Roztrzaskana w cierpieniu, samotna i tak
Droga przyjaciółko!
Zdaję sobie doskonale sprawę, że to przeze mnie nasza przyjaźń roztrzaskała się na milion drobnych kawałeczków lecz brakuje mi Ciebie jak widoku gwiazd na nocnym niebie w pochmurną noc. Tylko Ty potrafiłaś zrozumieć moje uczucia i smutki, wysłuchać z zaangażowaniem każdej opowiedzianej przeze mnie historii i patrzeć na mnie tym wzrokiem, w którym widziałam odbicie własnej duszy. Nie musiałaś nic mówić, by podnieść mnie na duchu - wystarczyła mi Twoja obecność i delikatny, serdeczny uśmiech.
Pamiętasz, jak razem ukrywałyśmy się na strychu przed całym złym światem? Chroniłaś mnie wtedy przed wszelkimi krzykami, tłukącymi się butelkami, krwią i sińcami. Twoja drobna postać i siła woli były równie niesamowite, jak cudowne historie o innym świecie po drugiej stronie, nieskończone opowieści o miłości, szczęśliwych rodzinach, pięknie i zrozumieniu! Zatraciłam się w tym ulotnym marzeniu, wierząc w każde słodkie Twe słowo.
Każdy jest kowalem swojego losu - powtarzałaś, a ja ślepo ufałam w to, że niebawem moje życie odmieni się i spocznę w rajskiej krainie z Twoich snów. W końcu robiłam wszystko, co chciałaś.
Zażądałaś zmiany - zmieniłam się.
Zaczęłam dbać o siebie, kryć w głębi serca wszelkie uczucia i smutki, dzięki czemu wydawałam się silniejsza. Tak, przyjaciółko. Tylko wydawałam się silniejsza, bo natury nie oszukasz - wewnątrz wciąż byłam tą zlęknioną nastolatką, która nie wiedziała, co ma począć ze swym marnym życiem.
To Twój piękny, lecz zdradliwy uśmiech sprawił, że uwierzyłam w tę wyimaginowaną moc i brnęłam do przodu przez to chore szaleństwo. Zastanawiam się tylko, czy dobrze się bawiłaś, wiedząc, że dla Ciebie zaprzedałabym nawet duszę diabłu?
To dla Ciebie stałam się doskonała! Doskonała, rozumiesz?! W szkole byłam wzorową uczennicą, w towarzystwie najpiękniejszą dziewczyną, a w domu grzeczną córeczką, która cierpliwie sprzątała szkło i znosiła wszelakie upokorzenia zadane przez rodziców. I wiesz co? Mimo tych wszystkich starań, tylu poświęceń i wyrzeczeń nic się nie zmieniło! Mój świat wciąż jest piekłem, dom i podwórko wysypiskiem, a rodzice wciąż wolą butelkę alkoholu ode mnie! Oszukałaś mnie, suko!
Teraz leż tu w milionie kawałeczków, sama, wśród kurzu i szczurów i zniknij! Zniknij z mojego życia, przeklęta! Bo chociaż brakuje mi Twego sztucznego uśmiechu i tęsknię za tą nierealną przyjaźnią, nie wrócę na ten przeklęty strych nigdy więcej, dziewczyno z odbicia lustrzanego...