Recenzja książki: Lekarz z Lampedusy. Opowieść o cierpieniu i nadziei

Recenzuje: Karolina Mucha

Pokojowy wojownik. Czy takim mianem można go określić? Nie walczy przecież na froncie, nie strzela, nie uczestniczy w żadnych atakach, nie zrzuca bomb. A przecież od dwudziestu pięciu lat, dzień po dniu, toczy swój bój. Kogo próbuje pokonać? Ból poparzeń, świąd wywołany świerzbem, a nade wszystko – śmierć. I jeszcze anonimowość liczb. Bo dla niego uchodźcy to nie tysiące ocalałych i setki utopionych. To młoda matka, Jasmine, siedemnastoletnia Sara, dziesięcioletni „starzec” Anuar, Sama, która nie chciała rozstać się ze swoim kotem, dziewięciomiesięczna Favour, pięcioletni Mustafa, Somalijka Faduma, piętnastoletnia Erytrejka Jerusalem...

 

Pietro Bartolo, lekarz pracujący na Lampedusie, od lat ratuje uchodźców przybywających na jego rodzimą wyspę. Nie ogranicza się przy tym do udzielania pomocy medycznej. Choć nie potrafi leczyć ran duszy, próbuje je przynajmniej opatrywać – wysłuchując, walcząc o potrzebne wsparcie, w każdym swym pacjencie (nawet tym, który nie przetrwał podróży) widząc konkretnego człowieka. A to, z czym musi się mierzyć w swojej praktyce lekarskiej, wielu czytelnikom wyda się wstrząsające, niewyobrażalne, niemożliwe do pojęcia. Zwłaszcza, gdy zwrócą uwagę na daty – 31 lipca 2011, 3 października 2013, połowa 2014 roku, 20 lutego 2016, 25 maja 2016.

 

Krótko mówiąc: to dzieje się teraz.

 

Trzeba te fakty uwzględnić, by zrozumieć i docenić Lekarza z Lampedusy. Opowieść o cierpieniu i nadziei. To nie jest książka, po którą sięga się dla rozrywki czy przyjemności. Trudno też oceniać jej styl, kompozycję, sposób narracji. Również dlatego, że autorzy starali się, by literackie środki wyrazu były jak najskromniejsze, by w żaden sposób nie przysłoniły tego, co istotne. Zresztą Lidia Tilotta, włoska dziennikarka, spisująca opowieści doktora Bartolo, jasno określiła cel publikacji, która: ma być po prostu świadectwem. Spisanym czarno na białym, bez specjalnego dobierania słów i ich łagodzenia. Zresztą dla samego doktora te autobiograficzne wynurzenia to chyba także kolejny po filmie Fuoacammare. Ogień na morzu krzyk sprzeciwu wobec obojętności, skazującej uchodźców na śmierć.

 

Lekarz z Lampedusy to zbiór wspomnień lekarza, który – choć nie grzeszy łagodnością i spokojem – bywa uznawany za anioła. Wspomnień dotyczących jego własnego życia (dorastania w rybackiej rodzinie, nauki z dala od bliskich, miłości do żony i dzieci), splecionych z historiami leczonych przez niego ludzi – ofiar skrajnej biedy, wojny, ludzkiego okrucieństwa. Wspomnień nieuporządkowanych, nie poddanych typowo biograficznej dyktaturze chronologii. Wspomnień i opowieści, które u wrażliwych czytelników mogą wywołać koszmary i przerażenie – bo przecież to ludzie ludziom gotują ten los.

 

Znowu.

Kup książkę Lekarz z Lampedusy. Opowieść o cierpieniu i nadziei

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Lekarz z Lampedusy. Opowieść o cierpieniu i nadziei
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy