Młodość jest zawsze taka sama. Wywiad z Adrianną Michalewską i Izabelą Szolc

Data: 2018-06-21 00:24:32 Autor: redakcja
udostępnij Tweet

Młodość jest zawsze taka sama, lekceważy fakty i pozwala sobie na marzenia, które z czasem wydają się szalone. O powieści Dziewczyny chcą się zabawić opowiadają autorki, Adrianna Michalewska i Izabela Szolc. 

Książka Dziewczyny chcą się zabawić, Wasz wspólny literacki debiut, zbiera bardzo dobre recenzje. Trafiają się opinie, że takiej historii brakowało, porównuje się nawet klimat Waszej powieści do cyklu neapolitańskiego Eleny Ferrante. Spodziewałyście się tak pozytywnych reakcji?
 

Izabela Szolc: Zrobiłyśmy dobrą robotę. Przemyślaną.

Adrianna Michalewska: Bardzo na nie liczyłyśmy. Uwielbiam sagę Ferrante, trafia do mnie, jak rzadko która książka. Tak ja nasze bohaterki, Lina i Elena muszą sobie radzić w czasach, gdy życie jest niełatwe, a jedynie marzenia stanowią przepustkę do lepszej przyszłości. I jak u Ferrante, nasze bohaterki rozumieją, że mogą liczyć tylko na siebie. Walczą o swoje życie i o swoje marzenia. Literatura zwana kobiecą zwykle ucieka od tak trudnych tematów.

Jak wyglądała Wasza wspólna praca nad tą książką?

A.M. Pracowałyśmy tak naprawdę osobno, ale wciąż utrzymywałyśmy kontakt. To nie jest proste rozwiązanie, ale przy dobrej woli z obu stron możliwe. Proszę sobie wyobrazić zimowy wieczór, każda z nas w innym mieście, przy swoim komputerze. Omawiamy wątki przez telefon i ustalamy fabułę. Właściwie to jest bardzo miłe. Takie braterstwo broni.

I.S. Zbyt się różnimy, żebyśmy potrafiły w jednym momencie znaleźć dobry powód do kłótni. Za to, kiedy wspólnym celem jest książka, a nie kłótnia stać nas na „nieludzką” kreatywność.

Bohaterki książki dorastają w szarej i jeszcze komunistycznej Łodzi. To im nie przeszkadza jednak, by korzystać z nadchodzących zmian, co chyba najlepiej oddaje przywołanie słów piosenki „Girls Just Want to Have Fun” Cyndi Lauper. Czym jest w powieści świat popkultury przełomu lat 80. i 90.?

I.S. Wyznacznikiem pragnień czyli jak zwykle… Sytuacja ciekawa, bo dotyczy czasu, kiedy tkwiliśmy w schyłkowym komunizmie, a nasze oczy skierowane były za zachodnią granicę. MTV było sekretnym przedmiotem pożądania. Nitka dentystyczna, szampon z odżywką i tampony także.

A.M. Młodość jest zawsze taka sama, lekceważy fakty i pozwala sobie na marzenia, które z czasem wydają się szalone. Popkultura tamtych czasów była mało komercyjna, była efektem przekonań, płynących prosto z serca. To, o czym śpiewa Cyndi Lauper, to opowieść o prawie do młodości, do radości, bez politycznego czy religijnego obciążenia. Ja pamiętam ten okres jako niesamowity czas, gdy wolno było mówić to, o czym się myślało. Ale nie było to takie trywialne. To czasy pięknej poezji. Proszę posłuchać tekstów Stinga czy Sztywnego Pala Azji z tamtych czasów. Była muzyka politycznie zaangażowana, była też komercyjna. Życie i kultura miało setki barw. Zanim MTV wszystko zabiło….

Wasze lata dziewięćdziesiąte wyglądały podobnie jak w przypadku Waszych bohaterek?

I.S. Trochę wspominam ten okres jako czas straconych możliwości. Nie da się ukryć, że nasze pokolenie jest bardziej drętwe niż pokolenie naszych rodziców. Za to jednocześnie mniej pragmatyczne od pokolenia dziadków. Mogliśmy tworzyć nowe struktury, grać w życiu i życiem, tworzyć, a ostatecznie większość oddała marzenia za kupę cegieł złożonych w „domek” na kredyt.

A.M. Byliśmy pełni optymizmu, pełni wiary. Jak neofici wierzyliśmy w to, co się działo. Dziś rozumiem, że wiele spraw poszło nie tak, jak powinno, ale eksperymentowaliśmy. Do lat dziewięćdziesiątych żyliśmy w cieniu II wojny światowej, ciągle się ją wspominało, straszyło nią. A gdy runął mur berliński, nagle Niemcy okazali się fajnymi ludźmi. Lata 90. to inne spojrzenie na Europę. Patrzyliśmy do przodu.

