Sekrety Śmigłego-Rydza
Data: 2019-11-05 14:10:25Oficjalne podręczniki do nauki historii, także tej najnowszej, to często ciąg nudnych faktów, dat, utartych przez lata opinii. Ale za nimi kryją się sensacyjne wydarzenia i pasjonujący ludzie. Czy polskie władze u progu II wojny światowej na pewno działały zgodnie i w interesie Polski? Czy okupacja prowokowała głównie pojedyncze oddolne działania, polegające na malowaniu na murach znaku Polski Walczącej i śpiewanie zakazanych piosenek? A może w tle walki o niepodległą Polskę były morderstwa, szantaże i akcje szpiegowskie na niespotykaną skalę? Podwójni agenci i ludzie, przy których to, co robił James Bond może być jedynie słabą odbitką kina akcji? Przekonuje o tym historia Edwarda Śmigłego-Rydza. W stylizowanym na autentyczny wywiadzie-rzece Juliana Piaseckiego, przedwojennego wiceministra, z marszałkiem Rydzem-Śmigłym, wydanym pod tytułem Spowiedź Śmigłego. Szczera rozmowa z Piłsudczykiem Sławomir Koper stara się oddać głos Naczelnemu Wodzowi – jednej z najbardziej kontrowersyjnych postaci historycznych ostatniego stulecia.
Myśląc o czasach walki z wrogiem, o czasach rozbiorów, okupacji, niewoli, wydaje się, że wszyscy jesteśmy zjednoczeni przeciwko zagrożeniu, które przybywa z zewnątrz. Rzadko uświadamiamy sobie, że często ta walka oznacza szereg sprzecznych interesów i – co za tym idzie – ciąg działań przeciwko tym, którzy mogliby się wydawać naszymi sprzymierzeńcami. Istotne pozostaje jednak to, że czasy decydują o sposobie walki. Nie można oceniać metod działania z perspektywy dnia dzisiejszego. Nie znając dokładnie otoczenia, w jakim się ktoś znajduje, utrudnień, sprzymierzeńców, wrogów, nie możemy jednoznacznie i prosto powiedzieć: ten miał rację, a ten się pomylił.
Oceniając postać marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, po latach, pamiętajmy też o tym, że historię piszą zwycięzcy. Prawda czasami pozostaje w ukryciu, bo mogłaby być niewygodna dla przedstawionych opinii publicznej faktów. Tym łatwiej o proste definicje, uwagi, oceny. Gdy świadkowie bezpośrednich zdarzeń sprzed osiemdziesięciu zgoła lat nie mogą już niczego powiedzieć, ich milczenie pozostanie bardzo wymowne.
Edward Rydz-Śmigły i Józef Piłsudski
Edward Rydz, przedwojenny marszałek, jedna z najbardziej tajemniczych i kontrowersyjnych postaci dwudziestolecia wojennego, wciąż pozostaje człowiekiem-zagadką. Na tę tajemniczość złożyły się cztery, w moim odczuciu, sprawy, które zdefiniowały tego człowieka.
Po pierwsze:
Pochodzenie Edwarda Śmigłego-Rydza.
Nie był on, naturalnie, jedynym międzywojennym politykiem i wojskowym, za którym nie stała arystokratyczna rodzina, osiągnięcia, herby, koneksje i wielki majątek. Dzisiaj wydaje się to nieco dziwne, ale należy pamiętać, że czasy zaborów, a potem wojen i okupacji w znacznym stopniu zmieniły strukturę społeczeństwa polskiego. Depozytariuszami polskości w tych trudnych chwilach był Kościół i rodziny szlacheckie. Działo się tak z wielu powodów. Aby nie wymieniać wszystkich, warto wspomnieć choćby o dostępie do kultury, nauki i pieniędzy. Choćby najskromniejszy majątek pozwalał na kształcenie dzieci, wysyłanie ich na zagraniczne uczelnie, ale także na nabywanie dzieł sztuki, które mogłyby być elementem polskiej kultury. Stąd zrozumiałe jest, że malarze, pisarze, artyści dziewiętnastego wieku dysponowali kapitałem, który pozwalał im na poznawanie świata i zamieniania go w dzieła sztuki. Te dzieła można było postawić w polskim dworku, pałacu, zamku, czy pałacu biskupim, albo w zamożniejszej plebanii. Wychowani w takiej rzeczywistości młodzi ludzie mogli poszukiwać dla siebie przyszłości w życiu duchownym, w nauce, wreszcie – w polityce. Status majątkowy decydował o dostępie do kultury polskiej w czasach, gdy nie było Polski. Decydował on także długo po tym, jak Polska wróciła na mapy Europy, a polski rząd stał oficjalnym przedstawicielem społeczeństwa.
