Wypadek 2
Dojechawszy do siedziby mimo wielkiego bólu, mimo przeciwwskazaniom
lekarzy i ich groźbom, weszłam resztkami sił do środka. Otworzyłam drzwi na oścież,
wczłapując się powoli, ciągnąc za sobą nogi i opierając się o każdy możliwy
przedmiot usiadłam na kanapie. Już w samym progu przywitało mnie wołanie mojej
siostry.
-C się Tobie stało? - zapytała przerażona
-A nic sis- odparłam
-Biała baronowa ma powrócić, już gadaj!- uniosła głos zniecierpliwiona
-No nic. Taki tam mały wypadek- odrzekłam
-Wypadek jaki wypadek - denerwowała się.
-Ja ci dam wypadek- dodała po chwili.
-Swoim motocyklem- powiedziałam pod nosem
-Motocyklem gdzie? Cos ty narobiła. - widziałam u niej złość i zmartwienie
-Na autostradzie uderzyłam w barierki , z motocyklu została miazga-
wymamrotałam
-Lekarze stwierdzili wstrząs mózgu niegroźny, złamane żebra, ciecia na nogach i
plecach, no i kostkę wykręconą- dodałam po chwili
-Co!!!!!!- zbulwersowała się ( to łagodnie powiedziane)
-O jejku nic takiego- stwierdziłam
-Ja ci dam nic takiego, wiesz jakie mogły być tego skutki?- dodała z zwątpieniem
w moje myślenie
-no nic takiego, nie jeden wypadek przeżyłam i z niejednego wyjdę przecież mam
Ciebie- starałam się załagodzić sytuacje
-No na szczęście- spojrzała na mnie srogo- oby to był ostatni raz obiecaj , będziesz
uważać
-Tego to ja Ci nie obiecam, nie mogę-spojrzałam na nią z pokorą
-Co ja mam z Tobą zrobić oj ty- pomachała mi palcem na szczęście tylko tym.
-Nie wiem -spuściłam wzrok
-Choć tu na początek wyleczę Ci te rany Cięte a potem kości.
- Rany cięte spoko, ale kości to niech same się zrastają.
-No niech Ci będzie, nie będę nalegała- spojrzała na mnie niezbyt zadowolona
Ściągnęła ze mnie kurtkę i przemoczona o