Marzanna, bogini śmierci
Święty Gabriel Archanioł jest specjalnym wysłannikiem Boga. Zapowiada niezwykłe wydarzenia zbawcze – jest aniołem zwiastowania, zmartwychwstania, miłosierdzia, ale także zemsty, śmierci oraz objawienia. Najważniejszą misją Gabriela, według Nowego Testamentu, było zwiastowanie Zachariaszowi w świątyni w Jerozolimie narodzenia syna – św. Jana Chrzciciela, natomiast Najświętszej Maryi Pannie – Jezusa Chrystusa.
W powieści Dariusza Kunickiego Gabriel jest Strażnikiem Przyszłości, a także tym, który zawiódł pokładane w nim zaufanie. Jest upadłym aniołem, który zdradził nie tylko Boga, ale i całą ludzkość, narażając Ziemię na zagładę. O tym, co wspólnego Gabriel ma ze studentką filozofii, dwudziestotrzyletnią Adrianną, przekonamy się w trakcie lektury książki Gdy kochają anioły, opublikowanej nakładem wydawnictwa Cień Kształtu. Debiut literacki Kunickiego znajdziemy w księgarniach na półkach z romansami, ale daleko jestem od zakwalifikowania go właśnie do tej kategorii. Jak jednak określić powieść, na której kartach spotyka się upadły anioł, Bóg, Marzanna – bogini śmierci oraz czarownice, a wszystko to zaprawione jest odrobiną czarnej magii i osadzone w trójmieście? Przychodzi mi na myśl stwierdzenie, iż jest to pozycja wymykająca się wszelkim schematom i wykraczająca daleko poza granice naszego poznania.
To jedna z tych książek, w których wielbiciele opowieści o wróżkach i czarodziejach być może odnajdą inspirację, być może kilka osób po jej lekturze odda się rozmyślaniom na temat tego, czy rzeczywiście mamy wpływ na swoje losy, czy może rodzimy się już z gotowym scenariuszem, zaś wolna wola to tylko złudzenie, mające zapewnić nam względny komfort i złudzenie wolności czy prawa wyboru. Być może jest w niej nieco za dużo wątków i tematów, panuje zbyt wielki chaos, zaś próba filozoficznych rozważań, podjęta jakby mimochodem, nie sprzyja pełnemu zaangażowaniu w tekst, jednak pomysł na powieść jest wprost genialny w swojej prostocie. Anioł, który miał strzec przyszłości Ziemi i unicestwić ją, gdyby przez nadmierną aktywność ludzi nie mogła się ona odrodzić, zawiódł. Zakochał się w pięknej kobiecie, którą nazwał Chi Chi i spłodził z nią dziecko. Okazał się słaby, a za chwilę szczęścia przyszło mu drogo zapłacić, Jego miejsce zajął inny Strażnik, Lucjan, który także pokochał kochankę Gabriela, choć ona nigdy nie oddała mu swojego serca. Od tej pory poprzez wieki odradzają się oni ponownie, szukając tej jednej, jedynej…
Autor przedstawia czytelnikom Adriannę, która marzy o tym, by zatrzymać przy sobie ukochanego Daniela i zapewnić sobie do końca życia jego wierność. On jest realistą, twardo stąpającym po ziemi pracownikiem korporacji i z pewnością nie byłby zadowolony, wiedząc, co planuje jego partnerka, Ta zaś za radą poznanej na portalu ezoterycznym czarownicy, Czarnej Wdowy, przyjeżdża do Gdańska, by nawiązać kontakt z niejakim Gabrielem, autorem książki o miłości i czarnej magii. Książki, która zdradza tajemnicę istnienia świętego kręgu, magicznych korytarzy oraz podróży w głąb duszy. Spotkanie z jednym z kapłanów czarnej magii odmienia życie Adrianny i zmienia jej priorytety.
Okazuje się, że Gabriel namaścił ją na czcicielkę Boga Księżyca, a ona sama zostaje nie tylko Księżycową Branką, ale również kandydatką na czarownicę. Adrianna poznaje również swoją przeszłość – cykliczną historię miłości i spektakularnego rozstania. Okazuje się także, że jest ona znana nie tylko jako Chi Chi, ale dla zwykłych ludzi jest znienawidzoną Marzanną, boginią śmierci…
Już dawno żadna lektura nie wzbudziła we mnie tak niejednoznacznych emocji, jak powieść Kunickiego. Książka Gdy kochają anioły kryje w sobie ogromny potencjał, który nie został jednak w pełni wykorzystany. Otrzymujemy powieść starannie wydaną, z przyciągającą wzrok okładką. Powieść napisaną pięknym językiem, który świadczy o talencie autora do operowania słowem i splatania z niego melodyjnych, harmonijnych zdań. Jednak zdania te nie tworzą w pełni spójnej historii, a połączeniu interesujących wydarzeń, elementów czarnej magii, sabatów czarownic i walki o przyszłość Ziemi brak wykończenia. Być może to uda się autorowi w pełni podczas pisania drugiej książki - jest bowiem debiutantem.
Świat, w którym żyjemy, nie jest tym, czym się wydaje. Co wrażliwsi dostrzegą błędy w Boskim Dziele i pojmą, co kryje się za warstwami farby.Poznajcie...