Rydz nie wywodził się z zamożnej polskiej szlachty. Nie musiało to, naturalnie, oznaczać, że nie miał szans na karierę polityczną, nie był przecież jedynym politykiem, którego droga życiowa prowadziła z nizin społecznych do najwyższych państwowych zaszczytów. Warto tu wspomnieć chociażby o Wincentym Witosie, trzykrotnym premierzie Polski
Jak pan popatrzy na moich kolegów, to nie brakowało oryginalnych pseudonimów. Byli: Grzmot, Huk, Brzęk, były też pseudonimy od herbów, jak Wieniawa. Ja herbu nie miałem, a byłem sprawny fizycznie. Poza tym rozpierała mnie energia, zatem Śmigły pasował jak ulał.
- Spowiedź Śmigłego. Szczera rozmowa z Piłsudczykiem
Pochodzenie Rydza to ciąg wciąż niewyjaśnionych tajemnic, choć może powinniśmy tu raczej użyć słowa: niedomówień. Podobno był nieślubnym dzieckiem, którego ojciec ożenił się z matką przyszłego marszałka tuż przed swoją śmiercią. Po odejściu matki chłopcem zaopiekował się dziadek, ale z uwagi na możliwości (a raczej ich brak) wiadomo było, że nie zapewni dziecku przyszłości. Los się jednak do Rydza uśmiechnął: chłopak znalazł zamożnych opiekunów, którzy nie tylko zapewnili mu edukację, ale i pomogli odkryć niezwykły talent.
Joachim von Ribbentrop, Edward Rydz-Śmigły i Ignacy Mościcki
Edward był uzdolniony malarsko. W czasach Juliusza Kossaka, genialnego malarza, a także całej szkoły krakowskiej bycie malarzem w Galicji przed I wojną światową było jednak nie lada wyzwaniem. Nic więc dziwnego, że Edward wybrał inną drogę. Związał się z Piłsudskim. Jak za czasów Napoleona, otworzyła się droga dla nieustosunkowanych. Choć koneksje nadal miały znaczenie i znacznie łatwiej było zostać gwiazdą, mając kilka pałaców i odpowiedni tytuł hrabiowski, to ci bez majątku i tytułów także zrobili kariery. Należał do nich Edward Rydz.
Po drugie:
Edwarda Śmigły-Rydz. Miłość i skandale.
Czasy międzywojenne obfitowały w skandale zarówno towarzyskie, jak i erotyczne. Były to awantury obyczajowe na niespotykaną skalę. Jeśli ktoś sądzi, że dzisiaj celebryci prowadzą szokujące życie, powinien sięgnąć do zapisów kroniki kulturalnej czasów międzywojennych. Dość przypomnieć choćby znaną Kossakównę – Marię, po mężach Pawlikowską, Jasnorzewską, a po pierwszym mężu Bzowską. Pierwszy raz powiedziała sakramentalne „tak” jesienią 1915 roku, by już cztery lata później zapewnić sobie unieważnienie tego związku. Zanim to nastąpiło, rok po pierwszym kościelnym ślubie Maria poznała Jana Pawlikowskiego, którego poślubiła tuż po odzyskaniu wolności, aby kilka lat ponownie walczyć o sądowne unieważnienie małżeństwa. Jan Pawlikowski miał już kolejną flamę, a Maria śmiertelnie się nudziła w Willi „Pod Jedlami” w Zakopanym. Nic więc dziwnego, że z ochotą każde z nich poszło w swoją stronę.
