wiosenna niedyspozycja
jeszcze kilka dni temu stał dumnie wyprostowany prezentując swą okazałość
był taki sztywny i twardy doskonały w formie w każdym uwypukleniu duży i dostojny
kiedy go formowałam nadając mu wymarzony kształt nie myślałam
o przyszłości to była świetna zabawa doskonała na rozgrzanie
w zimowy dzień dodająca rumieńców nieciekawym chwilom potem
jednak przyzwyczaiłam się do tego że jest tuż obok cały mój nie sądziłam
że w ciągu trzech dni sytuacja może się tak diametralnie zmienić najpierw
jakby stracił sprężystość smętnie się pochylił zwilgotniał jakby zaczął wiotczeć
zmalał potem było coraz gorzej pojawiało się coraz więcej deformacji nos mu opadł a dzisiaj
kiedy wróciłam z pracy już go nie było
nawet kałuża nie pozostała po moim śniegowym bałwanie