Na Ratunek Wampirowi - Part 2

Autor: kissi7
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Owa historia rozpoczęła się gdy, niebiesko włosa kobieta zawędrowała do Graleyn .  Przybywając do miasteczka nie wiedziała, że zostanie tutaj na bardzo długo. W zamiarze miała tylko zorganizowanie prowiantu na dalszą podróż. Nie oczekiwane okoliczności zmusiły ją do pozostania w miasteczku dłużej niż planowała. Nic nie wskazywało, że zwiąże z tutejszymi istotami swoje życie.  Bynajmniej nie przypuszczała znaleźć tu nowych przyjaciół i miłość. Losy dwojga głównych bohaterów zetknęły się przed miejscową karczmą zwaną Elhyr. W owej karczmie spotykały się w szczególności istoty o których normalny ziemski człowiek nie wyobrażał sobie. Oczywiście jego wiedza na ich temat również była znikoma. Z daleka słychać odgłosy uderzających o siebie pełnych piwa kufli. Gwar, śmiechy i różniste dźwięki wydostawały się przez szczeliny pod drzwiami i przez okna na zewnątrz, przez całą noc. Jeżeli szukasz zwady, czy też chcesz się kogoś pozbyć, lub poszukujesz jakiś informacji znalazłeś się w właściwym miejscu. Ich pierwsze spotkanie, było krótkie i dość formalne. Julissa przejeżdżając obok karczmy napotkała mężczyznę , który widząc nowo przybyłą kobietę postanowił się przywitać. Ukłonił się i przedstawiając się spoglądał z uśmiechem na przeciwną płeć.Mężczyzna zaimponował  jej swą szarmancką postawą , więc odwzajemniła gest. Niestety na tym skończyło się ich pierwsze spotkanie, które jeszcze na obecną chwilę niewiele zapowiadało. Kobieta ruszyła kłusem w stronę rynku , poszukując noclegu, a mężczyzna  udał się do karczmy. Gdy tylko słońce wyszło ponad horyzont, obejmując swymi promieniami korony drzew, kobieta już nie spała od paru godzin. Spisywała na skrawku białego pergaminu, kawałkiem grafitu elementy jakie potrzebuję na dalszą podróż. Wychodząc z kwatery , która mało wiele nadawała się do nocowania natrafiła na stary wiklinowy kosz. Oczyściła go z kurzu, kawałkiem starej szmaty wyciągniętej z sakwy. Pomyślała, iż to dobry początek dnia. Znalazła coś co przyda się na targu. Osiodłała Karego ogiera i skierowała się na tutejszy targ. Gwar targujących się ludzi i okrzyki przekupek unosiły się w powietrzu już parę przecznic prze targowiskiem. Świadczyło to o dość licznej populacji, po mimo nie wielkiej zabudowy miasteczka. Wędrując miedzy straganami na targu, poszukiwała  potrzebnych składników i prowiantu. Po kilku godzinnym maszerowaniu z koniem pomiędzy gromadą ludzi opuściła zawiedziona ręce. Znalezienie paru składników graniczyło z cudem, tutaj bynajmniej ich na pewno nie dostanie. Dla śmiertelników były czymś obcym i wzbudzającym zbyt duże spekulacje. Będzie musiała poszukać ich gdzieś indziej, lecz to wymaga więcej czasu. Zmusiło to ją do podjęcia decyzji jakiej unikała. Przez ostatnie lata nie zatrzymywała się w miastach dłużej niż na 1 noc. Wolała nie przywiązywać się do ludzi i otoczenia. Wzbudzała zbyt wielkie zainteresowanie wśród śmiertelników swym istnieniem. Spakowała zakupiony Towar i zaniosła go do kwatery. Właścicielowi gospody słono zapłaciła za parę nocy i odrobinę spokoju. Więc mogła resztę dnia poświęcić na pokręcenie się po miasteczku. 

 

1
Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kissi7
Użytkownik - kissi7

O sobie samym: ..Kim ja jestem? Chciałabym sama wiedzieć.... Wiersze pisze bo są odzwierciedleniem mej duszy, Kocham to.. Rysunek, bo uwielbiam gdy to co w wyobraźni mej pzrenosi się na papier.
Ostatnio widziany: 2014-02-08 23:39:56