Recenzja książki: Hubal

Recenzuje: Adrianna Michalewska

Nigdy się nie poddał, nigdy nie zaprzestał walki.

Pan major chce zginąć, bo nic mu nie zostało – zarzuca Hubalowi zdesperowany rotmistrz Sołtykiewicz. Oskarża go o strach przed konsekwencjami nieposłuszeństwa wobec zwierzchników. Kim zatem był opisany w powieści Jacka Komudy major kawalerii Henryk Dobrzański? Bohaterem czy szaleńcem?

Urodził się w szlacheckiej rodzinie, w której nie brakowało też hrabiowskich tytułów. Szybko dał się poznać jako doskonały jeździec, miłośnik koni i pasjonat hippiki. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej uzyskał 29 odznaczeń w zawodach krajowych i międzynarodowych. Gorąca ułańska krew i wielka fantazja Dobrzańskiego stały się jednak przyczyną problemów, za które w 1939 roku został przeniesiony do rezerwy. Po 1 września szukał swojego przydziału w jednostkach zgromadzonych w Białymstoku, ale dosyć szybko, bo po agresji ZSRR na Polskę i po upadku Grodna, podjął decyzję o ruszeniu na pomoc oblężonej stolicy wraz z grupą 180 ułanów. Nim tam jednak dotarli, Warszawa skapitulowała. Dobrzański postanowił początkowo udać się na Węgry, potem pozostać na Kielecczyźnie. Tam też działał do kwietnia 1940 roku, oczekując wsparcia aliantów. Zginął w jednej z potyczek z nieprzyjacielem.

Jeszcze za życia postać niepokornego majora przyprawiała jego przełożonych o ból głowy. Mówiono o jego skandalicznych romansach, o nieposłuszeństwie wobec decyzji władz na uchodźctwie o zaprzestaniu walk, o represjach, jakie spadały na wspierającą go ludność. Przeciwko jednostce dowodzonej przez Hubala Niemcy skierowali 8000 żołnierzy. Zginął z bronią w ręku. Ta historia zapewniła mu nieśmiertelność.

Jacek Komuda snuje żywą opowieść o kolejnym bohaterze II wojny światowej. Major Henryk Dobrzański jest, obok kapitana Władysława Raginisa z Wizny i kapitana Franciszka Dąbrowskiego oraz majora Henryka Sucharskiego z Westerplatte bohaterem tragicznym w tym antycznym wymiarze. To człowiek, który skazany jest na porażkę, ale nie może przed nią uciec. Choć jest bohaterem z wyboru, ten wybór jest właściwie jedyną drogą, jaką Dobrzański może wybrać. Nie ma innej szansy, nie ma możliwości ocalenia. Niepokorna natura i wierność ideałom wpojonym mu w domu kierują go w jednym, jedynym kierunku: ku nieuchronnej zagładzie. Nie jest jednak Dobrzański postacią doskonałą. Obciążony skandalicznym romansem z hrabianką Natalią Czapską, która na pożegnanie ofiarowała mu czerwonego fiata 500, oskarżony o zaniedbywanie obowiązków, rozwiązłość i lekceważenie poleceń przełożonych, jednocześnie doskonały żołnierz i dowódca, uparty, odważny, wyjątkowy. Gdyby żył w lepszych czasach, miałby szansę stać się kimś innym niż straceńcem, o którym można dzisiaj śpiewać pieśni.

Tak też przedstawia Hubala Komuda. Jego licząca prawie siedemset stron powieść to nieustający ciąg drobnych i większych potyczek oddziału ułanów, szereg trudnych decyzji, podejmowanych nocą, nieustanne szukanie prowiantu, mróz i bolące stawy ludzi, którzy nie mają domu. To godziny spędzone na koniu, który jest coraz chudszy, który ma coraz bardziej odparzone boki, któremu nie pomaga cogodzinne luzowanie popręgu czy próby nakarmienia czymkolwiek, co uda się zdobyć. To desperackie próby zachowania higieny, pragnienie, aby móc się ogolić, odświeżyć, odetchnąć, gdy zadbany, przystojny mężczyzna powoli zmienia się z eleganckiego ułana w partyzanta, żyjącego w lesie pośród takich jak on: ponurych, wychudzonych, brodatych szaleńców.

Hubal Komudy nie jest postacią, jaką wykreował Ryszard Filipski w filmie z 1973 roku pod tym samym tytułem. Nie ma porywającej muzyki i chwytających za serce przemówień. Jest monotonna rzeczywistość i poczucie, że dopóki nie zdjęto munduru, dopóty trwa ciągłość Polski. I coraz bardziej przejmująca samotność niemłodego już majora. Samotność, która kończy się 30 kwietnia 1940 roku gwałtowną śmiercią. Strzał w serce przerywa życie niepokornego żołnierza. I rozpoczyna jego nieśmiertelną legendę.

Hubal nie jest łatwą lekturą. Tu akcja toczy się powoli, z godziny na godzinę, z dnia na dzień. Odziera walkę oddziałów majora z romantyzmu i filmowego tła. Pokazuje okrutną, przerażającą rzeczywistość, w której strach i zimno są codziennymi towarzyszami straceńców na koniach, choć czasem są to konie z najlepszych polskich stadnin. To wstrząsająca opowieść o człowieku, którego Niemcy przedstawiali jako bandytę, a którego najbliżsi nigdy nie opuścili.

Gorąco polecam.

Kup książkę Hubal

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Hubal
Książka
Hubal
Jacek Komuda
Inne książki autora
Westerplatte
Jacek Komuda0
Okładka ksiązki - Westerplatte

Westerplatte, Wolne Miasto Gdańsk, 1 września 1939, godzina 5:32. Po krótkiej, półgodzinnej walce, kapituluje polska składnica tranzytowa...

Opowieści z dzikich pól
Jacek Komuda0
Okładka ksiązki - Opowieści z dzikich pól

"Kresy Rzeczypospolitej - zabójczo piękne i piekielnie groźne. Szczególnie dla tych, co szablą robić nie umieją... Kto stamtąd, choćby hultaj...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy