenieść na język kobiecy. Ale nie musimy tego robić same. Autorka już ją dla nas przetłumaczyła. Każdy rozdział jest kobiecą interpretacją oryginału wraz z komentarzem i historiami wpływowych kobiet. Dodatkowo autorka pokusiła się o motywujące cytaty, pochodzące oczywiście z ust słynnych niewiast. Chodzi przede wszystkim o to, drogie Panie, by porzucić wybór: rodzina albo praca i znaleźć równowagę pomiędzy tymi dwiema sferami. Nie musimy wybierać, czy trzeba odebrać dziecko ze szkoły, czy też zostać dłużej w pracy. Znajdźmy harmonię, a wszystko nam się powiedzie.
Jak to osiągnąć?
Po pierwsze: znajdź w sobie żądzę. Najlepiej żądzę pieniądza. Ustal, jaka kwota na koncie by Cię satysfakcjonowała i sporządź szczegółowy plan, prowadzący do osiągnięcia celu. Potem zacznij wierzyć, że się uda, wizualizuj, zobacz siebie w luksusowym hotelu. Kieruj się optymizmem i dąż do celu. Pomoże Ci w tym autosugestia jako sposób kontrolowania podświadomości. Powtarzaj codziennie rano i wieczorem swoje cele, bowiem: wszystko, co umysł jest w stanie wymyślić i w co uwierzyć, będzie także w stanie osiągnąć. Nie zaszkodzi odnieść się także do odpowiednich modlitw, wsparcie Stwórcy w drodze do celu okazać się może bardzo pomocne. I teraz najtrudniejsze: zdobądź fachową wiedzę. Wiedza nie ma żadnej wartości poza tą, którą można zyskać, wykorzystując ją w jakimś ważnym przedsięwzięciu” Zatem, kobieto: weź się do nauki. Naucz się czegoś, bo inaczej ciężko Ci będzie kierować wielką międzynarodową korporacją. Jak już coś będziesz umieć, pójdzie pewnie łatwiej, ale przydałby się kolejny krok: wymyśl coś sama. Masz wiedzę, masz plany, masz marzenia, czas na jakiś patent. Dobry pomysł to jedna-któraś-tam sukcesu. Jak już go będziesz miała, zajmij się szczegółowym planowaniem, jak wdrożyć ową genialną ideę w życie i przy okazji dorobić się majątku. Nie jest to łatwe, prawda? Nikt nie mówił, że wystarczy zatrzymać się na punkcie pierwszym... Teraz dopiero zaczyna się prawdziwa akcja – trzeba zabrać się za realizację swojego planu. Nie jutro, nie za rok, ale TERAZ. Podejmujesz decyzję i działasz, wytrwale i systematycznie. Jeśli czegoś nie wiesz lub nie potrafisz, poszukaj odpowiedniej grupy doradczej i wykorzystaj jej doświadczenie. Nie będzie łatwo, potkniesz się wielokrotnie, ale kto nie upada, ten nie wstaje.
Książka stanowi potężny bodziec motywacyjny, przetłumaczony na język kobiet i dopasowany do sytuacji, w której nie liczy się tylko kariera zawodowa, ale przede wszystkim związki i rodzina. Autorka stara się pokazać, że obie te sfery nie muszą stać w opozycji wobec siebie. Przeciwnie, mogą się wzajemnie uzupełniać. Czy przeczytanie tej książki zmieni czyjeś życie? Być może pomoże zmienić nastawienie i pomyśleć o sukcesie jako o czymś, co naprawdę można osiągnąć. Trzeba tylko podejść do tego z głową i wziąć się do pracy.