POD PRYSZNICEM
Czułam jak zasypiam. Jeszcze spojrzałam na Maksa, a on czekał aż usnę, trzymając mnie w swoich ramionach. Cudownie upojeni wcześniejszymi chwilami potrzebowaliśmy w końcu odpoczynku. Resztką sił uśmiechnęłam się i zaczęłam odpływać do krainy snu. Nie wiem, co mi się śniło. Wiem, że ta noc była stanowczo za krótka i na sen i na miłość. Obudziłam się. Spojrzałam na leżącego obok mężczyznę. Oddychał miarowo i spokojnie. Delikatnie, opuszkami palców dotknęłam jego ramienia. Maks miał cudownie męskie i opalone ciało. Nie chciałam go obudzić, ale nie mogłam nie dotknąć. Uśmiechnął się przez sen. Po cichu wysunęłam się z łóżka i powędrowałam do łazienki. A tam jak zawsze łazienkowe lustro sprowadziło mnie na ziemię, ukazując zmęczenie na mojej twarzy. - Muszę szybko się odświeżyć - postanowiłam - przecież Maks nie może mnie taką zobaczyć. Przeczesałam dłonią włosy, które w nieładzie opadały na ramiona. Odkręciłam prysznic i weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi od kabiny. Stanęłam pod samym prysznicem, tak że strumień wody zmoczył moje włosy, spływając dalej na całe ciało. Stałam chwilę rozkoszując się gorącą wodą. Nagle poczułam chłód ciągnący po nogach, ale pomyślałam, że to od zimnego brodzika, więc przesunęłam się mocniej pod gorący strumień. Po chwili wydawało mi się, że coś poruszyło się za szybą kabiny. Ręką przetarłam zaparowane drzwi. I wtedy niespodziewanie otworzyły się same. Na szczęście nie zdążyłam się przestraszyć, bo zaraz za nimi zobaczyłam twarz Maksa. - ufff, jak dobrze, że to Ty - rzekłam - Czyżbyś spodziewała się kogoś innego, moja Wodna Rusałko? - zapytał z uśmiechem na ustach. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że stoję całkiem nago. W obronnym geście zawstydzenia chciałam jak najszybciej zamknąć drzwi, ale Maks udaremnił mi to. Wyczuwając, co chcę zrobić, szybko wsunął się do środka i wtedy zauważyłam, że on również nic na sobie nie ma. - Pani pozwoli, że skorzystam z prysznica - to mówiąc, zamknął za sobą drzwi i odwrócił się do mnie twarzą. Miejsca było mało, więc stał tuż przede mną. Zrobiło mi się gorąco. - Aniu - westchnął chrapliwie Maks. Po czym wziął mnie w ramiona. Teraz już tylko woda przeciskała się między naszymi splecionymi ciałami. Całowaliśmy się tak zachłannie jakbyśmy mieli siebie stale za mało. Jego dłonie błądziły po moich plecach, a ja swoje zacisnęłam na jego ramionach. Nagle delikatny prąd rozkoszy przebiegł przez moje ciało. Dłoń Maksa dotknęła mojej piersi, która natychmiast zareagowała. - Kocham Cię - wyszeptał mi prosto do ucha, drażniąc kolejne zmysły. - Kocham Cię - wyszeptałam. Wtedy złapał mocno za moje pośladki, przycisnął do siebie, jednocześnie napierając. Oparłam się o ścianę. Jedną nogą oplotłam jego biodro. Ustami przygryzałam usta Maksa. A woda tymczasem spływała między nami, łącząc nasze ciała i ginęła w najdzikszych otchłaniach. Nie widzieliśmy jej i nie czuliśmy jak ogrzewa swoim gorącem. Zacisnęłam palce na ramieniu, a potem zatopiłam w nim paznokcie. Rozkosz nadchodziła z szybkością spływającej wody. Zaczęliśmy zatracać się bez pamięci i bez opanowania. Istnieliśmy tylko my i nasze pragnienia. - Kochaj Maks, kochaj - wyszeptałam mu prosto do ucha. - Kocham, kocham mocnooo - chrapliwy męski głos wydarł się z piersi wraz z okrzykiem – Aniuuu kocham Cię. To, co było parę sekund później nie są w stanie opisać jakiekolwiek słowa. Byliśmy w raju. Byliśmy cudownie szczęśliwi, spełnieni i zmęczeni. Zimna ściana i podłoga pomogły wrócić nam do rzeczywistości, ale dopiero po tym, jak wygasł w nas cały żar namiętności, jak ostatnie drżenie rozkoszy opuściło nasze ciała.