Chata. Ekranizacja z prawdziwego zdarzenia

Data: 2017-02-22 18:34:45 Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Mack jest szczęśliwym mężem i ojcem trojga wspaniałych dzieci. Pewnego dnia jego rodzinę dotyka tragedia. Najmłodsza córka, Missy, zostaje porwana. Wszelkie dowody wskazują na morderstwo, choć ciała nie udaje się odnaleźć. Mack popada w coraz głębszą rozpacz, która powoli oddziela go od świata i rodziny. Kilka lat po tragedii otrzymuje tajemniczy list z zaproszeniem do leśnej chaty, w której rozegrał się dramat Missy. List wydaje się pochodzić od samego Boga. Pełen wątpliwości i obaw Mack decyduje się na spotkanie z nieznanym, które okaże się być niezwykłym doświadczeniem pozwalającym zrozumieć sens rodzinnej tragedii i zupełnie inaczej spojrzeć na życie i świat.

 



  

Literacki bestseller

 

Film Stuarta Hazeldine'a powstał w oparciu o fenomen literacki autorstwa Williama P. Younga o tym samym tytule. Historia rozpaczającego po stracie dziecka ojca, który musi zmierzyć się z najtrudniejszym dylematem w swoim życiu – przebaczyć to, co wydaje się niewybaczalne – podkreśla nieskończone piękno ludzkiego ducha i zainspirowała niezliczoną ilość ludzi do bycia lepszymi wersjami samych siebie. Książka zadebiutowała od razu na pierwszym miejscu prestiżowego zestawienia bestsellerów „New York Timesa” i pozostała na nim przez... kolejnych siedemdziesiąt tygodni! Marketing szeptany oraz nieustannie powiększająca się liczba fanów książkowej Chaty sprawiła, że z każdym kolejnym tygodniem i miesiącem przybywało czytelników. Ostatecznie niezwykła powieść Younga została przetłumaczona na czterdzieści języków oraz sprzedana na całym świecie w dwudziestu dwóch milionach egzemplarzy.

Niezależnie od tego, w jaki sposób oceniać jego życie, Mackenzie Phillips (Sam Worthington) wydaje się mieć wszystko, czego potrzeba do szczęścia: trójkę wspaniałych dzieci, piękną żonę, cudowny dom. Niczego mu nie brakuje. Jednakże sytuacja ulega diametralnie zmianie, gdy pewnego razu Mack zabiera dzieciaki na biwak. W założeniu luźna wyprawa na łono natury, wycieczka zamienia się w najgorszy koszmar każdego rodzica – najmłodsza córka Macka, Missy, zostaje porwana z obozowiska, a jej ciało nigdy nie zostaje znalezione. Zrozpaczony ojciec stara się zrozumieć to, co się stało, wyjaśnić jakoś tę niewyobrażalną tragedię, jednakże zaczyna popadać w coraz większe emocjonalne odrętwienie. Gdy jego życie rozpada się kawałek po kawałku, do Macka powracają również duchy przeszłości, o których postanowił dawno temu zapomnieć.

Mężczyzna zdaje się kroczyć pewnie w kierunku samozagłady, aczkolwiek właśnie wtedy – w godzinie jego największej próby – otrzymuje tajemniczy list, w którym znajduje zaproszenie na spotkanie z... Bogiem. Miejsce: chata, w której znaleziono zakrwawioną sukienkę Missy. Poszukując desperacko wszelkich sposobów na znalezienie ukojenia, nie wspominając już nawet o jakichkolwiek odpowiedziach związanych z morderstwem córki, Mack wyrusza ponownie do Oregonu, na łono natury, ażeby stanąć twarzą w twarz z mordercą ukochanej córki lub Bogiem... Lub i jednym, i drugim.

 


chata


 

 

Podróż ku spełnieniu

Ogromny sukces wydawniczy Chaty Williama P. Younga – sprzedano aż dwadzieścia dwa miliony egzemplarzy powieści – wpłynął na życie setek tysięcy ludzi na całym świecie. Nie ma w tym żadnej przesady. Producent filmowej ekranizacji, Gil Netter, wspomina, że pracując na planie, poznawał takie historie praktycznie każdego dnia. - Przy tym projekcie pragnęła pracować niesamowita ilość ludzi, każda z tych osób miała ku temu własne, osobiste powody - wyjaśnia Netter. - Niezależnie od tego, czy chodziło o szeregowego członka ekipy, statystę, czy jakąś przypadkowo spotkaną osobę z miejsca, w którym akurat kręciliśmy zdjęcia, wszyscy dzielili się szczodrze historiami związanymi z Chatą oraz tym, w jaki sposób książka wpłynęła na nich lub na ich bliskich. To było niezwykłe doświadczenie.

Netter wiedział, że musi zrealizować ekranizację Chaty, że to jego przeznaczenie jako producenta, jednakże fascynację powieścią Younga zawdzięcza własnej żonie, koproducentce filmu Lani Armstrong Netter. - Przeczytałam książkę osiem lat temu i nie potrafiłam przestać o niej myśleć! -wspomina początek swej przygody z Chatą Lani Netter. - Kupiłam kilka sporych pudeł tej powieści i zaczęłam rozdawać pojedyncze egzemplarze przyjaciołom. Zdarzyło mi się nawet wręczyć kilka sztuk przypadkowym przechodniom. Chata zmieniła moje życie zawartym na jej stronicach przesłaniem o wierze, miłości oraz przebaczeniu. Tak jak zmieniła życie milionów innych czytelników - kontynuuje producentka. - Od razu zapragnęłam podzielić się tą historią z jak największą ilością ludzi, dlatego między innymi dałam książkę Gilowi, mówiąc mu, że musi nakręcić na jej podstawie film. Na szczęście on także zakochał się w Chacie i od tamtego momentu pracował w pocie czoła nad rozwojem projektu.