Delegacja 16 Pomorskiej Dywizji Piechoty przekazuje marszałkowi Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu dary na Fundusz Obrony Narodowej. Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji. Sygnatura: 1-W-3052
Podobnie było z Józefem Piłsudskim: nie dość, że był przystojny, to jeszcze urok władzy i mundur Marszałka działały na kobiety jak wabik. I tak pierwsza żona Piłsudskiego, dawna kochanka Dmowskiego, Maria Koplewska, zanim spędziła kilka szalonych nocy z Dmowskim, którego porzuciła na rzecz lepiej rokującego Piłsudskiego, była krótko zamężna z Juszkiewiczem, ojcem jej pierwszej córki Wandy. Wszystko byłoby dobrze, ale oto Józef Piłsudski zakochał się w komendantce Aleksandrze Szczerbińskiej, dla której opuścił Marię. Nie uzyskał jednak zgody na rozwód, więc tkwił w małżeństwie i związku konkubinackim, co nie przeszkodziło mu w zawarciu kolejnego związku z lekarką, Eugenią Lewicką, która podobno dla Marszałka odebrała sobie życie.
Jeszcze bardziej zawiła szarada towarzyska łączyła Józefa Becka, Ministra Spraw Zagranicznych i jego drugą żonę Jadwigę, kobietę, która faktycznie odpowiadała za życie towarzyskie Warszawy i podejmowanie oficjeli odwiedzających młode państwo polskie. Choć Beckowi daleko było urodą do jego imiennika Józefa Piłsudskiego, to urok osobisty sprawił, że najpiękniejsza kobieta tamtych czasów, Jadwiga Salkowska, sama będąc mężatką, zawróciła ministrowi w głowie. Szybko jednak udało się dojść do porozumienia, bowiem mąż Salkowskiej, Stanisław Burhardt-Bukacki – generał Wojska Polskiego, był już zainteresowany zupełnie inną kobietą. Maria Wiktoria Słomińska, pierwsza żona Becka, z ochotą przystała na rozwód. Zapewne i dla niej małżeństwo z ministrem było już przeszłością. Józef zawarł związek sakramentalny z Jadwigą, przechodząc na kalwinizm. Była to już kolejna w jego życiu konwersja, bowiem jako dziecko został najpierw ochrzczony w cerkwi, a potem rodzina zmieniła wyznanie na rzymskokatolickie.
Ale ona twierdziła, że czeka mnie kariera większa, niż tylko wojskowego, a w Polsce skuteczny polityk musi być katolikiem. Poza tym Zaleski nie cieszył się dobrym zdrowiem i sądziliśmy, że niedługo umrze.
- Spowiedź Śmigłego. Szczera rozmowa z Piłsudczykiem
W takim kontekście Edward Rydz, zakochany przez całe życie w jednej kobiecie – nawet, jeśli się z nią nie ożenił – był człowiekiem dalekim od wywoływania skandali. Marta Thomas-Zaleska, wybranka Edwarda, była mężatką, gdy poznała przyszłego szefa sił zbrojnych. Odeszła od męża i żyła z ukochanym aż do rozstania w przededniu II wojny światowej (podczas wojny spotkali się jeszcze jeden raz). Tuż przed jej wybuchem Marta ewakuowała się wraz z najbliższymi do Francji, zabierając ze sobą wyposażenie willi Rydza, w skład którego wchodziły meble i pamiątki, które on sam otrzymał jako Wódz Naczelny. Zabrała także sporo dokumentów i zapisków ukochanego. Nigdy już nie ujrzały one światła dziennego. Zamieszkała w willi, którą kupiono z funduszy słynnej „Dwójki”, czyli II Oddziału Sztabu Głównego WP, zajmującego się wywiadem i kontrwywiadem.
