„Burzowa góra” to ostatnia część trylogii, którą można czytać bez znajomości wcześniejszych, ponieważ każda z części to zupełnie inna zagadka kryminalna.
Północna Szwecja i małomiasteczkowa społeczność, gdzie w surowym klimacie Stenträsk na terenie bagien zostaje odnalezione ciało. Z góry założono, że to zaginiona żona Wikinga Stormberga. Dochodzenie wykazuje, że jest to zamordowany przed kilkudziesięciu laty mężczyzna. Dla Wikinga ta wiedza jest początkiem nowego śledztwa i odkrywaniem prawdy o swojej rodzinie.
Powieść z nietuzinkowo rozrysowaną warstwą obyczajową i dużą dawką detali, w której każdy bohater odgrywa kluczową rolę. Wszystkie wątki doskonale, w odpowiednim czasie się ze sobą łączą. Za to wątek romantyczny, szczególnie na końcu zapiera dech w piersiach. Wciągająca opowieść, gdzie pod płaszczykiem koronkowo utkanej intrygi kryje się oryginalna fabuła przepełniona przemocą, milczeniem wobec zła, tajemniczym rabunkiem i morderstwami. Spójnie napisana, złożona z dwóch perspektyw czasowych pokazuje, że poznanie swoich korzeni pozwala lepiej zrozumieć siebie. Na korzyść tej historii przemawia ponura aura z dobrze wyczuwalnym tempem, a jednocześnie trzymająca w niepewności do samego końca. Skrupulatnie zbudowane rodzinne sekrety, piętrzące się niewiadome oraz ciekawostki dotyczące szpiegostwa, relacji rosyjsko — szwedzkich i elektrowni wodnej w Langviken na początku lat sześćdziesiątych.
Polecam skandynawski kryminał pełen dramatów o tym, że przeszłość raz się stała i nie można jej zmienić, ale daje nam wskazówki.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2024-07-03
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 313
Tytuł oryginału: Stormberget
Język oryginału: szwedzki
Tłumaczenie: Elżbieta Frątczak-Nowotny
Dodał/a opinię:
Urszula_Chlasta
Pewnej ciemnej zimowej nocy w wypadku samochodowym w Luleå, na północy Szwecji, ginie dziennikarz miejscowej gazety. Jego śmierć budzi zainteresowanie...
Młoda dziennikarka Annika Bengtzon pracuje "na stażu" w jednym ze sztohholmskich tabloidów i marzy, by dostać tam stałą pracę. Pod nieobecność redakcyjnej...