Niespodzianka

Autor: Juliette
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Przymknęłam powieki przed oślepiającym słońcem. Miasto było naprawdę piękne:  wysokie gotyckie katedry, renesansowe kamieniczki, uroczy park pełen wiecznie zielonych drzew i skwerów. Niestety o tej porze roku upał naprawdę dawał się we znaki. Już po godzinie spacerowania nie mogłam złapać tchu. W tej wąskiej uliczce czułam się jakby osaczona. Zdawało mi się, że za moment ściany budynków przygniotą mnie.

            Wzrokiem wciąż szukałam jakiejś kawiarenki z klimatyzacją, w której mogłabym się ukryć i przeczekać ten skwar. Przeklęłam mój brak organizacji. Nie wzięłam wystarczającej ilości wody ani czapki. Spóźniłam się na swój autobus powrotny i musiałam teraz czekać dwie godziny na przyjazd następnego.

            Szłam i szłam, ale jak na złość – żadnej knajpki nie znalazłam. Co to za miasto bez jednej kawiarni? Powoli zaczynałam tracić nadzieję i kierować się na przystanek, by tam zaczekać,  aż tu nagle zza rogu wyłonił się mały, niepozorny sklepik. Z początku myślałam, że to oczy płatają mi figla. Gdy podeszłam, okazał zakurzonym i zapomnianym przez świat kramem ze starymi bibelotami. Nie był tym, czego szukałam już od przeszło trzydziestu minut, ale dobre i to. „Może będę mogła chociaż umyć ręce i zwilżyć spoconą twarz?” – pomyślałam - wróciła mi nadzieja.

            Przed witryną sklepową stał wiekowy stoliczek z wyraźnie krzywymi nogami a przy nim stare krzesełko. Gdy otworzyłam drzwi, nad moją głową rozbrzmiał delikatnie dzwoneczek. Chwilę później za wysłużoną, drewnianą ladą pojawił się starszy pan w okrągłych, grubych okularach.  Gdy, za jego zgodą, skorzystałam z łazienki, podziękowałam i skierowałam się do drzwi. Zatrzymał mnie skinieniem ręki.

- Chodź ze mną, mam coś dla ciebie – powiedział z miłym uśmiechem na pomarszczonych ustach.

- Nie rozumiem. Muszę już iść – odpowiedziałam trochę zmieszana. W mojej głowie, jak zwykle, zaczęły pojawiać się czarne myśli. „Czego on może ode mnie chcieć?” – zapytałam samą siebie.

- Nie bój się. Czegoś ci brakuje, a ja mogę ci to dać. Zajrzyj tylko za kotarę.

Wydawał się taki miły. Podeszłam. Rozsunęłam materiał i zobaczyłam lustro. Gdy przyjrzałam się bliżej zobaczyłam siebie, ale jakby inaczej. Trudno to wyjaśnić. Poczułam się wtedy całością. W lustrze zobaczyłam się taką, jaką zawsze chciałam być – pewną siebie, odważną dziewczyną.

- To lustro pokazuje nas jakimi jesteśmy naprawdę. Jesteś wyjątkową osobą, Julio. Uwierz w to – oznajmił staruszek i uśmiechnął się.

Mimo zmieszania od razu uwierzyłam. Moje życie w końcu nabrało odpowiedniego sensu.

 

1
Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Juliette
Użytkownik - Juliette

O sobie samym: Zapraszam na mojego bloga z recenzjami :)
Ostatnio widziany: 2014-10-29 16:08:33