W życiu nie jest lekko. Czasem trafia się z deszczu pod rynnę, a kiedy indziej nieszczęścia chodzą parami. I chociaż po deszczu zawsze wychodzi słońce... Pamiętaj, że może być też gorzej!
Katarzyno, rozpoczynasz nowe życie. Nic, że masz trzydzieści lat. Jesteś świeżo upieczoną rozwódką i dokładnie w tym momencie świat otwiera przed tobą nowe drzwi.
Katarzyna Malinowska, czyli główna bohaterka Drogi do Ukojenia, wywiesiła białą flagę. Przestała pracować, zakończyła swoje małżeństwo rozwodem i z podkulonym ogonem wróciła do rodziców.
I chociaż wciąż powtarza sobie, że nic się nie stało, wcale nie jest jej do śmiechu. Miejsce, do którego wraca, jest jej tak samo bliskie, jak i obce. Wkracza więc w ten spokojny, względnie ułożony świat i powoduje niemałe zamieszanie. Zaczyna od wstępnej demolki rodzinnego gospodarstwa, nokautuje swoją przyszłą przyjaciółkę i co rusz gorszy miejscowych, dając powody do wielu plotek. A potem pojawia się ON i cała akcja nabiera tempa.
Droga do ukojenia to powieść lekka, ale nie trywialna. Z początku odczuć można pewien niedosyt silnych emocji. Kasia jest kobietą po przejściach, jakim więc cudem potrafi utrzymać taką pogodę ducha? Czy nie powinna łkać, załamana, pod kocem? Z każdym rozdziałem jej postać staje się coraz bardziej wyrazista - jakby stopniowo dopuszczała czytelników do siebie. Pod koniec książki wydawać się już będzie naszą dobrą znajomą.
W powieści brak zbędnych bohaterów. Każda osoba ma swoją historię, bardzo konkretny charakter i sposób wypowiadania się. Z zaciekawieniem śledzimy ich losy, równie złożone jak historia Katarzyny.
Sama fabuła zbudowana została wokół wątku romantycznego. Gdy na scenę wkracza mężczyzna, od którego każda przyzwoita kobieta powinna trzymać się na dystans, napięcie rośnie coraz bardzie. W tym uczuciu wszystkie ruchy są dozwolone. Czy to jest miłość, czy to jest... nienawiść? Ta skomplikowana relacja od razu przywodzi na myśl znanego wszystkim miłośnikom literatury kobiecej pana Darcy'ego. Z jednej strony - kultowy schemat, z drugiej - innowacyjne rozwiązania fabularne. Wszystko to sprawia, że nie sposób przewidzieć efektów następnego spotkania bohaterów, a co dopiero finału. Do ostatniej strony, do ostatniego słowa - tak długo autorka trzyma czytelników w napięciu. Finał również jest ciekawym, ale i bardzo przewrotnym rozwiązaniem historii.
W powieści ważna jest też przyjaźń. Wątek ten został poprowadzony w oryginalny sposób, wymykający się schematom czy porównaniom. Z takimi koleżankami nigdy nic nie wiadomo. Pomogą, ale może przypadkiem zaszkodzą? Wesołe, nie pozbawione wad, idealne "do lubienia". Ich charakterki umilają lekturę, chociaż niejednokrotnie odciągają od najbardziej interesującego tematu.
Do roli samodzielnego bohatera wyrosło też samo Ukojenie. Prowincja żyje swoim (a może raczej - cudzym?) życiem. Pełne plotek, lokalnych afer, ale też zwykłej ludzkiej życzliwości miasteczko. Temu swojskiemu klimatowi nie sposób odmówić uroku. Muszę ostrzec! Czytanie powieści może skończyć się pakowaniem walizek i niezwłocznym wyjazdem z miasta.
Poza lekkim stylem narracja utrzymana jest w humorystycznym tonie. Zabawne spostrzeżenia, gagi sytuacyjne czy dowcipne dialogi – nieraz można wybuchnąć śmiechem. To najlepszy lek na całe zło i chandrę szarej rzeczywistości. I to bez recepty!
Droga do Ukojenia jest książką, przy której można i odpocząć, i pomyśleć. Pozwala oderwać się od codzienności, ale też wrócić do niej z lepszym podejściem. Fabuła jest świeża, pomysłowa, pozbawiona obciążających schematów, za to wzbogacona garścią ciekawych nawiązań. Zdecydowanie warto zainteresujcie się Drogą do Ukojenia - bo wiedzie w dobrym kierunku.
Autorka bloguje na: http://redakcja-essentia.blogspot.com/
Sprawdzam ceny dla ciebie ...