 


chata2


 

 

Aktorzy zainspirowani Chatą

Najważniejszym krokiem do zrealizowania iście hollywoodzkiego pod względem realizacyjnej sprawności oraz ogólnej emocjonalności filmu było znalezienie odpowiednich aktorów, którzy z jednej strony rozumieliby przesłanie powieści, doceniając jej złożoność i wydźwięk, a z drugiej - byliby na tyle odważni i otwarci, aby zagłębić się w tym, o czym opowiada w książce Young. Sam Worthington, laureatka Oscara Octavia Spencer (za drugoplanową rolę w „Służących” Tate'a Taylora), Radha Mitchell, Alice Braga oraz laureat Grammy Tim McGraw zrobili wszystko, co było w ich mocy, by sprostać tak ogromnym oczekiwaniom. W filmowej „Chacie” pojawia się także dwójka filmowych debiutantów, Sumire oraz Avraham Aviv Alush.

Octavia Spencer, która wcieliła się w „Chacie” w rolę Taty, znała doskonale książkę zanim zgłosili się do niej producenci z Hollywood. Była zresztą zagorzałą fanką zawartego w niej przesłania. Aktorka nie rozstawała się na planie z własnym egzemplarzem Chaty. - Nie mogłam odmówić takiej propozycji - wspomina Spencer. - Powieść dostałam od przyjaciółki, która powiedziała mi jedynie, że przewijają się w niej wątki dreszczowca z elementami medycyny sądowej, a na końcu czeka mnie ogromne zaskoczenie. Zabierałam się za czytanie z zupełnie innym nastawieniem, nie spodziewałam się, że Chata zapewni mi tak piękną życiową lekcję. W trakcie lektury czułam się poruszona, spełniona, zadziwiona, bowiem opowieść rozwija się bardzo naturalnie i dotyka wielu ważnych tematów - kontynuuje amerykańska aktorka. - Wszyscy zadawaliśmy chyba kiedyś takie pytania o istnienie Boga. Wiem, że ja zauważyłam w tej książce cząstkę samej siebie. Zaznałam zresztą w życiu straty, w stawaniu na nogi pomogła mi moja wiara. Dlatego rozumiałam bardzo dobrze emocje, które odczuwa Mack.

Film oferuje możliwość zastanowienia się nad największymi i najtrudniejszymi pytaniami, z jakimi każdy człowiek musi zmierzyć się w swoim życiu, nie otrzymując nigdy ostatecznych odpowiedzi. Właśnie to zainteresowało w projekcie Sama Worthingtona, który przyjął rolę Macka. - Zareagowałem niespodziewanie mocno na scenariusz, więc zabrałem się praktycznie od razu za książkę - wspomina aktor. - Zrozumiałem zawarte w niej emocje, potrafiłem utożsamić się z bohaterami. Szczególnie, że sam mam stosunkowo młodą rodzinę i nie chcę nawet myśleć, jak bym się zachował, gdyby moje dziecko zostało mi odebrane - dodaje Worthington. - Chciałem jednocześnie za pomocą Macka zagłębić się w interesującą mnie od dawna tematykę życia, śmierci oraz szukania winowajców za własne złamane serce czy utraconą wiarę. To bardzo ważne aspekty ludzkiego życia i jestem pewien, że każdy człowiek w jakiś sposób się nad nimi zastanawia.

Octavia Spencer podkreśla, że wątki przewijające się zarówno w powieści, jak i w filmie są bardzo mocno zakorzenione w jej prywatnym życiu. - W tej ekranizacji Chaty najbardziej podoba mi się fakt, że zrezygnowano z konwencjonalnych obrazów oraz wyobrażeń o Bogu, które większość z nas przechowuje w swoich umysłach - opowiada aktorka. - Film skupia się jednocześnie na bardzo trudnym okresie w życiu Macka, gdy grana przeze mnie kobieta jest jedyną, która okazuje mu dobroć. Ona reprezentuje czystą miłość oraz wiedzę, stara się przekazać mu swoje podejście do życia, podczas gdy on próbuje w jakiś sposób poradzić sobie z rozsadzającymi go żalem oraz gniewem - kontynuuje Spencer. - Ale znajduje odkupienie dopiero wówczas gdy wraca do tytułowej chaty, gdzie zostaje skonfrontowany z wszystkimi niezadawanymi wcześniej pytaniami oraz niepodejmowanymi od dawna kwestiami. Mack jest ostatecznie w stanie zapełnić lukę spowodowaną stratą córki.

Worthington był zachwycony możliwością współpracy z tak energiczną i utalentowaną aktorką jak Octavia Spencer. Podobało mu się również to, że musiał zmierzyć się na planie „Chaty” z wieloma aktorskimi wyzwaniami oraz poradzić sobie w kilku niezwykle emocjonalnych i intensywnych scenach. - Octavia jest niezwykle szczodrą osobą, która żyje tu i teraz, nie wybiegając myślami za bardzo w przyszłość, co uważam za absolutnie wspaniałe - wyjaśnia filmowy Mack. - Była zawsze wobec mnie otwarta i szczera, nauczyłem się od niej wielu rzeczy. Będę długo wspominał te chwile - dodaje aktor.