Wasza książka jest pełna emocji związanych z młodzieńczym buntem, pierwszymi miłosnymi uniesieniami i walką o siebie, ale także z problemami życia codziennego i toksycznymi rodzinnymi relacjami. W jakim stopniu przywołane historie są tożsame z tym,  co same przeżyłyście?

A.M. Ta historia nie powstałaby bez naszych doświadczeń. Sporo tego, co przeżyłam, gdzieś w końcu skrystalizowało się w losach czterech dziewczyn. Mam dobrą pamięć, wiele opowieści zasłyszanych w dzieciństwie wciąż we mnie tkwi. Łatwiej mi o nich pisać niż mówić. Odwrotnie niż mój dziadek, który potrafił godzinami opowiadać o wojnie, albo niż babcia, która wspominała rodzinną wieś. Ale w końcu – każda nastolatka była kiedyś zakochana i każda chciała być gwiazdą. Pragmatyzm przychodzi z wiekiem. I dobrze.

I.S. W moim wypadku tylko na poziomie nieznacznego szczegółu: zapachu powietrza „po Czarnobylu”, brzęczenia słupów wysokiego napięcia, obrazu kolorowej wody w parkowej rzeczce. W tej książce najlepsza jest jej osobność ode mnie samej. Wolność fabuły.

Dziewczyny to pierwsza część czterotomowej sagi. Kiedy możemy się spodziewać kolejnej dawki historii o łódzkich dziewczynach? Chociaż może niekoniecznie łódzkich i nie do końca nastoletnich... Co będzie w kolejnej książce?

A.M. Już tej jesieni do księgarń trafi kolejny tom sagi, zatytułowany Nie takie całkiem dorosłe. Nasze bohaterki będą nieco starsze i czeka je sporo przygód. Jeszcze mocniej zajrzymy w przeszłość, poruszymy kilka ważnych dla Polaków spraw. Kilka razy popłakałam się, gdy czytałam gotowy już tekst. Jest bardzo przejmujący.

I.S. Łódzkich. Może nie nastoletnich, ale jednak wciąż bardzo, bardzo dziewczynach. Nikt  przy zdrowych zmysłach nie nazwie dwudziestopięciolatki kobietą, może z wyjątkiem jej samej… Ale nasze bohaterki nie kalkulują na zimno. I ponosi je trochę z wiatrem, trochę pod wiatr.
 
Dlaczego czytelnicy, którzy Dziewczyn... jeszcze nie znają, powinni sięgnąć po tę książkę? 

A.M. Dziewczyny chcą się zabawić to powieść, która pozwala nam zajrzeć do naszego życia. Pozwala przypomnieć sobie najpiękniejsze lata z przeszłości, przeżyć je na nowo. Zapachy dźwięki i przedmioty pomagają nam zobaczyć coś, co może się już wydawać zapomniane i utracone. A przecież to były cudne chwile, bez względu na to, co się wtedy działo w Polsce. Wróćcie na moment do czasów, gdy skakałyście w gumę na podwórku, a lody z automatu zawsze były przepyszne. Po prostu poczujcie swoje dzieciństwo i lata nastoletnie jeszcze raz. Na pewno były wspaniałe.

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Avatar uĹźytkownika - gosiaczek
gosiaczek
Dodany: 2018-10-30 12:00:59
0 +-

Ciekawy wywiad.

Avatar uĹźytkownika - katiewa92
katiewa92
Dodany: 2018-06-22 12:34:14
0 +-

Trzeba dodac do biblioteczki 

Avatar uĹźytkownika - blackallie
blackallie
Dodany: 2018-06-21 16:03:44
0 +-

Dzieciństwo to naprawdę beztroskie lata życia. Myślę, że warto sięgnąć po tę książkę by spojrzeć na to jak bardzo się zmieniliśmy. 

Avatar uĹźytkownika - martucha180
martucha180
Dodany: 2018-06-21 15:59:34
0 +-

Wiele dobrego słyszałam o tej książce.

Avatar uĹźytkownika - patt1331
patt1331
Dodany: 2018-06-21 12:15:25
0 +-

interesujący wywiad ;)

Avatar uĹźytkownika - monikap
monikap
Dodany: 2018-06-21 08:06:40
0 +-

Jako mieszkanka Łodzi chyba powinnam sięgnąć po tę książkę ;)

Warto przeczytać

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje