Obecność pokutników najbardziej charakterystyczna była dla czasów średniowiecza. Uważano wówczas, że najlepszym sposobem naprawienia swoich niecnych czynów, wyrządzonych krzywd oraz zaciągniętych długów, były świadomie podjęte praktyki pokutnicze, polegające przede wszystkim na umartwianiu ciała (w Hiszpanii można jeszcze dzisiaj zobaczyć smutne procesje, których uczestnicy niosą na ramionach ciężkie krzyże). Jednak wbrew powszechnej opinii i spotykanym przypadkom, za chrześcijańską pokutę nie można uznać żadnych praktyk naruszających godność człowieka. Prawda o istocie pokuty zawarta jest w wezwaniu Chrystusa: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1, 15). Zgodnie ze słowami Mistrza z Nazaretu, postawa pokutnicza charakteryzuje się autentycznym przezwyciężaniem przeszłości. Rozpoczynając od zmiany sposobu myślenia, człowiek pokutujący dokonuje rewizji życia i nabiera pewności, że do królestwa Bożego nie da się wejść bez pokuty. Oddana do rąk czytelnika dwutomowa Księga pokutników, szczegółowo omawia stanowiska dziewięciu – żyjących na przestrzeni wieków – mniej lub bardziej znanych postaci.
Każdy z tytułów kolejnych rozdziałów stanowi identyfikator konkretnego pokutnika. Tak więc Zapach olejku nardowego bezbłędnie kojarzy się z pochodzącą z Magdali Marią Magdaleną, doceniającą gest Chrystusa przebaczającego jej rozpustne życie; Wołanie z pustyni wskazuje na Makarego Wielkiego, który prowadząc surowe życie pustelnicze uważany jest za jednego z ojców egipskiego monastycyzmu; Uczyniłem cię płomieniem to słowa ściśle związane z Małgorzatą z Kortony, stopniowo dojrzewającą do podjęcia świadomej decyzji o prowadzeniu życia surowego, przepełnionego postem i umartwianiem się; Bicz Boży jest blisko – sprzeciwiał się ciemnym stronom renesansu Hieronim Savonarola, nawołując w płomiennych kazaniach do natychmiastowej zmiany dotychczasowego stylu życia.
Zamieszczone w drugiej części przemyślenia Waltera Nigga analizują życie i działalność pięciu pokutników: Był to głos podobny do grzmotu dotyczy poruszającego się zręcznie w wytwornym towarzystwie Armanda de Rancé, który odczuł w końcu potrzebę odpokutowania swej młodości; Ci, co wypowiadają ostatnie słowo bezsprzecznie przywodzi na myśl Fiodora Dostojewskiego, ponieważ w jego powieściach będących odpowiedziami na pytanie o „drugi brzeg”, stale przewija się troska związana z zaniedbywaniem pokuty; Zejścia na samo dno doświadczył brat Albert, pojmując dzielenie nędzy z żebrakami jako nowy rodzaj umartwienia; przebywający przez wiele lat wśród muzułmańskich Tuaregów na Saharze w Algierii Karol de Foucauld, to ten, który szukając ciągle ostatniego miejsca, praktycznie realizował przykazanie miłości Boga i bliźniego. Całość uzupełnia francuska myślicielka chrześcijańska Simone Weil, do której na stałe przylgnęły słowa: Mów mi, milcząc, o Bogu, a jej dzieła wielu przedstawicieli inteligencji francuskiej przywiodły do wiary.
Informacje dotyczące życia i działalności omawianych pokutników oparto na faktach historycznych, dzięki czemu są szczegółowe i wyczerpujące. Przedstawione w sposób interesujący, nie pozwalają oderwać się od lektury. Liczne przypisy, zawierające odniesienia do pozycji bibliograficznych, pozwalają na dodatkowe zgłębienie tematu. Dwutomowa Księga pokutników jest w pewnym stopniu protestem przeciwko przeświadczeniu, iż są oni fenomenem przynależnym wyłącznie średniowieczu. Ponieważ skrucha wyrastająca z ludzkiego sumienia w obecnych czasach została zepchnięta na margines, tym bardziej oddana do rąk czytelnika Księga pokutników jest publikacją jak najbardziej na czasie. Przeczytać powinni ją wszyscy, bowiem nie każdy posiada dość siły do zmiany dotychczasowego stylu bycia i naprawienia tego, co nigdy nie powinno się wydarzyć. Podsunięte przez Wiktora Nigga przemyślenia pomogą ukształtować życie na nowo, a wtedy człowiek już nie wkroczy na dawną, złą drogę. Może warto właśnie teraz skorzystać z szansy?
Nigg pisał księgę pokutników, gdy był już uznanym pisarzem, okrytym niemałą sławą. W tym skromnym zbiorku-liczącym w oryginale dziewięć portretów-naszkicował...