Worthington zdaje się nawiązywać do jednej z najbardziej emocjonalnych i emocjonujących scen „Chaty”, która pozostała również w sercu Octavii Spencer na długo po zakończeniu zdjęć. - W trakcie kręcenia jednej ze scen poczułam się dotknięta do żywego - wyjawia aktorka. - Chodzi o fragment, w którym Mack zadaje Bogowi pytanie, dlaczego sprowadziłam go z powrotem do tej chaty, która wiąże się dla niego z tak wielkim cierpieniem. Odpowiadam, że ze względu na to, że w tym właśnie miejscu utknął i przestał iść do przodu - mówi Spencer. - Scena wypadła tak pięknie, ponieważ jeśli człowiek przeżył w życiu jakąś tragedię, zastanawia się chwilami, co by powiedział Bogu, gdyby miał okazję usiąść z nim i porozmawiać. A Mack korzysta z tej okazji, zadając gnębiące go od dawna pytania. Nigdy wcześniej nie czułam się w taki sposób na planie filmowym, to było coś absolutnie unikatowego - kontynuuje aktorka. - Pamiętam, że dobrze się również przy tym czuliśmy razem z Samem – było to doświadczenie bolesne i jednocześnie w jakiś sposób wspaniałe. Oboje dojrzeliśmy w tej jednej chwili, zarówno jako aktorzy, jak i po prostu istoty ludzkie.

 


3


 

Wybitne kreacje

Reżyser Stuart Hazeldine dodaje, że rola Sama Worthingtona sprawi, że publiczność nie będzie mogła wyjść z podziwu dla aktora, który włożył w występ całego siebie, sięgając emocji, którego niejednego by przeraziły. - Sam w gruncie rzeczy niesie cały film na swych barkach. Pojawia się w niemalże każdej scenie i trzyma emocjonalnie całość w ryzach. Uważam, że to jedna z najlepszych ról w jego karierze - podkreśla Hazeldine. - Sam to facet o niezwykłej pasji i miłości do tego zawodu. Czuł się doskonale w roli Macka, było to widać każdego dnia na planie. Naszym głównym założeniem było zrealizowanie filmu wiarygodnego emocjonalnie, dlatego kwestia zagrania protagonisty była kluczowa. Nie mógłbym wyobrazić sobie lepszego aktora do tej roli.

W Willie'ego, przyjaciela oraz sąsiada Macka, wcielił się Tim McGraw. Prywatnie będący ojcem trójki dzieci, aktor był pod ogromnym wrażeniem scenariusza „Chaty”, który przytłoczył go przy pierwszym czytaniu. - Płakałem jak bóbr - wspomina McGraw. - Mam trzy córki, ale niezależnie od tego, czy macie dzieci, jestem przekonany, że będziecie poruszeni do głębi tą historią. To opowieść o odnajdywaniu drogi do domu, o znajdywaniu w sobie siły do przebaczenia oraz wartości życia nie dla siebie, lecz dla swoich bliskich.

McGraw postrzega postać Willie'ego jako swego rodzaju sumienie publiczności. Aktorowi najbardziej spodobała się postawa jego bohatera, który nie wydaje żadnych osądów i nie stara się nikogo oceniać. W zamian zapewnia widzom wgląd w przeszłość Macka, a także wypełzające z niej demony, które dręczą coraz częściej przytłoczonego rodzinną tragedią mężczyznę. - Willie to jedyna męska postać, z którą Macka dzieli jakaś mocniejsza więź, ponieważ ten bohater ma problemy z ufaniem innym mężczyznom – wynika to z jego doświadczeń z własnym ojcem - kontynuuje Tim McGraw. - Willie jest niejako kompasem w rękach publiczności, poszerza perspektywę widza, pomaga mu zrozumieć, na czym tak naprawdę polega historia Macka.

 


metefora


 

 

Metafora „chaty"

William Paul Young, autor bestsellerowej powieści, na podstawie której powstał film Stuarta Hazeldine'a, wyjaśnia metaforę „chaty”, dodając równocześnie, dlaczego to miejsce działa tak negatywnie na Macka. - Chata symbolizuje wewnętrzną przestrzeń, pełną zniszczeń, dom, który buduje sobie w środku każdy człowiek, który nie otrzymał w odpowiedniej chwili pomocy z zewnątrz - objaśnia pisarz. - To miejsce, w którym składujemy wszystkie nasze nałogi i chowamy wstydliwe sekrety, mając nadzieję, że nigdy nie wyjdą już one na światło dzienne. Nie chcemy tam nikogo, bowiem wydaje nam się, że po wejściu do naszej chaty taka osoba z miejsca by nas znienawidziła. Bo sami siebie nienawidzimy. Uleczyć można się jedynie poprzez powracanie do miejsc, w których w jakiś sposób zostaliśmy złamani, skrzywdzeni – nie można ich ignorować lub udawać, że nie istnieją. W pewnym momencie to się na każdym zemści.

W żonę Macka, Nan, wcieliła się Radha Mitchell, wieloletnia przyjaciółka Worthingtona, aktorka pochodząca tak jak on z Australii. Wiara Nan w Tatę (tak nazywa Boga) jest w zasadzie niezachwiana, podczas gdy w przypadku Macka wydaje się mocno powierzchowna. Mężczyzna uczęszcza do kościoła raczej tylko po to, by zadowolić żonę i dawać dobry przykład swoim dzieciom. Jakakolwiek relacja z Bogiem go nie interesuje. Lani Armstrong Netter wyjaśnia, w jaki sposób problemy Macka z zaufaniem oraz bliskością wynikają z dzieciństwa pełnego fizycznych i psychicznych nadużyć, okresu pełnego wielkich traum, których protagonista „Chaty” nigdy nie przerobił. - Mack wierzy w Boga poprzez Nan - opowiada Lani. - Wierzy w jej wiarę, w to, że jego żona wierzy świadomie w istnienie czegoś większego od nich samych. Chodzi więc do kościoła, ale nie uczestniczy aktywnie w mszy, ponieważ odczuwa ciągle doznane za dziecka rany. Nie chce mu się wierzyć, iż Bóg, gdyby istniał, mógłby pozwolić na tyle cierpienia na świecie. Nie jest w stanie uwierzyć w Boga, który zabrał mu jego ukochaną Misty, przyprawiając o koszmarny ból.

Radha Mitchell potwierdza, że w filmie zainteresował ją właśnie inspirujący przekaz leczenia ludzkich ran, widzialnych i niewidzialnych, a także odnajdywania nadziei pośród cierpienia. - Film opowiada o niezwykle intensywnym cierpieniu, o złamanym sercu – takie tragedie mogą wynikać z dziesiątek różnych okoliczności, ale być również całkowicie przypadkowe. Zakochałam się w tym scenariuszu, ponieważ przewija się w nim sugestia, że niezależnie od zaistniałej sytuacji, od związanego z nią bólu i negatywnych emocji, zawsze gdzieś w tle znajduje się iskierka nadziei związana z bezwarunkową miłością do drugiego człowieka - podkreśla australijska aktorka. - Być może jest tak, że to właśnie te najtrudniejsze próby, jakie musimy przechodzić, sprawiają, że uczymy się tego najlepiej. Bardzo mi się podoba taki przekaz i uważam, że „Chata" pokazuje to w prostym, acz jednocześnie cudownym stylu.

 


chata6


 

 

Radzenie sobie z żalem

McGraw dodaje, że z jego punktu widzenia jedną z największych wartości „Chaty” jest ukazanie, że mężczyźni i kobiety radzą sobie z żalem na różne sposoby. - Mężczyźni są zazwyczaj bardzo skryci w swoich odczuciach, nie uzewnętrzniają swego bólu po stracie. Pragną zachować wrażenie posiadania kontroli, chcą pokazać, że są dalej silni i zdolni wspierać tą siłą innych znajdujących się w żałobie - opowiada aktor. - Ale nasz film pokazuje inną perspektywę. To historia uczenia się radzenia sobie z przeciwnościami i odnajdywania ukojenia, co dla wielu mężczyzn bywa czasami zbyt trudne. Niezależnie od tego, w co wierzycie, każdy człowiek musi nauczyć się przebaczać niejako zewnętrznie, by móc przebaczyć sobie także we własnej głowie i sercu.

Kolejnym z wyzwań, którym musiała sprostać ekipa odpowiedzialna za zekranizowanie Chaty, było znalezienie idealnych aktorów do wcielenia się w Jezusa oraz Sarayu. Poszukiwania trwały bardzo długo i nie przynosiły z początku zadowalających rezultatów. Producentom udało się jednak odkryć pożądanych młodych aktorów w Tel Awiwie oraz Tokio. Obecnie wyczekują z niecierpliwością możliwości przedstawienia ich całemu światu.

Producent Brad Cummings podkreśla powody, dla których zdecydowano się na zatrudnienie Avrahama Aviva Alusha. - Najpiękniejsze w tej decyzji jest to, że w gruncie rzeczy po raz pierwszy w Jezusa wcieli się żarliwie wierzący izraelski Żyd. To niesamowite!

Alush dodaje natomiast, że gdy po raz pierwszy przeczytał scenariusz „Chaty”, poczuł się częścią czegoś większego niż on sam. - Czytałem scenariusz w nocy, a na ostatniej scenie dosłownie zaniemówiłem i zacząłem płakać. Żona patrzyła na mnie z przerażeniem w oczach, pytając, co się stało i w jaki sposób może mi pomóc. A ja potrafiłem wydusić z siebie jedynie: Nie teraz... - wspomina aktor. - Jestem ojcem i mieszkam w Izraelu, w którym człowiek styka się ze śmiercią w zasadzie każdego dnia, nie da się więc czasami uciec od różnych myśli. Uznałem, że rola Jezusa to wspaniała sposobność do opowiedzenia o kwestii wolnej woli. Życie jest krótkie i tylko od człowieka zależy, czy będzie przeznaczał każdą sekundę swej egzystencji na trwanie w ciemności, czy też wybierze życie w blasku światła – każdy z nas może zdecydować za siebie i mam wielką nadzieję, że „Chata" pomoże publiczności to zrozumieć. Nie trzeba wierzyć w Boga, żeby to pojąć, każdy ma po prostu wybór – i właśnie to Jezus stara się uświadomić Mackowi w trakcie filmu.

