Byliście kiedyś w Psopocie?
Nie? Szkoda! Bo to naprawdę piękne miasto! Położone nad brzegiem morza, z przyjemnymi skwerkami, uroczymi domkami i wdzięcznymi nazwami ulic (dość wspomnieć o ulicach Psotników, Psyjaźni, Psymorze, Bolesława Psa czy Burka Zwycięzcy). Z pewnością warto odwiedzić też psopocką latarnię morską!
Kiedy traficie do Psopotu, przede wszystkim odwiedźcie jednak dom przy Kociej 10. Mieszka w nim niesamotny już pan, który pewnego dnia wywiesił w parku następujące ogłoszenie:
Przygarnę psa lub nawet psy dwa lecz nie więcej bo mój dom więcej psów nie pomieści. Czekam dzisiaj o piątej, na Kociej Numer dziesiąty.
I tak rozpoczęła się pewna piękna historia.
Bo ogłoszenie przeczytało wiele spragnionych miłości psoposkich psów. I mimo że była jesień, pod psem pogoda, każdy z psiaków wyruszył z nadzieją, że wreszcie odmieni swój psi los. Na rowerach, rolkach, deskorolce, a nawet na parasolu – sposób podróży nie miał znaczenia. Ważne, by dotrzeć do domu, w którym ktoś ofiarował im przyjaźń i ciepły kąt.
Ile tych piesków było? To właśnie zadanie dla czytelników: by poznając kolejnych bohaterów, dokładnie ich policzyć. Dla ułatwienia pieski pojawiają się pojedynczo (nawet, jeśli później podróżują razem), a towarzyszą im kolejne cyfry. Dzieci poznają więc zapis liczb, uczą się liczyć i przygotowują do elementarnego dodawania. Przy okazji znacząco wzbogacają swoje słownictwo, osłuchując się z wplecionym w wierszyk mnóstwem psich związków frazeologicznych.
Ale cała ta „nauka” odbywa się w sposób tak bezpretensjonalny i przyjemny dla czytelnika, że Liczypieski trudno nazwać książką edukacyjną. To raczej ciepła, pełna uroku książeczka, która swoimi niekonwencjonalnymi, a przy tym znakomicie dopracowanymi ilustracjami urzeka młodszych i wzbudza szczery podziw wśród starszych czytelników. Filcowe psiaki, drzewka, domy, ławki, latarnie, mewy dowodzą zarówno pomysłowości, jak też talentu i poczucia humoru autorki.
Lekturę Liczypiesków ułatwia też przejrzysty, przemyślany układ. Obok każdej strony, na której poznajemy nowego bohatera, możemy przyjrzeć się mapie miasta, gdzie zaznaczono dotychczas poznane psiaki. Warto zauważyć, że okolica widoczna za poszczególnymi pieskami odpowiada miejscu, w jakim zwierzaki zostały przedstawione na planie. Czyli na przykład, jeśli dwa psiaki pojawiają się na mapie przy brzegu morza, na sąsiednim obrazku widzimy je wesoło pedałujące na tle statku (z polską flagą).
Wśród wielu walorów książki najważniejsze są jednak dwa. Po pierwsze: pokazuje odważny i skuteczny sposób na smutek samotności (można ofiarować komuś opiekę, przyjaźń i bezpieczne schronienie). Po drugie: naprawdę rozśmiesza dzieci!
Nowa książka-wyszywanka autorki ,,Liczypiesków" oraz ,,Ja, Bobik!". Pan i pani szop są czyściochami. Bez wytchnienia piorą i sprzątają, ale mają...
Jedna z najbardziej znanych piosenek dla dzieci w kartonowej ksiązeczce z niezwykłymi ilustracjami. Dla najmłodszych....