Ratchet & Clank: zapowiedź misji IV
I jak se obiecałem w myślach, tak też zrobiłem. Gdy tylko dolecieliśmy wreszcie do Starship Phoenix, pierwsze co zrobiłem, to zabrałem taśmę Clankowi i zaniosłem owe sprawozdanie Sashy...
- No, no, kogo widzę? - Zapytała Sasha ze śmiechem. - I to z czym.
- Ze sprawozdaniem. - Odparłem tylko i wetknąłem jej w łapki.
- No, pierwszy raport. To dobrze. - Sasha już poważniej skinęła głową. - A propos misji i sprawozdań. Na razie nic się nie dzieje, wiec...
- Posłuchaj lepiej sprawozdania. - Przerwałem jej ostrzej. - A ja muszę z kimś porozmawiać. - Zaraz potem po prostu wybiegłem z mostka. Zapewne znowu mi się zaraz oberwie za niesubordynację albo jeszcze inne, skomplikowane słowo.
Cóż, ja je tylko pamietam. Co oznaczają? Raczej nie do końca wiem, ale co nieco się domślam. Niesubordynacja to chyba było nieposłuszeństwo, albo coś takiego...
A tam, mniejsza z tym. Skoro do teraz cb pokładowe się nie odezwało, to już mi się nie oberwie. Fjuuu, całe szczęście.
Ale gdzie to ja... A, tak. Kilka sekund po tych przemyśleniach... No i ucieczce z mostka, skierowałem się do swojego pokoju. Taaak, nie ma to jak odprężenie się przy jakiejś dobrej gierce. Zapewnie Clank już dorwał się do telewizora... Może cos obejrzymy? Byle nie ten jego serial z nim w roli głównej. Tak, tak, dokładnie, moja rola była kolejnym powodem, bym nienawidził tego filmu, ale także była powodem do tego, by nienawidził mnie ojciec Sashy. Dlaczego on brał ten film tak na serio?
Tego nie wiedziałem. Wzruszyłem ramionami, jakby na potwierdzenie swoich myśli i wszedłem do pokoju.
No nie... To, co tam zobaczyłem, nie za bardzo mnie ucieszyło.
- No, dobrze. - Mruknałem pod nosem. - Kto TYM razem przeszukał mój pokój? - Rozejrzałem się rozwścieczony po pokoiku. Wzystko, totalnie wszystko było na podłodze!
- Ratchet proszony jest na mostek. - Znowu ta syrena.... A właśnie ktoś naruszył moją prywatność. Ktokolwiek to był, no, jeśli był ze statku, mógłby zapytać!
- Idę, idę... - Mruknąłem, spuszczajac uszy. A tak a propos, gdzie Clank?
No nieee, jeszcze tego brakowało.
Jęknałem pod nosem. Clanka wcięło, pokój totalnie przeszperany, a nawet nie wiem, czego mi brakuje.
- Ratchet proszony NATYCHMIAST na mostek. - Znowu ta syrena.
- Oj, idę, idę...
Kolejna zapowiedź kolejnej misji. Tylko co tym razem?
Doszedłem na mostek po kilku minutarz przy "wtórze" tej przeklętej syreny. Wspaniały humor rozpłynął się w powietrzu.
- Tak? - Zapytałem, jak tylko wszedłem na mostek. Przecież ledwie kilka minut temu tutaj byłem...
- Dziewczyny sie przyznały. - Potwierdziła Sasha. Spojrzałem na dwie... Lombax... Ej, nie, tylko Trigger tutaj była.
- A gdzie Key? - Zapytałem, zaglądajac za tą białą Lombax w brązowe prążki.
- Ja jestem Key. - Powiedziała, odsuwajac się troszkę ode mnie. Pięknie.
- Iluzja... Kolejna. - Mruknałem pod nosem.
- Lecicie na Floranę. Cała trójka. - Powiedziała spokojnie Sasha.
- Ale gdzie Clank?! - Zapytałem poddenerwowany.
- Spokojnie, Al się nim zajmuje. Na razie musisz lecieć z nimi. - Wytłumaczyła nadal spokojnie Sasha. - Dokładniejszych informacji udzielę wam po drodze. - Dodała, gestem każąc nam wyjść.
No i co miałem zrobić? Nie posłuchać przełożonej?
To mogła być ciężka misja... Na samą myśl robiło mi się słabo...