 


hsack3


 

 

Spotkanie z Absolutem

- W naszego pięknego Ducha Świętego/Sarayu wcieliła się Sumire, która w Japonii cieszy się sławą gwiazdy popu - wyjaśnia Lani Armstrong Netter. - Długo szukaliśmy odpowiedniej osoby do tej roli i tak się złożyło, że musieliśmy rozpocząć zdjęcia bez odpowiedniej kandydatki. Nasza cierpliwość została jednak wynagrodzona najlepszą możliwą aktorką do tak ważnej, kluczowej wręcz roli. Sumire grała na planie bardzo instynktownie i emanowała swego rodzaju pięknem oraz spokojem, które sprawiły, że jako Sarayu wypadła cudownie.

- Doświadczenie to otworzyło mi oczy na wiele różnych kwestii i sprawiło, że zaczęłam jeszcze mocniej doceniać to, co mam w życiu - opowiada japońska gwiazda. - To niezwykle ważna historia, ale została opowiedziana w sposób prosty i czysty. Sarayu to Duch Święty, symbolizuje kreatywność, jest niczym wiatr niosący przemiany. I mimo że chwilami wydaje się być przezroczysta, nierzeczywista, chcieliśmy uczynić ją jak najbardziej ludzką postacią.

Mack napotyka w trakcie swojej niezwykłej podróży jeszcze dwa inne byty. Jednym z nich jest Sophia (Mądrość), w którą wcieliła się brazylijska aktorka Alice Braga. Postać ta ukazuje Mackowi, że osądzanie innych, stawianie się w roli sędziego i ławy przysięgłych, rozpierająca od środka potrzeba wymierzania kary, nie uwolni go od narastającego w nim bólu, lecz jedynie jeszcze bardziej utrudni opuszczenie więzienia, w którym sam się osadził.

Braga słyszała już wcześniej o powieści Younga od przyjaciół i była niezwykle ciekawa, w jaki sposób scenariusz przenosi ją w ramy medium filmowego bez popadania w zbytnio religijne tony, żeby nie ograniczać potencjalnej widowni. - Wcielam się w Mądrość... Uwielbiam to powtarzać, ponieważ nigdy jeszcze nie grałam takiej postaci - mówi z uśmiechem Braga. - Byłam bardzo ciekawa, jak rozmawia się o ludzkich osądach oraz Bogu bez wpadania w kaznodziejski ton. Sophia jest normalną postacią, nawiązuje z Mackiem typowo ludzką więź, próbując wpoić mu większą samoświadomość, żeby był w stanie uwolnić się od demonów przeszłości – życie trwa dalej, nawet jeśli człowiekowi przydarzyła się ogromna strata. I nic na to nie poradzimy - opowiada aktorka.

Mack spotyka również męską wersję Taty, w którą wcielił się Graham Greene, aktor o wielkiej łagodności wypisanej na twarzy. Postać ta pragnie doprowadzić protagonistę „Chaty” do stawienia czoła samemu sobie zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Musi go także zaprowadzić do miejsca, którego żaden rodzic nie powinien nigdy doświadczać. Mówi w pewnym momencie Mackowi: Do tego, co będziemy dzisiaj robić, potrzebujesz Ojca. Hazeldine był bardzo podekscytowany możliwością obsadzenia Greene'a w tej kluczowej roli. - Graham jest fantastycznym aktorem, który wniósł do naszego filmu ogromną wrażliwość oraz wewnętrzną siłę. Dzięki temu jego postać jest w stanie popchnąć Macka do przejścia najtrudniejszego testu w swoim życiu – związanego z mordercą jego córki – żeby mógł następnie rozpocząć proces leczenia.

W pozostałych rolach pojawia się grupa utalentowanych młodych aktorów: Gage Munroe jako Josh, Megan Charpentier jako Kate oraz debiutująca na srebrnym ekranie Amelie Eve jako Missy. Ekranizując powieść, która ma tak wielu fanów na całym świecie, producenci, ekipa oraz aktorzy byli pewni, że nie zawiodą wygórowanych oczekiwań fanów. Mają także nadzieję, że „Chata” doprowadzi przynajmniej część widzów do otwartej dyskusji na takie tematy jak nieskończona siła miłości oraz przebaczenia.

- Najbardziej ekscytującą opinią, którą usłyszałem od ludzi, którzy mieli okazję obejrzeć jedną z wersji naszego filmu, jest stwierdzenie: po seansie chciałbym stać się lepszą wersją samego siebie - dzieli się swoimi doświadczeniami producent Brad Cummings. - Ta historia daje widzom radość i nadzieję, co jest najlepszym możliwym rezultatem naszych starań!
Tim McGraw zauważa natomiast: - Często zdarza nam się zapominać, po co tak naprawdę żyjemy, jaki jest cel naszego pobytu na tej planecie – a jest nim kochać się wzajemnie, wspierać swoich bliskich oraz innych, nieustannie poszukiwać nowych sposobów na podnoszenie ludzi na duchu.

Słowa te potwierdza jego partnerka z planu, aktorka Alice Braga: - „Chata" opowiada przede wszystkim o wierze, ale czyni to w zupełnie wyjątkowym stylu. Octavia Spencer dodaje: - Mam nadzieję, że ludzie, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji co Mack, utwierdzą się po naszym filmie w przekonaniu, że warto odmieniać swoje życie i wyznawać mocną wiarę. Chciałabym, żeby wszyscy znaleźli własne życiowe ścieżki, podobnie jak dzieje się to w przypadku Macka.