Delegacja 2 Pułku Szwoleżerów u marsz. Rydza-Śmigłego
Zaleska przeżyła Rydza. Podczas gdy on sam zmarł w niejasnych okolicznościach w 1941 roku w Warszawie, Marta Zaleska została zamordowana dziesięć lat później w Monte Carlo. Mówiono, że wdała się w nieodpowiednie towarzystwo, była zamieszana w handel narkotykami. Nie wiemy, jak było naprawdę, ale ciało Marty zostało znalezione zmasakrowane. Sprawcy nigdy nie wykryto. Czy w worku ze zwłokami rzeczywiście były szczątki Marty Zaleskiej?
Po trzecie:
Decyzje wojskowe Edwarda Śmigłego-Rydza w czasach obrony wrześniowej.
Czy gdyby przywódcą wojsk polskich we wrześniu 1939 roku był nie Edward Śmigły-Rydz, a kto inny, historia potoczyłaby się inaczej? To mało prawdopodobne. W końcu marszałek nie był nowicjuszem, swoją karierę wojskową rozpoczął już w czasie I wojny światowej, walczył u boku Piłsudskiego, brał udział w wyzwoleniu Kijowa, współtworzył wolną, pozaborową Polskę. Do 1939 roku zdobył olbrzymie doświadczenie wojskowe. Jego decyzja – najpierw o opuszczeniu stolicy i przeniesieniu się do Brześcia, a potem o wyjeździe z kraju – spotkała się z niezrozumieniem, ale miała swoje racjonalne podłoże. Pozostawanie w zagrożonym okupacją mieście czy kraju, było nieuzasadnione. Zdaniem Rydza, rząd mógł więcej zdziałać poza Polską. W dodatku, gdyby on czy ktokolwiek z władz Polski wpadł w ręce Stalina, koniec mógłby być tylko jeden.
Edward Śmigły-Rydz w Krakowie
Jednak jego decyzja spotkała się z częściowym niezrozumieniem. Mówiono o ucieczce wodza, o porzuceniu kraju. Tymczasem poza Polską rozgrywane były sprawy polityczne.
Nie myślałem wcale o nowych polskich Termopilach. Chciałem tylko , by odwrót został opóźniony o dwa, trzy dni. Pozwoliłoby to skoncentrować odwody, które obsadziłyby lukę pomiędzy Armią Kraków a Armią Łódź.
- Spowiedź Śmigłego. Szczera rozmowa z Piłsudczykiem
We wrześniu 1939 roku podczas obrony kraju Naczelny Wódz podjął kilka decyzji, które dzisiaj, z punktu widzenia historyków, mogą się wydawać błędne. Należało do nich pozostawienie na stanowisku Armii Pomorze generała Władysława Bortnowskiego, utrata Warszawy i skoncentrowanie się na południowo-wschodnich terenach kraju, gdzie Śmigły-Rydz zamierzał stworzyć bazę obronną. Sporo niejasności wywołała też decyzja Rydza o unikaniu walki z Sowietami, którzy zaatakowali Polskę 17 września. Choć brzmi to absurdalnie, decyzja ta była przytaczana jako zakaz walki z Sowietami. Wielu rozumiało ją tak, że Polska nie wypowiedziała wojny ZSRR.
Ucieczka Rydza do Rumunii nie odbyła się, naturalnie, w miłych, kulturalnych okolicznościach. Przez Zaleszczyki do sąsiedniego kraju usiłowało się przedostać nie tylko wojsko, mające nadzieję na dalszą walkę w formowanych w przyszłości we Francji oddziałach polskich, ale i tysiące Polaków, z całym dobytkiem. Ta sytuacja sprawiała, że przeprawa była chaotyczna i niebezpieczna. Chaos, ścisk i ryzyko śmierci – wróg był przecież niedaleko. Sam Rydz przeprawił się przez most w odległych o niecałe 100 kilometrów dalej Kutach. Widząc, że Rumuni rozbrajają polskie oddziały, podjął decyzję o powrocie, ale odwiódł go od tego minister Józef Beck. Wódz Naczelny w rękach Stalina nie miałby żadnej władzy. Tymczasem trzeba było myśleć perspektywicznie.
