Podstawą dobrej opowieści jest bohater, który potrafi zaangażować emocjonalnie czytelnika już od pierwszych akapitów. Czasem można się z nim utożsamić, a czasem po prostu podziwiać każdy jego krok. Ewelina Maria Mantycka w swojej książce A kiedy nadejdzie dzień ujęła mnie zarówno bohaterami, jak i tym, z czym muszą się zmierzyć.
Ludka jest pielęgniarką, która ma zająć się pewnym żołnierzem. Jari w trakcie misji częściowo utracił wzrok, miał także mały wypadek i stłukł biodro. Potrzebuje rehabilitacji, choć on sam jest innego zdania. Początkowo chce Ludkę wyrzucić, ale potem okazuje się, że dziewczyna jednak może mu pomóc. Wspólnie jadą na pogrzeb jego kuzynki, Marty. W ten sposób Ludka wnika w niezwykłą historię rodziny Zatorskich i stara się rozwikłać pewną zagadkę.
Akcja książki toczy się dwutorowo. Przeważa wątek współczesny, a w warstwie historycznej poznajemy rodzinę Zatorskich, której członkowie zostają wysiedleni ze swojego domu i wywiezieni na Sybir. Tu fabuła jest bardzo mocna, momentami – wstrząsająca. Rodzina musi radzić sobie w wyjątkowo trudnych okolicznościach… Dla miłośników powieści historycznych te fragmenty będą znaczące, bo o zesłaniach na Sybir mówi się w literaturze popularnej zdecydowanie za mało.
Uwagę czytelników, którzy najbardziej cenią współczesne powieści obyczajowe, przyciągną jednak losy Ludki i Januarego. Już same kreacje bohaterów sprawiają, że akcja nabiera dynamiki. Nie musieliby nic robić, a i tak sporo by się działo! Ludka jest jak ogień – radosna, ciepła, ludzie chętnie się przy niej gromadzą. Potrafi jednak okazać złość i wyrazić swoje zdanie. Jej poczucie humoru jest kapitalne i często rozładowuje napięcie. Pokochać ją można od razu.
Z kolei Jari jest jak lodowa góra. Burkliwy, pełen złości i dystansu, często nieuprzejmy i nieskory do współpracy. Na jego trudny charakter wpłynęły wypadki, jakich doświadczył. Prawie nie widzi, musi więc częściowo zdać się na innych ludzi. A jest przecież mężczyzną alfa, który nie lubi współczucia. Wiemy, że tych dwoje ma się ku sobie, ale czy Ludka znajdzie w sobie siłę, by przebić się przez mur? I czy to uczucie da jej popalić?
A kiedy nadejdzie dzień to powieść o sile rodzinnych więzi i o tym, jak duży wpływ na teraźniejszość ma rodzinna historia. To także opowieść o tym, że życiowe zawirowania potrafią przynieść coś dobrego – trzeba tylko mieć otwarte serce! Ewelina Maria Mantycka tka powieść pełną emocji, wzruszeń i wspomnień. Stworzyła doskonałe połączenie powieści obyczajowej (wartkiej i z nutą humoru), historycznej, a nawet – na swój sposób – odrobinę sensacyjnej. Polecam!
Dwór przy Ogrodowej przynosi ukojenie jego mieszkańcom, ale skrywa też wiele bólu. Jest również schronieniem dla zabłąkanych i potrzebujących rodzinnego...
Ewa Jabłońska nie sądziła, że powrót do Czarnowa będzie dla niej taki trudny. Teraz ma swoje życie w Inverness, musi jednak odnaleźć w sobie siłę, aby...