Homo creativus. 40 technik podkręcania umysłu to poradnik, który ma na celu zmianę sposobu postrzegania własnej kreatywności, ale nie tylko… Autor książki pokazuje czytelnikom, że tylko od nich samych zależy, czy osiągną sukces, czy nie. Owych rad udziela nie byle kto, bo autor popularnego bloga „Goping Void”. Hugh MacLeod stał się sławny dzięki rysunkom umieszczanym na odwrocie wizytówek.
Czytając krótkie teksty znajdujące się w książce
Homo creativus, zdajemy sobie sprawę z tego, że już mieliśmy z tego rodzaju poradami do czynienia. A to na studiach, a to w pracy. Humor i trafność uwag autora sprawiły, że zostały one docenione przez innych. I chociaż nie ma tematu, na który MacLeod by się nie wypowiedział, to jednak kreatywność jest głównym motywem jego obserwacji. Nie musimy zgadzać się ze wszystkim, o czym pisze autor - co nie znaczy, że nie znajdą się osoby, którym jego rady otworzą oczy. Forma, jaką przybierają jego teksty, również przykuwa oko – teksty są krótkie, nie ma w nich dziwnych pojęć, trudnych definicji i niezrozumiałych słów, a na dodatek przeplatane są one zabawnymi rysunkami autora, który nie wywyższa się i nie wymądrza, a raczej stara się zainteresować czytelnika i podzielić się z nim swoją wiedzą i doświadczeniem. MacLeod stawia na prosty i szczery przekaz, na który czytelnik prędzej czy później się otwiera.
Człowiek to istota kreatywna – czasem wystarczy wskazać mu odpowiedni kierunek, by we właściwy sposób wykorzystał swój ukryty potencjał. Autor pisze m.in. o tym, by nie słuchać rad „dobrych przyjaciół”, a nasz pomysł nie musi być wcale wielki – wystarczy, że jest nasz. Ponadto, aby coś zrealizować, musimy poświęcić na to trochę czasu, rezygnując z czegoś na rzecz celu, który chcemy zrealizować. MacLeod pokazuje, że aby zrealizować jakiś pomysł, musimy zachować go dla siebie – nawet nie spostrzeżemy się, kiedy w naszym otoczeniu pojawi się ktoś, kto będzie chciał odciąć "kawałek tortu", który to nam się należy.
MacLeod ukazuje, że pomysł, który naprawdę warto zrealizować, pojawia się najczęściej wtedy, kiedy mamy o nim jak najgorsze zdanie – coś głupiego, na co każdego dnia tracimy nasz cenny czas, okazuje się być kurą znoszącą złote jaja. Podobnie z kreatywnością, która tkwi w nas od dziecka. Najważniejsze jest to, by nie zapominać o naszym wewnętrznym głosie, który domaga się kredek, jakie ułatwią nam realizację naszych pomysłów.
Hugh MacLeod pisze również o tym, że każdy z nas ma swój własny Mount Everest – zdobycie go to nasz życiowy cel, ale… Na górę prowadzi wiele ścieżek i każdy musi chociaż spróbować wspiąć się nimi. Dlaczego? Bo bardziej niż porażka boli świadomość, że się czegoś nie spróbowało. Nawet, jeśli w zamian nic nie otrzymamy.
Czy potrzebujemy masy rekwizytów, które pomogą nam zrealizować nasze cele? MacLeod twierdzi, że nie…
Wymyślne urządzenia są dla przeciętniaków, żeby mieli jeszcze jedną kolumnę, za którą będą mogli ukryć swój niedobór talentu. Ta i inne uwagi sprawiają, że książka ta wyróżnia się znacząco na tle innych tego typu publikacji.
Homo creativus to książka przydatna – lektura-ciekawostka, która może (ale nie musi) zmienić nasz światopogląd. Tylko od nas samych zależy, ile z niej wyciągniemy i co z tą wiedzą zrobimy.
Każdy z nas ma zupełnie inne doświadczenie i problemy życiowe – być może w którymś momencie naszego życia rady MacLeoda okażą się niezbędne. Warto wiedzieć, że taka książka istnieje – warto po nią sięgnąć w chwili słabości.
Sprawdzam ceny dla ciebie ...