Na koniec pozostaje Sam Worthington, który podkreśla wielką rolę doświadczeń z planu „Chaty” w swoim życiu. - Każdy człowiek zaznał kiedyś straty, dla jednych była to utrata bliskiej osoby, dla innych – chociażby zakończenie związku. Patrząc na to z najprostszej możliwej perspektywy, nasz film zapewnia piękny przekaz, że jeśli znajdziecie w sobie siłę do przebaczenia, będziecie w stanie poradzić sobie z każdą traumą. Nikt nie twierdzi, że nie będzie to bolesne albo że nie zajmie dużo czasu. Bynajmniej, to powolny i trudny proces. Jednakże przebaczenie pomaga zaznać prawdziwej wolności, zapewnia człowiekowi spokój.

 


shack4




Prace nad „Chatą"

Okres zdjęciowy do „Chaty” trwał przez aż trzydzieści siedem dni. Ekipa odwiedziła kilka niezwykle spektakularnych, a jednocześnie uroczo odosobnionych lokacji w okolicach Vancouver, w kanadyjskiej Kolumbii Brytyjskiej.

Scenograf Joseph Nemec wspomina, że możliwość pracy przy „Chacie” była dla niego czymś zupełnie wyjątkowym, projektem wynikającym przede wszystkim z pasji i miłości, ale jednocześnie ciekawym wyzwaniem zawodowym, którego nie mógł przepuścić. Przeczytawszy powieść Younga kilka lat wcześniej, Nemec twierdzi, że doskonale rozumie emocje targające Mackiem, jak również jego potrzebę znalezienia odkupienia. - Potrafię utożsamić się z tym facetem - wyznaje szczerze Nemec. - Łączy nas wiele wspomnień z dzieciństwa, obaj cierpieliśmy na różne sposoby, by w pewnym momencie znaleźć w sobie siłę do przebaczenia. Nie muszę chyba dodawać, że możliwość pracy przy tym akurat filmie była dla mnie bardzo ważna. W gruncie rzeczy, myślę, że zacząłem się do tego przygotowywać kilka sekund po odłożeniu książki na półkę, kilka lat temu.

Hazeldine wychwala scenografa za kreatywne podejście do tworzenia świata przedstawionego, którego głównym założeniem była absolutna wiarygodność zarówno dla widza oglądającego film, jak i aktorów w nim grających. - Joseph był bardzo zaangażowany w proces powstawania „Chaty” - wyjaśnia reżyser. - Zbudował najwspanialsze plany zdjęciowe, zarówno chata, jak i szopa prezentują się cudownie. Dzięki jego artystycznej wrażliwości po wejściu do nich odczuwa się pewnego rodzaju spokój i pogodę ducha. Co więcej, poziom szczegółowości ich wykonania jest niesamowity, pomagając aktorom w lepszym graniu swych ról – każdy z nich czuł się lepiej w przestrzeni, która przypominała to, co sobie wyobrażał, czytając książkę.

Nemec przyznaje, że skupił się nade wszystko na relacjach pomiędzy poszczególnymi postaciami, a także pomiędzy ludźmi a otaczającym ich środowiskiem. - Istnieje z pewnością wiele różnych wyobrażeń na temat tego, jak powinien wyglądać świat Chaty, my natomiast postawiliśmy sobie za cel jak największe uwiarygodnienie więzi wywiązującej się pomiędzy Tatą a Mackiem - opowiada scenograf. - W naszej pracy chodziło raczej o kreowanie odpowiedniej atmosfery oraz środowiska, w którym chcieliśmy umieścić Macka, a następnie pozwalanie otoczeniu organicznie ewoluować w coś, co niejako wynika z przemiany zachodzącej w głównym bohaterze. Najgorsze, co moglibyśmy zrobić na planie „Chaty", to bawić się w sztuczne stylizacje.

Najbardziej ikonicznymi miejscami przy realizacji „Chaty” były oczywiście chata Taty oraz tytułowa chata. - Obie budowle powstały niedaleko Jeziora Cultus, popularnego miejsca wypoczynkowego, które jest położone niedaleko Chilliwack na terenie Kolumbii Brytyjskiej. Mając do dyspozycji przepięknie wyglądające naturalne jezioro, znajdujące się praktycznie u stóp Gór Kaskadowych, Nemec zaprojektował wspaniale wyglądającą, aczkolwiek nie rzucającą się w oczy chatę, która będzie przywoływała widzom różne wspomnienia, mimo że nigdy wcześniej tam nie byli. A co ważniejsze, dla Macka jest to coś w rodzaju azylu od świata zewnętrznego – tylko tam czuje się w pełni bezpieczny. - Świat Taty jest chroniony, musieliśmy więc wpisać weń dużo wolności oraz otwartych przestrzeni - wspomina Nemec. - W tym miejscu nie istnieją żadne bariery, chcieliśmy natomiast, żeby wypełniało je poczucie łagodności, dobroci.

Octavia Spencer wspomina, że była pod ogromnym wrażeniem pracy scenografa „Chaty”. - Pamiętam, że gdy weszłam tam po raz pierwszy, poczułam tę samą energię, która wypływała z książki! To jedno z najpiękniejszych i najspokojniejszych miejsc, w jakich byłam w swoim życiu. Dzięki temu Mack czuje się tam bezpiecznie i jest w stanie zacząć burzyć mury, które go dotąd ograniczały w życiu - wyjaśnia Spencer, błyskawicznie dodając: - Chciałabym zabrać wszystko, co znajduje się w tym miejscu i przenieść do siebie do domu... Dosłownie wszystko!