Po czwarte:
Śmierć Edwarda Śmigłego-Rydza
Do dziś nie ustalono ostatecznej daty śmierci Edwarda Śmigłego-Rydza. Po tajnym powrocie do Warszawy Rydz zamieszkał u wdowy po generale Włodzimierzu Maxymowiczu-Raczyńskim na Mokotowie. Tam też oficjalnie zmarł w nocy 1 grudnia 1941 roku i został pochowany pięć dni później na Powązkach jako Adam Zawisza. Ale istnieje też hipoteza mówiąca o tym, że Wódz Naczelny odszedł w zupełnie innych okolicznościach.
Wprawdzie traktował mnie z szacunkiem, ale nie trafiały do niego żadne argumenty. Powtarzał, że jest podwładnym Sikorskiego, a w kraju może być tylko jedna organizacja o charakterze wojskowym. Dodał też, że nie po to prowadzi od dawna akcję podporządkowywania sobie kolejnych grup konspiracyjnych, by tolerować następną.
- Spowiedź Śmigłego. Szczera rozmowa z Piłsudczykiem
Znany był powszechnie konflikt pomiędzy Rydzem a Władysławem Sikorskim, premierem RP na uchodźstwie i Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych. Internowany w Rumunii Rydz-Śmigły nie mógł dłużej pełnić swojej roli Naczelnego Wodza, a na przedostanie się do Francji nie mógł liczyć. W tej sytuacji jego miejsce zajął Sikorski. Konflikty obozów politycznych sprzed wojny przeniosły się na teren Francji. Nie dotyczyły one, naturalnie, jedynie Rydza. Ich ofiarą padł także np. Bolesław Wieniawa-Długoszowski, ambasador RP we Włoszech, dawny adiutant Józefa Piłsudskiego, jedna z najbardziej barwnych postaci dwudziestolecia wojennego. Poeta, tłumacz literatury, amator przygód, admirator pięknych kobiet, kawalerzysta, stały bywalec modnych warszawskich lokali, w tym Małej Ziemiańskiej, gdzie przy jednym stoliku miał stałe miejsce z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim, Kazimierzem Wierzyńskim, Julianem Tuwimem, Marią Pawlikowską-Jasnorzewską i Magdaleną Samozwaniec. Jednodniowy prezydent, ustąpił ze stanowiska pod naciskiem rządów Anglii i Francji, a także Władysława Sikorskiego. Znowu dały o sobie znać konflikty zwalczających się obozów. I to one przypuszczalnie przyczyniły się też do śmierci Rydza.
Grób Edwarda Śmigłego-Rydza
W 1940 roku z inicjatywy Stefana Witkowskiego powstała nieformalna grupa wywiadowcza pod pseudonimem „Muszkieterowie”. Była to podziemna organizacja zajmująca się szpiegostwem. Za pomocą rezydującej wówczas w Budapeszcie Krystyny Skarbek, działającej potem na zlecenie tajnej organizacji szpiegowskiej Churchilla SOE, przekazywała poufne meldunki z okupowanej Polski do Wielkiej Brytanii. To Witkowski był organizatorem powrotu Rydza do kraju. Przydzielił mu ochronę i utrzymywał z nim częste kontakty. W 1941 roku jednostkę wcielono w Związek Walki Zbrojnej, a Witkowski z rozkazu generała Stefana Grota-Roweckiego został pozbawiony dowództwa nad tą szpiegowską organizacją. Przyczyną tej decyzji mogła być odmowa ujawnienia tajnych akt wywiadu przez Witkowskiego, który szybko został oskarżony o działania na własną rękę, w tym o kolaborację z Niemcami. Wyrok śmierci na niego podpisał Tadeusz Bór-Komorowski. Witkowskiego zastrzelono. Oskarżono go o próbę współpracy z Niemcami i działania mające na celu atak na wojska radzieckie. Siłą rzeczy, podobne oskarżenia padły też pod adresem Śmigłego-Rydza. Czy miało to wpływ na jego losy w okupowanej Warszawie? Przypuszczalnie tak. Ostatecznych dokumentów na potwierdzenie każdej innej tezy nie ma.
Na nagrobku na warszawskich Powązkach od dawna nie ma już tablicy z imieniem i nazwiskiem Adama Zawiszy. Zmarłemu Edwardowi Śmigłemu-Rydzowi przywrócono tożsamość. Nie wiemy, jaką ostatecznie rolę w jego życiu odegrały kontakty ze Stanisławem Witkowskim i czy rzeczywiście Śmigły był inicjatorem koncepcji stworzenia Armii Polskiej w ZSRR i potem, po jej utworzeniu, zaatakowania Armii Czerwonej od tyłu. Biorąc pod uwagę proporcje zarówno w stanie liczbowym żołnierzy, jak i sprzętu, teza ta wydaje się nieco wątpliwa. Cokolwiek jednak planował Rydz z Witkowskim, szybko się o tym nie dowiemy, bowiem raporty Muszkietera wciąż nie zostały w Wielkiej Brytanii odtajnione.
Wobec Edwarda Śmigłego-Rydza wysunięto wiele oskarżeń. Przypisuje mu się zakopanie polskiego złota tuż przed ucieczką do Rumunii, wywiezienie z kraju za pośrednictwem Marty Zaleskiej mnóstwa pamiątek narodowych, z których większość nie wróciła do Polski. Szablę koronacyjną Augusta II Mocnego Zaleska sprzedała, dzięki czemu znajduje się ona dzisiaj w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego.
Najpoważniejszym zarzutem stawianym Naczelnemu Wodzowi jest zdrada Polski we wrześniu 1939 roku. Choć dzisiaj ta decyzja wydaje się zrozumiała, w początkach wojny stała się pretekstem do pozbawienia jego i jego obozu politycznego władzy. Nie wiemy, co o wydarzeniach tym sądził sam Śmigły-Rydz. Tajemniczym zbiegiem okoliczności po jednym z najważniejszych polskich polityków II RP nie pozostało prawie nic. Próbą wypełnienia tej luki jest książka Spowiedź Śmigłego. Szczera rozmowa z Piłsudczykiem. Warto po nią sięgnąć – pamiętajmy tylko, ta fascynująca, świetnie napisana i oparta na solidnych podstawach publikacja jest tekstem stylizowanym na autentyczny.
Książkę Spowiedź Śmigłego kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Korzystałam m.in. z:
Sławomir Koper Piekiełko nad Wisłą. Sceny z życia polskich elit pod okupacją, Bellona.
Sławomir Koper Spowiedź Śmigłego. Szczera rozmowa z Piłsudczykiem, Bellona.
Dodany: 2019-11-07 23:21:19
Chyba podziękuję
Dodany: 2019-11-07 16:22:05
Barwna postać i kontrowersyjna.
Dodany: 2019-11-06 09:55:54
Nie moja bajka.
Dodany: 2019-11-05 22:36:51
Śmigły i jego kamraci doprowadzili ten kraj do upadku i ponad pół wieku zniewolenia
Dodany: 2019-11-05 16:59:30
Dla ludzi lubiących czytać biografie o ludziach związanych z historią to idealny prezent pod choinkę.
Dodany: 2019-11-05 15:52:26
Mam zamiar przeczytać.
Dodany: 2019-11-05 15:33:10
Nie dla mnie.....
Dodany: 2019-11-05 15:02:40
Dla zainteresowanych - historyczna gratka.