Nie ma czegoś takiego, jak mniejsze zło. Hector Kung odpowiada na nasze pytania!
Data: 2025-04-11 14:50:15 | artykuł sponsorowany
– Rzeczywistym zagrożeniem dla obywateli jest niepohamowany apetyt politycznych elit na pieniądze, przywileje i granty, w pozyskaniu których żadna moralność nie ma znaczenia. Deprawacja, upadek zasad, które w myśl powiedzenia: ryba psuje się od głowy, przenosi się na wszystkie warstwy społeczne – mówi Hector Kung, autor powieści La Polonaise.
Norbert Sobczak planuje napad na transport ze złotem – co może Pan zdradzić odnośnie jego motywacji?
To powrót do jego pierwotnego planu. Norbert świadomie podjął pracę w resorcie, by służyć ogółowi. Decydując się na dokonanie napadu, wybrał drogę pod prąd, jednak tylko na pewien czas – przynajmniej takie było jego założenie. Jego celem nie było jednak wzbogacenie się, ale ukrócenie zła, panoszącego się w miejscach i środowiskach, które powinny je zwalczać.
Brona, stary przyjaciel Norberta, ma przed sobą kilka miesięcy życia – dla niego skok to ostatnia misja? Emocja?
W istocie obaj są sobie bardzo podobni. Zakładają mundury, bo są ludźmi honoru, kierują się elementarnym poczuciem przyzwoitości i przekonaniem, że to jest słuszne. Tymczasem szybko doświadczają tych samych mechanizmów władzy, które odzierają ich z idealistycznej wizji, zgodnie z którą miałaby ona działać bezinteresownie. Kiedy Norbert dowiaduje się, kto stoi za skorumpowanym układem, coś w nim pęka i mówi: „dosyć"! Następnie krótko i logicznie uzasadnia, dlaczego przekroczy swój Rubikon. Brona nie tylko okazuje mu zrozumienie, ale udziela też nieodzownych informacji oraz kieruje do niego bardzo osobistą prośbę. Co ostatecznie animuje go do takiego działania? To otwarte pytanie, na które odpowiedź znaleźć musi czytelnik.
Pociąg z radioaktywnymi odpadami jest symbolem skali korupcji – czy bohaterowie zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie ten proceder dla zwykłych obywateli?
Rzeczywistym zagrożeniem dla obywateli jest tutaj niepohamowany apetyt politycznych elit na pieniądze, przywileje i granty, w pozyskaniu których żadna moralność nie ma znaczenia. Deprawacja, upadek zasad, które w myśl powiedzenia: ryba psuje się od głowy, przenosi się na wszystkie warstwy społeczne. Temu właśnie bohater chce przeciwdziałać. On widzi to bezprawie w szerszym kontekście, a nie tylko przez pryzmat procederu mającego regionalne znaczenie.

Jakie kryteria przyjmuje Sobczak przy rekrutacji wspólników? Czy kieruje się wyłącznie skutecznością, czy też moralnością kandydatów?
Najtrafniej wyjaśnia to jego przyjaciel Eryk: szukasz idealistów nieukierunkowanych na zysk. Ci „idealiści”, muszą – rzecz jasna – być określonych profesji i zachować zimną krew – szczególnie, kiedy gra toczy się o tak niewiarygodnie dużą stawkę.
Czy w trakcie realizacji planu Norbert zaczyna kwestionować swoje metody lub cel? Czy pojawiają się momenty, w których dostrzega granicę, której nie chce przekroczyć?
Tę granicę dostrzega w chwili, kiedy już ją przekroczy. Śmierć pierwszego uczestnika przedsięwzięcia dostarcza mu całej gamy wątpliwości, które nie opuszczą go już do samego końca.
Jak zmienia się relacja Norberta i Brony w miarę rozwoju fabuły – czy lojalność zostaje wystawiona na próbę?
Brona umiera, a pozostaje dane słowo, z którego Norbert chce się wywiązać, więc relacja pozostaje bez zmian. Kiedy pierwotny zamysł bohatera wydaje się spalony, wcale nie czuje się uwolniony od moralnego dylematu, którym jest uroczyste przyrzeczenie.
Jakie są konsekwencje moralne i psychiczne dla Norberta w całej tej akcji?
Nie ma czegoś takiego, jak mniejsze zło. Zło jest złem! Czy to oznacza, że w obliczu oczywistego bezprawia mamy pozostać bezczynni i nie możemy sięgać okazjonalnie po środki i metody niezgodne z prawem? Na to – i na podobne pytania – czytelnik powinien odpowiedzieć samodzielnie. Nie formułuję w książce wniosków o charakterze ostatecznym, raczej stawiam otwarte pytania, mające pobudzić odbiorcę do własnych przemyśleń.

Myśli Pan, że osiągnięcie jakiejś formy sprawiedliwości jest w ogóle możliwe?
Jakiejś na pewno! Pytanie, czy jej formuła jest na tyle akceptowalna, że chcemy żyć pod jej auspicjami?! Dla bohaterów powieści nie była, dlatego bunt, działanie, świadome przekraczanie prawa w imię… No właśnie – czego? Znowu do tablicy przywoływany jest czytelnik.
Jakie są Pańskie dalsze plany literackie?
Przez cały czas piszę, piszę i piszę. Wokół nas tyle się dzieje, że nie sposób przejść obok zdarzeń i spraw nas dotyczących obojętnie. Szczególnie takich, które noszą znamiona sprzeczności, a to już moja działka. Kolejna powieść weszła właśnie w proces korektorski i mam nadzieję, że wkrótce się ukaże.
Książkę La Polonaise kupicie w popularnych księgarniach internetowych: