Kolejne spotkanie z kontrowersyjnym Houellebecqiem mam już za sobą. „Kontrowersyjny” jest jednak określeniem niejako na wyrost, skierowanym do tych czytelników, którzy uwielbiają outsiderów świata literackiego lub wręcz odwrotnie, do tych, którzy pozbawieni są żyłki ryzykanta, którzy boją się tematów niewygodnych i wolą, by autorom przypinać łatki mogące ostrzec przed niebezpieczeństwem. Czy Houellebecq mógłby stanowić dla nich zagrożenie? Jak najbardziej – dla tych wszystkich, którzy nie oczekują przeżyć intelektualnych i estetycznych, którzy szukają prostej rozrywki. Mówiąc wprost: dla tych, którzy literaturę traktują użytkowo.
Jed Martin jest artystyczną duszą – ni to malarzem, ni fotografem. Jemu samemu trudno określić, kim w rzeczywistości jest, choć od czasu do czasu, w przypływie odwagi, wypowiada cicho to górnolotne słowo: artysta. Choć sam bohater zdaje się być całkowicie wycofany z życia społecznego i artystycznego, ten świat próbuje go wchłonąć, zawłaszczyć. Jedowi udaje się bowiem osiągnąć ogromny sukces – najpierw dzięki serii zdjęć map Michelin, później dzięki portretom, na których przedstawia osoby wykonujące przeróżne zawody: od biznesmena po call girl. W pewnym momencie w życiu Jeda pojawia się sam autor powieści, Michel Houellebecq, wycofany i depresyjny. To Houellebecq stanie się drugim po Martinie najważniejszym bohaterem Mapy i terytorium. Aż do czasu, gdy zostanie zamordowany.
Tym razem Houellebecq zwraca wzrok w stronę sztuki, szeroko pojmowanego artyzmu ale także - a może nawet przede wszystkim - w stronę francuskiej bohemy, która na sztukę patrzy przez pryzmat formy, nie zaś treści, tego, co się w niej zawiera. Autor niejednokrotnie przytacza fikcyjne eseje pisane na temat prac Jeda Martina, w których erudycyjność zdaje się dużo ważniejsza od próby zrozumienia, o czym rzeczywiście świadczy tworzona przez niego sztuka. W upadku sztuki lub też braku umiejętności odnalezienia jej znaczenia, można doszukać się powolnej degradacji człowieczeństwa. W świecie, w którym twórczość artysty staje się jedynie formą pozbawioną treści, a jej użytkowość świadczy o wartości, człowiek zastanawiający się nad ideą piękna i dobra traci możliwość istnienia, wypada poza margines, staje się reliktem - tak samo, jak namalowana przez Jeda Maya Dubois, asystentka ds. obsługi technicznej na telefon.
W Mapie i terytorium ogromne znaczenie ma także samotność bohaterów, która niekiedy przybiera wręcz patologiczną formę. Jed Martin, podobnie jak książkowy Houellebecq, stanowi nieuleczalny przypadek samotnika, pozbawiony umiejętności interpersonalnych, tak potrzebnych w wykonywanym przez niego zawodzie. Czytelnika nie dziwi zatem, jakie kobiety wybiera (lub jakie wybierają jego). Choć wiemy o kilku romansach, najważniejszymi okazują się młodzieńczy związek z dorabiającą jako dziewczyna do towarzystwa Geneviéve oraz obserwowana przez czytelników relacja z rosyjską pięknością, Olgą, pracującą dla Michelin. To kobiety zdecydowane i władcze – jedna z nich zajmuje znaczącą pozycję w firmie, druga zaś zdaje sobie sprawę z ogromnej siły swojego ciała. Obie stanowią ideały (jeden z nich osiągalny) dla Jeda, który nie potrafi przyjąć ani dać miłości lub jakiegokolwiek silniejszego uczucia. Jedyną „przymiarką” do większego uczucia są jego myśli dotyczące Houellebecqa, wobec którego odczuwa kiełkującą powoli przyjaźń. Ich odmienność, obcość i dobrowolne odsunięcie się od świata stanowią siłę ich podobieństwa, a jednocześnie wyraźnej niemożności powiązania ich losów na stałe.
O tym przekonujemy się w ostatniej części, którą autor ubrał w szaty kryminalne. Wykorzystanie tego szablonu gatunkowego pozwala na niesamowicie cyniczny ciąg dalszy rozprawy o formie i treści. Tym razem treścią jest śmierć – śmierć bohatera i autora, człowieka brutalnie pozbawionego życia. Korzystając z wzorca powieści kryminalnej, Houellebecq oddala samo pytanie o istotę śmierci, jej społeczny wydźwięk i, znowu, o samotność w jej obliczu, kierując czytelnika w stronę rozrywki, zagadki, którą siłą rzeczy każdy spróbuje rozwiązać. Zagadka, jak można się domyślić, okaże się jednak zupełnie nieistotna. Istotnym będzie jedynie fakt, przed którym zostaliśmy postawieni.
Mapa i terytorium to z pewnością niesamowicie mocna i sugestywna powieść. Jednak można tak o niej powiedzieć jedynie wtedy, gdy zagłębi się w jej sens. Sama treść, ciąg liter spisanych przez Houellebecqa, niejednego może znudzić lub zniechęcić – bohaterowie bowiem snują się jakby pozbawieni celu, rozprawiają o rzeczach na pozór nieistotnych. Doskonale jednak wiemy, że pozory mylą.
Sprawdzam ceny dla ciebie ...