Ażeby dopasować wnętrza obu chat na potrzeby zdjęć, filmowcy podjęli dosyć nietypową decyzję i najpierw zbudowali pierwszą z nich, nakręcili w niej wszystkie rozgrywające się w środku sceny, po czym rozebrali ją i dokładnie w tym samym miejscu postawili drugą chatę. Nemec zaznacza, że nie było to łatwe, ale ostatecznie przysłużyło się wspaniale projektowi.

 


lodka


 

 

W służbie wyobraźni

Scenograf podkreśla, że czuł na sobie nieustannie odpowiedzialność za nadawanie fizycznego kształtu lokacjom, które miliony czytelników na całym świecie wyobrażały sobie inaczej we własnej wyobraźni. Tym bardziej, że istniejąca na okładce książki ilustracja również zapisała się mocno w pamięci czytelników. - Bardzo ważne było stworzenie planu zdjęciowego, który nie przypominałby w żaden sposób lokacji rodem z horroru - opowiada Nemec. - Musiał dobrze kojarzyć się wszystkim, którzy czytali książkę. Natomiast tytułowa chata to złoczyńca naszego filmu – jedyny złoczyńca, ponieważ nigdy nie widzimy prawdziwego mordercy, więc rolą tego miejsca było wywoływanie odpowiednio złowrogiego wrażenia. Ta przestrzeń musiała tętnić życiem, wyglądać na niedawno używaną, emanować pewną niespokojną energią.

Przy Jeziorze Cultus powstał również trzeci plan zdjęciowy – szopa Jezusa. Nemec zaprojektował ją w wymiarach 5x7.5 metra, z imponująco wykonanym sufitem, sugerującym obcowanie z czymś świętym i ponadczasowym. Trzymając się stylu obranego na potrzeby całej produkcji, scenograf najął do pomocy rzemieślników, którzy uczyli się swego fachu w dawno zapomnianym już świecie tradycyjnych rękodzieł, o którym dzisiaj można poczytać wyłącznie w książkach. - Jezus był cieślą, więc rozmawialiśmy o różnych rodzajach drewna, między innymi tych znanych z biblii: drzewie sandałowym, cedrowym czy hebanowcu - wyjaśnia Nemec. - Szopę zbudowaliśmy z drewna cedrowego, korzystając z klasycznych technik budowania, bez gwoździ i wszelakich śrub.

Naturalne piękno pokrytych śniegiem łańcuchów górskich, krystalicznie czystych błękitnych jezior oraz tysiącletnich lasów posłużyło ekipie „Chaty” do oddania cudowności dziewiczych przestrzeni Oregonu. I dla podkreślenia przesłania filmu. - Osadzenie tej historii pośród natury sprawia, że całość wydaje się jeszcze bardziej wiarygodna. Będzie pożywką dla zmysłów wszystkich widzów - dodaje Cummings. - Mamy nadzieję, że nasz film pozwoli publiczności uzmysłowić sobie, że warto raz na jakiś czas zatrzymać się, żeby docenić piękno życia oraz otaczającej nas przyrody.

 


ogrod


 

 

Magiczna muzyka

Emocje są przekazywane w „Chacie” nie tylko za sprawą kreacji aktorskich i wymownych obrazów, lecz także poprzez piosenki, które znalazły się na oficjalnym soundtracku. Od słynnych artystów muzyki popowej po uznane i często nagradzane duety z gatunku country - ilustracja muzyczna „Chaty” imponuje rozpiętością tematyczną oraz tekstami piosenek wpisującymi się w treść filmu.

Na soundtracku znalazło się aż czternaście wyjątkowych utworów. Pośród nich uduchowiony „Keep Your Eyes on Me” duetu Tim McGraw i Faith Hill, którzy są na co dzień małżeństwem. Utwór ten służy również za motyw przewodni filmu i został umieszczony w oficjalnym zwiastunie „Chaty”. Jest to jednocześnie pierwsza piosenka napisana wspólnie przez McGrawa i Hill.

Wydany na potrzeby promocji „Chaty” soundtrack zawiera wyłącznie oryginalne utwory współczesnych gwiazd muzyki. Piosenki zamieszczone na nim śpiewają między innymi kilkukrotnie nagrodzona Grammy piosenkarka Kelly Clarkson oraz nominowany do tej nagrody artysta soulowy Aloe Blacc. Na płycie znajdują się również utwory utytułowanego muzyka country Dierksa Bentleya, wydającej kolejne platynowe płyty artystki country Lady Antebellum, dwukrotnie nagrodzonych Grammy for King & Country, a także nominowanego do Grammy zespołu rockowego Needtobreathe (Feat. Lauren Daigle).


OBSADA

SAM WORTHINGTON (Mackenzie 'Mack' Phillips)

Popularny australijski aktor, który zadebiutował w kinie w 2000 roku w „Facetach w butach” Deina Perry'ego, uzyskując z miejsca nominację do Australian Film Institute Award. Kolejne kilka lat grywał na drugim planie u boku bardziej znanych kolegów, aż w 2004 roku wypłynął w głównej roli w „Salcie” Cate Shortland. Już niedługo później miał szansę stać się międzynarodową gwiazdą, bowiem stanął w szranki o rolę Jamesa Bonda w „Casino Royale”, którą ostatecznie dostał Daniel Craig. Ale Worthington nie musiał długo czekać na sławę, bowiem James Cameron wybrał go osobiście do głównej roli w swoim „Avatarze”, który na przełomie 2009 i 2010 roku stał się najbardziej kasowym filmem w historii kina – i utrzymuje ten zaszczytny tytuł po dzień dzisiejszy. Od tamtego czasu australijski aktor grywa na przemian w filmach komercyjnych („Starcie Tytanów” Louisa Leterriera, „Terminator: Ocalenie” McG) oraz bardziej niezależnych produkcjach („Zeszłej nocy” Massy Tadjedin, „Dług” Johna Maddena). W zeszłym roku Worthington pojawił się w znaczącej roli w „Przełęczy ocalonych” Mela Gibsona, a już niedługo zobaczymy go w kolejnych odsłonach „Avatara”, które wedle obietnic Jamesa Camerona mają zrewolucjonizować kino.

OCTAVIA SPENCER (Tata)
Weteranka aktorskiego rzemiosła, którą wielu reżyserów chciałoby zatrudnić do swych filmów. „Fruitvale” Ryana Cooglera, „Snowpiercer: Arka przyszłości” Bong Joon-ho, „Get On Up” Tate'a Taylora, „Solista” Joe Wrighta, „Seria Niezgodna: Wierna” Roberta Schwentkego – to tylko kilka ze znanych produkcji, w których Octavia Spencer wzięła udział. Jej największym sukcesem była rola w „Służących” Tate'a Taylora, która przyniosła aktorce między innymi Oscara, Złoty Glob oraz nagrodę BAFTA. Obecnie możemy podziwiać ją w „Ukrytych działaniach” Theodore'a Melfiego, opowieści o czarnoskórych kobietach, których wiedza pomogła NASA w wysłaniu pierwszych misji w kosmos. Rola Dorothy Vaughan przyniosła już Spencer między innymi nominację do Złotego Globu oraz nagrody amerykańskiej Gildii Aktorów Ekranowych. Oprócz „Chaty” aktorkę będzie można także zobaczyć już niedługo u boku Chrisa Evansa i Jenny Slate w „Gifted” Marca Webba oraz „The Shape of Water” Guillermo del Toro, gdzie zagrała z Michaelem Shannonem, Michaelem Stuhlbargiem i Sally Hopkins. Niedawno Spencer zakończyła zdjęcia do „Small Town Crime” Eshoma oraz Iana Nelmsów, gdzie partnerowała Johnowi Hawkesowi oraz Anthony'emu Andersonowi. Młodsi widzowie mogą kojarzyć jej głos z oryginalnego wersji językowej „Zwierzogrodu” Byrona Howarda i Richa Moore'a.

TIM McGRAW (Willie)
Sprzedał na całym świecie ponad czterdzieści milionów płyt, a jego single masowo trafiały na pierwsze miejsca prestiżowych list przebojów – do dnia dzisiejszego aż trzydzieści sześć utworów McGrawa uzyskało ten zaszczyt. Laureat trzech nagród Grammy oraz dziesiątek wyróżnień świata muzyki country. Od czasu swego debiutu w 1992 roku stał się najczęściej puszczanym artystą country w rozgłośniach radiowych w Stanach Zjednoczonych. Jako aktor McGraw starannie dobiera projekty, w których się pojawia. Na swoim koncie ma między innymi „Światła stadionów” Petera Berga, „Wielkiego Mike'a. The Blind Side” Johna Lee Hancocka, Country Song” Shany Feste oraz „Krainę jutra” Brada Birda.

RADHA MITCHELL (Nan Phillips)
Od wielu lat jedna z najbardziej wszechstronnych i najciężej pracujących aktorek oraz producentek w Hollywood. Niedawno zakończyła zdjęcia do horroru o mocach nadprzyrodzonych „The Darkness”, w którym zagrała u boku Kevina Bacona, a obecnie przygotowuje się do „Angel Has Fallen”, trzeciej części „Olimpu w ogniu” i „Londynu w ogniu”. Mitchell grywała u największych reżyserów amerykańskiego kina, od Joela Schumachera i Lisy Cholodenko po Tony'ego Scotta i Marca Forstera. Po raz pierwszy dała o sobie znać światowej publiczności rolami w „Pitch Black” Davida Twohy'ego oraz „Melinda i Melinda” Woody'ego Allena.

ALICE BRAGA (Sophia)
Urodzona w Brazylii aktorka stałą się ogólnoświatowym objawieniem w 2002 roku, po premierze „Miasta Boga” Fernando Meirellesa, po czym dosyć szybko rozpoczęła międzynarodową karierę. Od tamtego czasy zagrała między innymi w „Mieście ślepców” Fernando Meirellesa, „Jestem legendą” Francisa Lawrence'a, „Elizjum” Neilla Blomkampa, „W drodze” Waltera Sallesa, „Mistrzu” Davida Mameta oraz „Ściganych” Wayne'a Kramera. Aktorka niedawno zakończyła zdjęcia do drugiego sezonu serialu „Królowa Południa” na podstawie powieści Arturo Perez-Reverte, zobaczymy ją także w filmie „By Way of Helena” Kierana Darcy-Smitha, w którym zagrała u boku Woody'ego Harrelsona oraz Liama Hemswortha.

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje